Demar Derozan — nowa gwiazda odradzających się Chicago Bulls

Demar Derozan | Fot. Chicago Bulls – Facebook

W trakcie poprzedniego sezonu chodziły plotki o tym, że San Antonio Spurs myśli o jego wymianie. Ostatniego lata trafił na rynek wolnych agentów. Wtedy postanowił zamienić River City na Wietrzne Miasto. Dzisiaj Demar Derozan przeżywa renesans swojej formy, a jego aktualny klub — Chicago Bulls, wrócił do czołówki konferencji wschodniej NBA. Natomiast sam Demar już niedługo najprawdopodobniej ponownie wystąpi w Meczu Gwiazd.

W duecie z Kylem Lowrym miał zapewnić sukces jeszcze parę lat temu ekipie Toronto Raptors. Niestety, jednak w takim duo im się to nie udało — drużyna z Kanady wywalczyła mistrzostwo NBA dopiero… po wymianie Demara na późniejszego MVP Finałów — Kawhiego Leonarda. Demar w wyniku tej transakcji trafił do San Antonio Spurs. Tam też miał idealne warunki do tego, aby odnieść spory sukces. Co prawda konkurencja w konferencji zachodniej jest o wiele większa oraz bardziej wyrównana niż we wschodniej. Jednakże, kiedy grasz w jednym zespole z będącym wówczas w świetnej formie Lamarcusem Aldridgem, a twoim trenerem jest legendarny Gregg Popovich, to szansa na osiągnięcie wielkiego wyniku automatycznie wzrasta. Tak przynajmniej powinno być. Finalnie stało się zupełnie inaczej — zamiast piąć się w górę i być w kontakcie z czołówką ligi, gra Spurs wyglądała coraz gorzej. Zresztą wyglądało to tak, jakby sam Demar nie umiał się odnaleźć w San Antonio. W ubiegłych rozgrywkach mówiło się, że z racji wygasającego kontraktu Spurs będą chcieli go wytransferować przed trade deadline. Ostatecznie Derozan sezon dokończył w zespole Popowicha. Do zmiany klubu doszło ostatniego lata, kiedy Demar trafił na rynek wolnych agentów. Podpisał 3-letni kontrakt z Chicago Bulls opiewający na kwotę 85 milionów dolarów. Trafił do ekipy z ciekawym szkoleniowcem, jakim jest Billy Donovan. Tym samym dołączył również do kwartetu liderów, w którym oprócz niego byli Zach Lavine, Nikola Vucević i pozyskany latem z rynku wolnych agentów — Lonzo Ball. Taki skład musiał po prostu oznaczać coś dobrego dla całej organizacji.
Efekt? Byki dzisiaj są na czele konferencji wschodniej (26-10) i wcale nie zamierzają zwalniać tempa. Aktualnie notują passę dziewięciu zwycięstw z rzędu i mają 2.5 spotkania przewagi nad drugim w tabeli Brooklyn Nets (stan na 09.01). Bardzo duży wkład w ten wynik ma właśnie Derozan, który jest w tym sezonie w bardzo dobrej dyspozycji. Dzisiaj mówi się o nim, że jest to najbardziej niedoceniana gwiazda NBA. Trzeba przyznać, że jest trochę prawdy w tym twierdzeniu. Nie zawsze jest w centrum uwagi, pomimo że nie notuje gorszych statystyk od pozostałych gwiazd całej ligi.

Najlepsze statystyki indywidualne od lat

Demar Derozan statystycznie notuje najlepszy sezon od wielu lat. W tym sezonie zdobywa średnio 26,5 punktów na mecz, co jest jego drugim najlepszym indywidualnym wynikiem w karierze. Więcej „oczek” rzucał jedynie w rozgrywkach 16/17 w barwach Toronto Raptors (średnio 27,3 punktów). Aktualna średnia plasuje go aktualnie na 7. pozycji w klasyfikacji najlepszych strzelców całej ligi. Jednocześnie osiąga te wyniki, grając na bardzo dobrej skuteczności z gry (48,9%). Z kolei w rzutach z dystansu notuje aktualnie najlepszą skuteczność w karierze — 35,7%. Przypomniał sobie czasy z Toronto, gdzie często był pierwszą opcją zespołu w ataku.
We wszystkich 33 spotkaniach, w których dotychczas wystąpił, ani razu nie zdobył mniej niż 10 punktów. Najmniej w tym sezonie rzucił w piątkowym starciu z Washington Wizards (130:122), gdzie skończył zawody z 15 „oczkami” na koncie. Poza tym jednym meczem to zazwyczaj osiąga zdobycze punktowe w przedziałach od 17 do 38 punktów. Dziewięć razy zdobył w tym sezonie ponad 30 „oczek” podczas jednej rywalizacji. Derozan w tym sezonie punktuje na regularnym i solidnym poziomie.
Poza tym notuje też średnio 5 zbiórek i 4,6 asysty na mecz, co jest nieznacznie gorszym wynikiem, niż te, które osiągał w ostatnich latach. Jednak jest też jedna dobra rubryka statystyczna u Demara, którą warto docenić — statystyka +/-. Byki ze swoją gwiazdą na boisku są średnio lepsze o 7 punktów od rywali (+6,8). Dla skrzydłowego Bulls to najlepszy wynik w całej jego dotychczasowej karierze. Ten wynik daje mu 17. miejsce w klasyfikacji najlepszych zawodników w tym elemencie w całej lidze. Widać więc jak wielkie znaczenie dla korzystnych wyników zespołu z Wietrznego Miasta ma postawa 32-letniego koszykarza. Z 33 spotkań, które rozegrał, aż w 25 meczach jego drużyna kończyła rywalizację jako zwycięska. Jednak teraz warto powiedzieć o tym, w jakim stylu były zawodnik San Antonio Spurs pożegnał stary 2021 oraz powitał nowy 2022 rok. Zrobił to kapitalnie!

Game-winner dzień po dniu? Demar Derozan to potrafi!

Pewnie wielu z Was na przeróżnych imprezach żegnało hucznie dosyć trudny (głównie z powodu pandemii koronawirusa) rok 2021. A wiecie jak ostatni dzień poprzedniego roku spędził Derozan? Otóż zakończył go w Indianapollis, gdzie jego celny rzut za 3 punkty przesądził o wygranej jego zespołu w starciu z Indianą Pacers (108:106). W całym spotkaniu rzucił 28 punktów przy słabej, jak na niego skuteczności z gry (8/24, 33,3%). Dodatkowo miał też 6 asyst oraz zanotował 3 przechwyty. Pisałem, że jego udany rzut dystansowy dał zwycięstwo. To teraz na odchodne dodam, że… to był jego JEDYNA udana próba z dystansu w tej rywalizacji. Tak potrafi tylko Demar!

Dobra, idźmy dalej. 1 stycznia pewnie wielu z Was dochodziło do siebie po udanej sylwestrowej zabawie. A wiecie jak 2022 rok postanowił sobie otworzyć Derozan? No oczywiście, że game-winnerem! Tym razem w osłupienie fanów Washington Wizards wprawił  w meczu rozgrywanym w stolicy Stanów Zjednoczonych. Byki wygrały ze stołeczną drużyną 120:119. Demar ponownie zdobył 28 punktów — tym razem na nieco lepszej skuteczności (10/22 z gry, 45%). Do tego dołożył 9 zbiórek oraz 5 asyst. Powiedzieć Wam coś ciekawego? Trzypunktowy rzut z rogu boiska na wygraną dla Byków w Waszyngtonie był PIERWSZĄ próbą dystansową Derozana w tym spotkaniu. Zrobił to ponownie! Drugi dzień z rzędu został bohaterem Chicago. Dwa dni, dwa game-winnery przy jedynym celnym rzucie za 3 punkty w całym spotkaniu. Tym zdecydowanie zapisał się w historii całej NBA. No i jak tu gościa nie doceniać i nie lubić za to, co gra w tym sezonie?

Powrót do All-Star Game? Na pewno!

Taka wyśmienita gra Demara w tym sezonie ma przełożenie na wyróżnienia, które otrzymuje. Na początku grudnia poprzedniego roku został wybrany najlepszym graczem tygodnia rozgrywek w całej konferencji wschodniej (za okres od 30.11.2021 do 6.12.2021). Wtedy rzucił 101 punktów w 3 spotkaniach (średnio 33,66 punktów na mecz), a Byki wygrały wszystkie trzy rozgrywane potyczki: z Charlotte Hornets, New York Knicks i Brooklyn Nets. 3 stycznia tego roku otrzymał drugie takie wyróżnienie za tydzień 28.12.2021-3.01.2022 r. O powodach takiej nominacji już pisałem wcześniej — dwa game-winnery z rzędu, trzy zwycięstwa całej drużyny, a Demar w tym czasie rzucał średnio 25,33 punktów na mecz. Zasłużone wyróżnienia.

Jednak Derozana w tym sezonie czeka już niedługo jeszcze większa nagroda. W piątek NBA opublikowała pierwsze wyniki głosowania kibiców na pierwsze piątki do meczu gwiazd NBA, który w tym roku odbędzie się w Cleveland. W nich Demar znajduje się na 1. miejscu wśród zawodników obwodowych w konferencji wschodniej z prawie 1,5 milionami głosów (1,487,589 głosów). Nad drugim w tej klasyfikacji — Jamesem Hardenem z Brooklyn Nets ma już 595 tysięcy głosów przewagi. Wydaje się więc, że Derozan, który ostatni raz miał okazję zagrać w meczu gwiazd w 2018 roku, ponownie weźmie udział w takim wydarzeniu. Ma sporą przewagę nad konkurencją. Byłoby to dla niego piąte takie spotkanie w karierze, a po raz trzeci zacząłby je w wyjściowej piątce. Trzeba przyznać, że mało kto jak on zasługuje w tym sezonie na miejsce w tegorocznym All-Star Game. Rzadko kiedy zdarza się aż tak spektakularny renesans formy zawodnika. Zresztą świetną grę Derozana docenili sami kibice. To na pewno dla koszykarza musi dużo znaczyć, że aż tyle fanów ceni sobie jego grę w tegorocznych rozgrywkach.

Jak zakończy się dla niego ten sezon ?

Latem Derozan ponoć rozważał przejście do Los Angeles Lakers, gdzie stworzyłby wielką trójkę z Lebronem Jamesem i Anthonym Davisem oraz zawalczyłby o pierwsze mistrzostwo NBA w swojej karierze. Zrobiłby to dodatkowo jeszcze w swoich rodzinnych stronach, gdyż Derozan urodził się w Compton w stanie Kalifornia. Wybrał jednak inaczej. Czy słusznie? Moim zdaniem tak, bo paradoksalnie większą szansę na wywalczenie mistrzostwa NBA ma w tym sezonie w Bulls niż w mieście Aniołów — Lakers dopiero niedawno zaczęli prezentować się z dobrej strony i zadomowili się w czołowej ósemce konferencji zachodniej. Chicago Bulls jest liderem konferencji wschodniej i powinni się na tym szczycie utrzymać przez dłuższy czas. To z kolei pozwoli im wystartować w play-off w bardzo dobrym położeniu.

Warto jednak zauważyć, że nawet w Wietrznym Mieście nie będzie łatwo o mistrzowski tytuł, gdyż konkurencja nie śpi w ich własnej konferencji. W Brooklyn Nets do grania wrócił Kyrie Irving, a w kapitalnej dyspozycji jest od początku rozgrywek Kevin Durant. Wiemy dobrze jak rewelacyjnie w fazie play-off potrafi grać Giannis Antentokounmpo i jego Milwaukee Bucks. Rewelacją tego sezonu jest Cleveland Cavaliers. Silni jak zawsze są też Miami Heat i Philadelphia 76ers. Wygranie własnej konferencji w post-seasonie i dotarcie do wielkiego finału NBA, to już będzie dla Byków bardzo duże wyzwanie. Jednak jeśli Demar będzie dalej w tak świetnej dyspozycji, a jego koledzy z kwartetu liderów, czyli Lavine, Ball i Vucević też będą grać na swoim poziomie, to dojście do finału NBA może stać się zadaniem możliwym do wykonania.

Kiedyś dostałem na urodziny koszulkę meczową Derozana, kiedy grał jeszcze w San Antonio Spurs. Dzisiaj, kiedy patrzę na jego grę, osiągnięcia, na to, jak fantastycznie prowadzi swoją drużynę do kolejnych ligowych zwycięstw, to chciałbym mieć jego koszulkę meczową z numerem 11 w barwach Chicago Bulls. Demar Derozan z przytupem wrócił do ścisłego grona najlepszych graczy NBA po chwilowej absencji. Życzę mu tego, aby teraz jak najdłużej się w nim utrzymał. Nowa gwiazda zespołu z Wietrznego Miasta z pewnością nie powiedziała też jeszcze ostatniego słowa w najlepszej koszykarskiej lidze świata. W tym sezonie jego szansa na to, aby na początku następnych rozgrywek założyć na palcu mistrzowski pierścień, jest duża jak nigdy wcześniej. Od niego i jego kolegów z drużyny zależy, czy tę okazję wykorzystają, czy obejdą się smakiem. Kapitalną formę warto przełożyć na sukces drużynowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

czternaście + 17 =