Mecz przekładany dwa razy, czyli trójmiejskie kluby walczą z pandemią
4 min readW trakcie epidemii najważniejsza jest organizacja klubów i zarządzających daną ligą. Regularne testy pomagają odpowiednio zareagować w razie epidemiologicznego zagrożenia. Pojedyncze zakażenia nie sprawiają większych problemów, ale więcej chorych oznacza często napięcie terminarza do granic możliwości. Jak w tym trudnym czasie radzą sobie największe kluby z Trójmiasta?
Piłka nożna
28 października Lechia Gdańsk wygrała 3:1 w jedynym do tej pory przełożonym meczu z Wisłą Kraków. Niestety dzień później wykryto u gdańszczan 2 przypadki zakażenia wirusem Sars-Cov-2. Spotkanie z Olimpią Grudziądz (31 października) w ramach Pucharu Polski zostało odwołane. Najbardziej prawdopodobny nowy termin to 18 listopada, choć jeszcze nie zostało to ustalone.
Większą cierpliwością muszą wykazać się ludzie związani z gdyńską Arką. Zaraz po odrobieniu zaległości z września i porażce z Górnikiem Łęczna 21 października, żółto-niebiescy dowiedzieli się, że kolejny mecz zagrają dopiero 4 listopada w ramach 1/16 finału Pucharu Polski z Koroną Kielce. Pierwotnie Arkowcy mieli spotkać się z piłkarzami ze Świętokrzyskiego 30 października. Pierwszoligowe potyczki z Zagłębiem Sosnowiec (aż 27 przypadków zakażenia COVID-19!) i Sandecją Nowy Sącz również odbędą się w innym terminie.
Jak mimo przeszkód radzą sobie flagowe marki trójmiejskiego futbolu? Lechia zajmuje aktualnie szóste miejsce w Ekstraklasie. Gdańszczanie tracą jedynie punkt do trzeciej lokaty gwarantującej europejskie puchary. Arka natomiast plasuje się z piętnastoma punktami na szóstej pozycji w 1. lidze.
Piłka ręczna
Prawdziwy koronawirusowy armagedon przeżywają kluby popularnego „szczypiorniaka”. Władze PGNIG Superligi (najwyższej klasy rozgrywkowej piłki ręcznej w Polsce) odwołały w całości czwartą kolejkę spotkań. Decyzja związana jest z zakażeniami w reprezentacji Polski. Na tym jednak nie koniec złych wiadomości. Kolejne serie gier nie były odwoływane, ale i tak większość meczów nie odbywała się w pierwotnym terminie. Wirus zbiera żniwo w większości klubów.
Torus Wybrzeże Gdańsk opuściło więc spotkanie z Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski i Chrobrym Głogów. Poza trzema pierwszymi kolejkami piłkarze ręczni z Gdańska zagrali raz, 11 października z Górnikiem Zabrze (porażka 21:38). Nawet to spotkanie nie odbyło się bez problemów. Chorego trenera, Krzysztofa Kisiela, zastąpił Damian Wleklak. 31 października na Ergo Arenie gdańszczanie wrócili do gry podejmując faworyzowaną Gwardię Opolę. Niestety spotkanie zakończyło się porażką 21:36. Wybrzeże zajmuje ostatnie miejsce w lidze z niechlubnym dorobkiem jednego puntu.
Siatkówka
12 siatkarzy Trefla Gdańsk, którzy przeszli chorobę w trakcie okresu przygotowawczego, mogło wrócić do normalnego rytmu treningowego. Problemy zaczęły się, gdy zakażenie już w trakcie sezonu wykryto u trenera – Michała Winiarskiego. Osoby, które nie przeszły infekcji, profilaktycznie udały się na kwarantannę. Po dodatkowych testach, wynik pozytywny uzyskali Mariusz Wlazły i Moritz Reichert (opuścili przegraną 1:3 potyczkę z GKS-em Bełchatów). Mecz z Vervą Warszawa został przełożony na 28 października. Gdańszczanie wygrali zaległe, wyjazdowe spotkanie 3:1.
Tydzień wcześniej, siatkarze Trefla mieli odrobić również mecz pierwszej kolejki z Resovią Rzeszów. Niestety spotkanie zostało przełożone po raz drugi przez zakażenia w podkarpackiej ekipie. Na razie, jeśli nie nastąpią komplikacje, Trefl zagra 1 listopada z Jastrzębskim Węglem. W pierwszym meczu tych ekip w sezonie górą była drużyna z Jastrzębia-Zdroju. Pomimo małych komplikacji Trefl Gdańsk zajmuje 6 miejsce w PlusLidze (11 punktów).
Koszykówka
Najlepiej z pandemiczną sytuacją radzą sobie kluby w Energa Basket Lidze, a co za tym idzie Asseco Arka Gdynia i Trefl Sopot. Jedyną problematyczną serią gier okazała się 9 kolejka. Trójmiejscy koszykarze odrobią ją 10 listopada (Trefl Sopot zagra u siebie ze Śląskiem Wrocław) i 3 grudnia (gości z Dąbrowy Górniczej przyjmą zawodnicy Arki). Reszta spotkań odbyła się w pierwotnym terminie. Klub z Sopotu pod koniec października rozegrał w 7 dni aż 3 mecze! Jako zespół z największą liczbą gier przewodzi tabeli. Asseco Arka Gdynia plasuje się na 8. pozycji.
Walka z rozegraniem wielu spotkań w czasie wysokiej liczby zachorowań jest bardzo ważna. Od wprowadzenia zakazu wejścia publiczności na imprezy sportowe, kluby tracą wpływy z dnia meczowego. Jednak gra jest warta świeczki. Po pierwsze, żeby normalnie dokończyć sezon, a po drugie liczą się jeszcze umowy telewizyjne, za które zespoły otrzymują część finansowego tortu. To drugie jest wręcz kluczowe, szczególnie dla mniej popularnych dyscyplin w naszym kraju, żeby najwyższe klasy rozgrywkowe zachowały status zawodowy.
Fot. pgnig-superliga.pl