Transfer, który wstrząsnął światem. Lionel Messi przechodzi do PSG
6 min readLionel Messi, jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii futbolu, który przez ponad dekadę był związany z FC Barceloną, odszedł z katalońskiego klubu. Argentyńczyk od nowego sezonu będzie grał dla Paris Saint Germain. Jak to się stało, że zawodnik tak związany z Dumą Katalonii pożegnał się po wielu latach z klubem i miastem, którego stał się symbolem porównywalnym do słynnej Sagrady Familii?
Winny Bartomeu
Aby wytłumaczyć, czemu Dumę Katalonii opuścił być może najwybitniejszy piłkarz w dziejach piłki nożnej, należy cofnąć się kilka lat wstecz, a mianowicie do rządów byłego prezydenta klubu — Josepa Marii Bartomeu. Jego działania niemal zrujnowały stabilność finansową klubu. Coraz większa część przychodów klubu szła na pensje piłkarzy. Do Barcelony przychodzili zawodnicy za potężne pieniądze, choćby Philippe Coutinho (135 mln euro) czy Ousmane Dembele (135 mln euro). W klubie pojawiła się też masa przeciętnych graczy. Kadra była bardzo szeroka, a jej utrzymanie było bardzo kosztowne. W międzyczasie kolejnym zawodnikom podwyższano wynagrodzenie, tym samemu Messiemu. Argentyńczyk miał zarabiać astronomiczną kwotę 555 mln euro rocznie. Trudno mieć jednak pretensje do piłkarzy. Ktoś im zaoferował tak wielkie pieniądze, a oni jedynie zgodzili się na zaproponowane im warunki. Zresztą być może oni sami nie zdawali sobie sprawy, że ich klub znajduje się w tak opłakanej sytuacji. FC Barcelona, mając tyle wydatków, zaczęła wydawać więcej na swoje utrzymanie niż generować zysków. W takich warunkach nie jest możliwy właściwy rozwój klubu. Całą sytuację dodatkowo skomplikowała pandemia. Dla Barcelony istotnym źródłem pieniędzy był dzień meczowy i masa turystów z całego świata, która gościła w stolicy Katalonii, aby zobaczyć Messiego w akcji. Chiński wirus zamknął stadiony i uniemożliwił turystykę. Poprzedni sezon przyniósł klubowi blisko pół miliarda strat.
Z finansową ruiną powiązane jest znaczące osłabienie jakości sportowej zespołu. Wielkie transfery okazywały się kompletnymi niewypałami. FC Barcelona najchętniej by się pozbyła Coutinho i Dembele. Ten drugi zresztą głównie przebywa na szpitalnych salach, a nie na boisku. Zatrudniono masę bezużytecznych zawodników, którzy nigdy nie powinni znaleźć się w Barcelonie np. Martin Braithwaite, Yerry Mina, Andre Gomes, Denis Suarez, Junior Firpo, Aleix Vidal, Malcom, Paco Alcacer, Thomas Vermalen, Arda Turan itp. Mimo wielu piłkarzy na listach płac, niewielu gwarantowało jakość potrzebną do rywalizacji o najwyższe cele w Europie. Kontraktowano również szkoleniowców (np. Quique Setien), którzy nie mieli odpowiednich umiejętności, aby prowadzić tak uznany klub. Z sezonu na sezon zespół ze stolicy Katalonii coraz bardziej odstawał od europejskiej czołówki. Gdy inni się wzmacniali, FC Barcelona sama się osłabiała. Często Messi sam sfrustrowany brał piłkę i coś próbował zdziałać. Często się udawało. Przebłyskiem geniuszu Argentyńczyk samemu potrafił wygrać pojedynczy mecz. Ale sam Leo nie wystarczał, aby FC Barcelona ugrała coś na europejskiej scenie. Dodatkowo klub pozbył się Luisa Suareza, oddając go do jednego z głównych rywali – Atletico Madryt. Nie dość, że fakt pozbycia wybitnego napastnika jeszcze bardziej sfrustrował Messiego, to spowodował, że na jego barki spadła jeszcze większa odpowiedzialność.
Już rok temu Argentyńczyk zdruzgotany brakiem wizji i fatalną kondycją klubu skierował do władz specjalne pismo, prosząc o odejście. Sześciokrotny triumfator Złotej Piłki uważał, że może jednostronnie wypowiedzieć kontrakt, gdyż miał zagwarantowaną taką możliwość. Wcześniejsze władze klubu sądziły, że aby Messi odszedł, musiała zostać wpłacona klauzula 700 mln euro przez zespół, który pragnął go pozyskać. Zapis w kontrakcie miał w ich opinii nie obowiązywać, gdyż było w nim jasno napisane, że Argentyńczyk może jednostronnie rozwiązać umowę przed 10.06.2020 roku. A wtedy kapitan FC Barcelony nie złożył jeszcze prośby o odejście. Jednak w połowie czerwca nie odbywały się żadne rozgrywki sportowe, a piłkarze czekali na wznowienie zawodów. Co więcej, Argentyńczyk nie był tak zdeterminowany do odejścia. Wszystko zmieniła końcówka sezonu 2019/2020, która była fatalna dla Barcy. Symbolem upadku klubu na arenie międzynarodowej była druzgocąca porażka 2:8 z Bayernem Monachium. Pchnęła ona kapitana FC Barcelony do odejścia z klubu. W opinii prawników Messiego koronawirus spowodował, że okres umożliwiający zerwanie kontraktu wydłużył się. Chciano wykorzystać tę okoliczność i zerwać kontrakt w późniejszym terminie. Władze Josepa Bartomeu nie zgodziły się z tym faktem. W ten sposób klub i zawodnik znaleźli się w konflikcie prawnym. Koniec końców Argentyńczyk postanowił zostać w FC Barcelonie, nie chcąc sądzić się z klubem, w którym znajdował się od 2001 roku.
Nieudana misja Laporty
Kolejny sezon przyniósł istotne zmiany na głównych stanowiskach w Dumie Katalonii. W cieniu wielu skandali Josep Bartomeu sam się zrzekł funkcji prezydenta przed pierwotną datą wyborów. Nowe wygrał Joan Laporta. Obiecał on, że Messi pozostanie w klubie. Gwarantem tego miały być ich dobre wzajemne relacje. Kontrakt Argentyńczyka obowiązywał do 30.06. 2021 roku, więc czasu do podpisania nowej umowy było niewiele, lecz było to wykonalne. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Zewsząd dochodziły głosy o chęci dwóch stron do parafowania nowego kontraktu. Już nawet pojawiały się doniesienia, że wszystkie zapisy zostały uzgodnione, a strony podały sobie ręce. Jak było tak dobrze to czemu skończyło się tak źle?
Joan Laporta faktycznie uzgodnił warunki kontraktu z Messim, lecz jego podpisanie było niemożliwe do zrealizowania. Klub nie mógłby zarejestrować piłkarza przez regulacje finansowe hiszpańskiej ligi. FC Barcelona, aby utrzymać swoją legendę, musiałaby znaleźć kupców na wielu swoich piłkarzy, żeby powiększyć limit płacowy przestrzegany przez La Ligę. Laporta uważa, że nie może aż tak ryzykować, musi stawiać dobro klubu na pierwszym miejscu.
– Powodem, dla którego nie udało nam się dojść do porozumienia, jest to, że były bardzo jasne przyczyny: sytuacja ekonomiczna podmiotu i dokonanie inwestycji na taką skalę… Nie mamy marginesu płacowego, przekroczyliśmy go. Kierownictwo poprzedniego zarządu przekroczyło limit i nie mieliśmy czasu, aby odwrócić tę sytuację. Istnieje szereg umów, które, jeśli byłyby rozwiązywane jednostronnie, również niosłyby ze sobą ryzyko. Rejestracja Leo oznaczała zaakceptowanie umowy, z której nie skorzystała Barca – mówił prezydent Joan Laporta
Nieprawdopodobnie smutny jest ten obrazek. pic.twitter.com/heY8NiY4E5
— Jakub Kręcidło (@J_Krecidlo) August 8, 2021
Laporta nie wypełnił swojego celu. Zostanie zapamiętany, jako ten, za którego kadencji najwybitniejszy piłkarz w historii FC Barcelony opuścił Dumę Katalonii. Pojawiają się opinie krytykujące aktualnego prezydenta. Niektórzy uważają, że Laporta oszukał Messiego, uzgadniając z nim kontrakt niemożliwy do zrealizowania. Zapewne liczył do końca, że władze ligi poluzują swoje zasady finansowe, lecz Javier Tebas (prezes La Liga) pozostawał nieugięty. Choć nieuzasadniona wiara w zmianę regulacji i w tym samym czasie uzgadnianie umowy niemożliwej do zrealizowania wydaje się co najmniej naiwne.
PSG jedyną opcją
Gdy było wiadome, że Messi pożegna się z miastem, w którym był od 2001 roku, zaczęto spekulować, gdzie trafi. Tak naprawdę tylko Manchester City i PSG było stać na zakontraktowanie piłkarza takiego kalibru. Paryżanie jednak od samego początku byli zdecydowanie bardziej zdeterminowani. Katarscy właściciele pragną od lat zdobyć Ligę Mistrzów, jednak cały czas im się to nie udaje. Messi razem z Neymarem i Kyllianem Mbappe ma im to wreszcie umożliwić. O pozyskanie Argentyńczyka mocno lobbował sam Neymar, który występował z Messim w Barcelonie, tworząc razem z nim i z Luisem Suarezem jeden z najlepszych ataków w historii piłki nożnej. Brazylijczyk świetnie dogaduje się z sześciokrotnym zdobywcą Złotej Piłki i wielokrotnie namawiał go w prywatnych rozmowach do przeprowadzki do stolicy Francji. Dla Katarczyków pozyskanie Messiego miało być pokazem siły i możliwości przed zbliżającym się mundialem w tym kraju. PSG pragnęło Argentyńczyka i miało możliwości, aby go sprowadzić, a Messi chciał brać udział w zwycięskim projekcie. Negocjacje przebiegły bardzo szybko i w ciągu kilkudziesięciu godzin były kapitan FC Barcelony został zaprezentowany na Parc des Princes.
A new 💎 in Paris !
PSGxMESSI ❤️💙 pic.twitter.com/2JpYSRtpCy
— Paris Saint-Germain (@PSG_inside) August 10, 2021