Milczenie ofiar przemocy seksualnej
3 min readDziewięć na dziesięć Polek doświadczyło przemocy seksualnej, a ponad dziewięćdziesiąt procent nie zgłosiło tego na policję. Są to przerażające statystki, które świadczą o braku pewności ofiar, co do skuteczności zwalczania przestępstw na tle seksualnym oraz opieki nad poszkodowanymi, w Polsce. Co sprawia, że cierpienie w milczeniu wydaje się lepszym rozwiązaniem, niż walka o sprawiedliwość?
„Sama się prosiła”
Niestety, kultura gwałtu, w polskim społeczeństwie, prężnie się rozwija. Trywializacja zjawiska przemocy seksualnej i obwinianie ofiary to czynniki, przez które pokrzywdzone boją się mówić o swojej tragedii. Ocena środowiska jest dla ofiar bardzo ważna, gdyż decyduje o dalszych losach pokrzywdzonej kobiety. Czy zostanie ona obwiniona i pozostawiona sama sobie? A może uzyska wsparcie i odpowiednią opiekę, nie tylko fizyczną, ale także psychologiczną? W tym przypadku istnieją szanse pięćdziesiąt na pięćdziesiąt. Dlatego wiele kobiet nie decyduje się na to ryzyko i próbuje poradzić sobie w pojedynkę. Aby poprawić tę sytuację w Polsce, potrzebna jest rzetelna edukacja na temat kultury gwałtu i przemocy seksualnej. Ofiara nigdy nie jest winna temu, co jej się przydarzyło. Skąpy ubiór nie daje przyzwolenia na niechciany dotyk — niektóre osoby były całkiem zakryte. Upojenie alkoholowe nie świadczy o chęci kobiety na współżycie — wiele z nich nie było w stanie powiedzieć „nie”. Fakt, że kobieta miała wcześniej wielu partnerów seksualnych, nie oznacza, iż na ten stosunek też się zgodziła.
„Przecież to jej chłopak”
W znaczącej większości przestępstw na tle seksualnym, bo w aż osiemdziesięciu procentach, sprawcą przemocy seksualnej jest ktoś bliski ofierze. Taka sytuacja jest dla poszkodowanej szczególnie traumatyczna. Zdrada przez osobę, którą darzy się zaufaniem, boli dwa razy bardziej. Również w tym przypadku istnieje ryzyko, że rodzina i bliscy uwierzą oprawcy lub staną po jego stronie. Może on być charyzmatyczny, starszy, bardziej lubiany i posiadać wyższy status społeczny oraz więcej znajomości. W tym przypadku ofiara obawia się, że rodzina obróci się przeciwko niej. Dużo bardziej przerażające jest rozumowanie społeczeństwa, gdy sprawcą jest partner ofiary. Wielokrotnie słyszy się „miał prawo, to jej chłopak”. Mechanizm psychologicznej pułapki doprowadza do obwiniania siebie przez skrzywdzoną. Zaczyna myśleć, że to ona popełniła błąd, a do przestępstwa nie doszło. Jednakże człowiek nie jest niczyją własnością. Nikt nie ma prawa do czyjegoś ciała, a odmowa stosunku musi być uszanowana, niezależnie od relacji pomiędzy dwoma osobami.
Kobiety w Polsce nie czują się bezpiecznie. Zatrważający jest nie tylko sam fakt, iż może dojść do przestępstwa, ale też życie po nim. Strach przed oceną bliskich i społeczeństwa, brak wsparcia ze strony służb, brak pomocy psychologicznej. Ofiary nie czują, że zostanie im zapewniona odpowiednia opieka. Obawa przed oprawcą przeważa nad nadzieją na sprawiedliwość i powrót do względnej normalności. O przestępstwach na tle seksualnym trzeba mówić głośno i ciągle, bo tylko wtedy poszkodowane kobiety i mężczyźni odzyskają głos i pewność siebie. Wsparcie społeczeństwa odgrywa ogromną rolę w powrocie do zdrowia mentalnego ofiary. Przywróćmy ład: chrońmy ofiary, oceniajmy oprawców. Niech kultura gwałtu zniknie z naszego środowiska na dobre.