Stare czasy, nowa moda, nowe możliwości – czyli recenzja filmu „Cruella”
3 min readFilm „Cruella”, choć miał swoją premierę ponad pół roku temu – 26 maja 2021 roku — nareszcie doczekał się recenzji od CDN-u. Nie ważne jak wiele razy obejrzę produkcję Craiga Gillespiego, za każdym razem zaskakuje mnie ona tak samo jak za pierwszym razem. Mimo że nie jest to bezpośrednia adaptacja historii znanej nam z bajki o 101 dalmatyńczykach, a opowieść o początkach, wzlotach i upadkach jednej z disnejowskich antagonistek, film wydaje mi się niezłym smaczkiem dla fanów bajek, Walta Disneya i nie tylko.
Oglądając ekranizację, cofamy się do Londynu z lat 70. i przyglądamy się rozwojowi głównej postaci — Estelli, kreatywnej, ambitnej projektantce, która zmienia się w Cruellę, kierującą się w swoim życiu jedynie zemstą. Dzieło Craiga można podzielić na trzy części. Pierwszą przedstawiającą kobietę walczącą o awans społeczny. Dugą opisującą, z czym musi stykać się nowa stylistka mody mierząca się z wymaganiami swojej szefowej, aż w końcu trzecia nakreślająca nam, do czego może doprowadzić nas chęć wendety i jakie musimy ponieść jej koszta.
Film ze swoją — według mnie — genialną obsadą bohaterów gwarantuje odbiorcy dwie godziny świetnej akcji przeplatanej komizmem. Emma Stone w roli głównej bohaterki nadała jej nową, świeżą duszę. W towarzystwie dwukrotnej zdobywczyni Oscara Emmie Thompson (grającą baronową von Hellman) wciąga nas do swojego świata pełnego ekspresji i gwałtownych emocji. W rolach bohaterów drugoplanowych — przyjaciół Cruelli — młodzi, zdolni złodzieje Jasper (Joel Fry) i Horace (Paul Walter Hauser).
Komedia kryminalna, choć utrzymana w bajkowym stylu, według mnie trafi do każdego, kto zdecyduje się na jej obejrzenie. Doskonale przygotowana scenografia, idealnie komponuje z towarzyszącą akcji muzyką. Fabuła ma swoje odpowiednie tempo, więc oglądający może ze spokojem podziwiać wybitne kreacje obecne na ekranie, a chwytliwe żarty pozwalają na rozluźnienie akcji — która niejednokrotnie potrafi zaskoczyć.
Zrezygnowanie z tworzenia adaptacji, a pójście w kierunku tworzenia czegoś nowego, jak decyzja o rozwinięciu historii Cruelli de Mon, była według mnie bardzo dobrą próbą stworzenia oryginalnego filmu — po tym jak wiele adaptacji spotkało się z negatywnymi opiniami. To, czego mi brakowało w produkcjach disnejowskich, a w tym filmie zostało wykorzystane to odejście od umieszczania wątku miłosnego, a jedynie przyjaźń. Pozwoliło to na skupienie się na głównej akcji i podjęciu tak ważnych tematów jak: czym jest dla nas rodzina? Jak radzić sobie ze smutkiem? Czy do czego może dopuścić zaślepienie zemstą?
Moim zdaniem „Cruella” to bardzo dobry film dla osób szukających rozrywki. Oczywiście oglądając go, musimy mieć świadomość, że bazuje on na bajce dla dzieci. Nie powinniśmy spodziewać się wybitnej kinematografii. Ekranizacja wciąga swoją fabułą, a scenografia sprawia, że możemy poczuć się, jakbyśmy faktycznie przenieśli się do lat 70.
Serdecznie polecam „Cruellę” dla osób poszukujących czegoś lekkiego, co potrafi zainteresować i zaskoczyć. Oglądający nie będą się nudzić, bo film trzyma w napięciu aż do samego końca. Taka perełka w twórczości Disneya nie została pozostawiona, by spoczywała na laurach. Druga część została ogłoszona oficjalnie 4 czerwca 2021 r. Spieszcie się i oglądajcie film, nim zmieni się w drugiego „Kevina samego w domu”!