„Samotny jak Szwed?” — recenzja
2 min readEnsam är stark — czyli „w samotności siła”. To szwedzkie przysłowie może być idealnym podsumowaniem najnowszej książki Katarzyny Tubylewicz „Samotny jak Szwed? O ludziach Północy, którzy lubią bywać sami”. To zbiór reportaży, esejów i rozmów na temat szeroko pojętej samotności. Autorka łączy ze sobą szwedzki i polski punkt widzenia, a wszystkiemu towarzyszą niesamowite zdjęcia autorstwa jej syna. To pozycja obowiązkowa dla każdego kto chciałby odkryć samotność na nowo.
Książka Katarzyny Tubylewicz to lekarstwo na cały 2021 rok. Chociaż motyw samotności jest ponadczasowy, samotność w dobie globalnej pandemii to coś czego niestety doświadczamy na co dzień. Dzięki niej można lepiej zrozumieć i pogodzić się z tym uczuciem. Okazuje się, że to nic złego, a wręcz przeciwnie. Osamotnienie może pozytywnie wpłynąć na naszą kreatywność czy duchowość. Autorka ukazuje jak wiele oblicz może mieć samotność. Każdy postrzega ją inaczej. Osoby z jakimi przeprowadza wywiady to introwertycy, ale także ekstrawertycy, którzy burzą stereotyp o ich wiecznej potrzebie obecności drugiego człowieka.
Opis pandemii w Szwecji był szczególnie przytłaczający. To trudny temat. Ciężko jest zebrać uczucia milionów osób, ale Katarzynie Tubylewicz zdecydowanie się to udało. Nie można zapomnieć o jej synu Danielu, bez którego ta książka nie byłaby taka sama. Każdemu fragmentowi książki towarzyszą zdjęcia samotnej Szwecji. Piękne szkierowe wybrzeża, puste, nadbałtyckie plaże, typowa skandynawska architektura. Przyciągają swoją surowością, spokojem. Można w nich odnaleźć szczęście. To właśnie natura może stać się naszą osobistą świątynią, a spacer rytuałem.
Szczególną zaletą tej książki jest jej różnorodność. Samotność ma wiele twarzy, tak samo jak każdy z rozmówców Katarzyny Tubylewicz. Znajdziemy tam wywiad z reżyserem filmu „Szwedzka teoria miłości” Erikiem Gandini, „wywiad niemożliwy” z laureatem literackiej nagrody Nobla Tomasem Tranströmerem i rozmowę z Ewą Heller Ekblad czy Stiną Oscarsson. Artystki, pisarze, ludzie kultury, wrażliwi na piękno samotności, opowiadający o własnej teorii tego stanu to wyjątkowe przeżycie.
Choć momentami to książka przepełniona emocjami, uczuciem pustki czy straty, po przeczytaniu następuje prawdziwe katharsis. Autorka uświadamia nam, że szwedzki styl życia może nas wiele nauczyć. Dzięki temu zaczniemy cieszyć się każdą chwilą „sam na sam”.
Czy można być „samotnym jak Szwed”? Niekoniecznie. Musimy to odkryć właśnie sami.