Tysiąc twarzy Wilna
6 min readImponujące zabytki, nowoczesne wieżowce i stare domy. Tę różnorodną architekturę można podziwiać w Wilnie, mieście kontrastów, a także pełnym tajemniczych historii i ciekawych życiorysów. Odkrywa się je powoli, z ciągłym pragnieniem więcej. Stolica Litwy to wielokulturowość i niepowtarzalny klimat. Znaki kultur
Wilno i Polskę łączy wspólna historia. To w tym mieście swoje utwory pisali chociażby Adam Mickiewicz, Juliusz Słowacki czy Czesław Miłosz. Z Litwinami przez wiele lat tworzyliśmy wspólne państwo. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w latach 1919 – 1939 Wilno leżało w granicach naszego kraju.
Do dziś niemal 17% procent mieszkańców grodu nad Willą to Polacy. W wielu miejscach, szczególnie na Starówce, da się odnaleźć rodzime akcenty. Zabytkowy cmentarz Na Rossie jest jedną z czterech narodowych nekropolii Polski, a znajduje się właśnie w Wilnie. Nadwiślańskie ślady można odnaleźć także w prozaicznych rzeczach. Prawie wszechobecny jest język polski. W sklepie, na dworcu czy po prostu na ulicy łatwiej jest porozumiewać się w naszym języku niż po angielsku. Szczególnie, gdy rozmawia się ze starszymi, ale nie tylko. Także młodzi potrafią zaskoczyć. Dzięki temu w Wilnie można poczuć się naprawdę swojsko.
W stolicy Litwy widoczne są także rosyjskie wpływy. Na wystawach sklepowych główne role odgrywają matrioszki, które są przecież znakiem rozpoznawczym kultury rosyjskiej.
Gdzie ten nastrój?
Droga z Polski do Wilna to około dziesięć godzin podróży autobusem. Autobus właśnie jest najtańszą opcją transportu. Można wypatrzeć bilety nawet za jedyne 12 złotych. Przy wjeździe do miasta niektórzy prawdopodobnie doznają przynajmniej niewielkiej konsternacji. – To Wilno? Miasto z duszą, które jest źródłem natchnienia poetów, serio? Metropolia wita przybyłych widokiem nowoczesnych budynków, bloków i trolejbusów. Ci nastawieni na romantyczne doznania muszą wziąć więc taki początek pod uwagę i uzbroić się w odrobinę cierpliwości. Znajdą to, czego szukają, ale trochę później, trochę głębiej.
Na pierwszy rzut oka miasto wydaje się być zwyczajne. Galerie handlowe, ruchliwe ulice, wieżowce. Normalna rzeczywistość XXI wieku. Szybko jednak można się zorientować, że obok wysokich szklanych budynków znajdują się małe drewniane domki. A nie należy przecież zapominać o zabytkach, tworzących starszą cześć miasta. Taki kontrast jednocześnie szokuje i zachwyca.
Wracajcie na Starówkę
Miejscem, które warto zobaczyć najpierw i do którego warto często powracać, jest Stare Miasto. Wilno cieszy się najlepiej zachowaną średniowieczną Starówka we wschodniej Europie. Znajduje się ona na liście UNESCO. Od samego średniowiecza nie zmienił się układ ulic i placów. Na każdym kroku można podziwiać zabytki. W architekturze i rzeźbach widać wpływy włoskie, co sprawia, że Wilno bywa nazywane wschodnim Rzymem.
Starówka jest sercem miasta. Tętni życiem, ale jednocześnie jest miejscem bez przepychu i nastawienia na turystykę. Jest autentyczna. Znajduje się tam wiele urokliwych kawiarenek, które zachwycają niebanalnym wystrojem. Spacerowanie ulicą Ostrobramską, Zamkową daje możliwość znalezienia rzeczy, które zaskakują. Małe rzeźby w ścianach, malowidła na budynkach. Artystyczny świat. Dlatego warto tam powracać. Nie sposób zauważyć wszystko od razu. Na wileńskiej Starówce trzeba mieć szeroko otwarte oczy i serce.
„Miej serce i patrzaj w serce”
Miasto ma zapisana w sobie historię wielu ludzi. Często bardzo ważnych dla Polaków. Jednym z nich jest Adam Mickiewicz, który nieprzerwanie zdaje się być obecny w Wilnie. Można zwiedzić jeden z jego domów, w którym powstał poemat „Grażyna”. Znajdują się tam autentyczne meble i rękopisy pisarza. Na początku Starówki, niedaleko Ostrej Bramy znajduje się cela Konrada, bohatera mickiewiczowskich „Dziadów”. Wileńczycy wciąż pamiętają także o Juliuszu Słowackim, największym rywalu Mickiewicza.
Książę Giedymin
Jedną z ważniejszych postaci historii Litwy jest książę Giedymin. Jak głosi legenda, Wilno powstało w związku z proroczym snem księcia. Faktycznie jednak ustanowił on po prostu miasto stolicą kraju. Dziś niezaprzeczalnym symbolem grodu jest Zamek Giedymina, z którego baszty rozciąga się przepiękna miejska panorama. Zwiedzanie obowiązkowe! Od 1996 roku na Placu Katedralnym, znajdującym się u podnóża zamku, można podziwiać pomnik Giedymina.
Sacrum w różnym wydaniu
W całym Wilnie znajduje się ponad 40 kościołów rzymskokatolickich, około 20 cerkwi, a także kościoły protestanckie i synagogi żydowskie. Kiedyś działał tam także meczet. Praktycznie wszystkie miejsca sakralne są przepięknymi zabytkami. Dla Polaków jednym z ważniejszych kościołów jest Sanktuarium Matki Boskiej Ostrobramskiej. W słynnej bramie znajduje się Cudowny Obraz. Ludzie przechodząc pod nią, często zatrzymują się na moment, by spojrzeć i zrobić znak krzyża. Zdarza się to młodszym i starszym. Szczególnie dużo Polaków odwiedza to miejsce w niedzielę. Spotka się wtedy prawdziwe tłumy.
Najważniejszym w Wilnie kościołem jest jednak Bazylika Archidiecezjalna św. Stanisława Biskupa i św. Władysława. Przypomina ona starożytne greckie budowle. Jest miejscem pochówku polskich i litewskich królów.
Ważnymi przystankami w podróży po sakralnym Wilnie są także cerkwie. Gotyckie, barokowe czy renesansowe budowle, kolorowe ikony i zapach kadzideł gwarantują ciekawe wypomnienia. W jednej z cerkwi na terenie prawosławnego klasztoru św. Ducha znajdują się relikwie Męczenników Wileńskich. Związana jest z tym fascynująca opowieść. Podobno ich ciała nie rozkładają się mimo upływu lat i braku zabalsamowania. To cud.
Będąc w Wilnie, nie można zapomnieć o odwiedzeniu Góry Trzykrzyskiej. Ze wzgórzem związana jest też historia siedmiu franciszkanów. Jak podaje legenda czterech z nich zrzucono do rzeki, a trzech powieszono na krzyżach. Po latach na górze postawiono trzy białe krzyże, które miały być pomnikiem zamordowanych braci. Ten na przestrzeni lat był niszczony i odbudowywany. W 1989 roku powstał nowy, który ma być pamiątką ofiar stalinizmu. Trzy białe krzyże wyłaniając się z zielonego wzgórza, intrygują. Każdy, kto je zauważy, chce zobaczyć je z bliska.
Užupio – państwo w mieście
Niewiele osób wie o chyba najciekawszym zakątku litewskiej stolicy. Fenomenem Wilna jest to, że znajduje się w nim odrębne państwo. Republika Zarzecza (lt. Užupio) rozciąga się na wschodnim brzegu Wilejki. Zarzecze ma własne władze, konstytucję, godło, flagę, a nawet biskupa. Obrady sejmu odbywają się w knajpce „Zarzecze”.
Do Užupio prowadzą urokliwe mostki, na których nie braknie miłosnych wyznań. Cała republika upiększona jest malowidłami, kolorowymi budynkami. W powietrzu czuć ekspresję! Dzielnica Zarzecze od zawsze słynęła ze swoich mieszkańców. Byli to artyści i bezdomni. Dziś Republikę Zarzecza upodobały sobie elity. Obok starych kamieniczek widać nowoczesne wille, nie koliduje to jednak ze sobą. Przeciwnie – właśnie taki rozdźwięk tworzy niepowtarzalny klimat.
Od 2002 nad tym niezwykłym państwem czuwa anioł. Miejscowi artyści stworzyli rzeźbę, która symbolizuje połączenie nieba i ziemi.
Nowe czasy, przyszłe zabytki
Wilno nie stoi w miejscu, dlatego jest tak różnorodne. Zmienia się każdego dnia i każdego dnia staje się ciekawsze. Poza Starówką, zarzeczem, budynkami sakralnymi czy muzeami jest wiele do zwiedzania.
Jednym z miejsc „Must be here” jest Aleja Konstytucji, przy której powstała rzeźba upamiętniająca Bałtycki Szlak. Składa się z dwudziestu tysięcy imiennych cegiełek, ma ponad 63 m długości i 3,5 m wysokości. To ważne miejsce dla pamięci o zjednoczeniu Litwy, Estonii i Łotwy.
Interesującym miejscem jest wileńska wieża telewizyjna, znajdująca się w dzielnicy Karoliniskies. Budowla przewyższa nawet paryskie dzieło Eiffela. W zamierzeniu miała być zaznaczeniem wyższości republiki radzieckiej nad szeroko pojętym wschodem. Teraz kojarzy się nie tyle z komunizmem, co z bohaterstwem. W 1991 roku mieszkańcy bronili wieży przed dominacja radziecką. Zginęło 14 osób. Budynek niestety zdobyto i zrujnowano.Ostatecznie został jednak odnowiony. Na wysokości 190 m powstała restauracja. Turyści chętnie wybierają to miejsce na lunch czy popołudniową kawę.
Wilno ma mnóstwo odsłon. Każdy znajdzie coś dla siebie. Aby pokochać to miasto, potrzeba trochę cierpliwości i otwartego serca. Gdy już się zakochasz, na pewno wrócisz tu nie raz.