Odświeżona historia Szewczyka Dratewki
2 min readKtóż z nas nie zna opowieści o dzielnym Szewczyku, który sprytnie pokonuje smoka i ratuje królewnę? To historia, która bawi wszystkich, niezależnie od wieku, od wielu długich lat. Teatr Muzyczny w Gdyni odświeża tę bajkę w formie pełnej kolorów, chwytliwych piosenek i dobrego humoru.
Spektakl „O straszliwym smoku, dzielnym Szewczyku, prześlicznej królewnie i królu Gwoździku” owszem, skierowany jest głównie do dzieci, ale dorosłego widza też nie będzie nudzić. Historia Szewczyka pełna jest nieprzewidzianych wydarzeń: od porwania królewny przez smoka, przez spotkanie chłopca z Babą Jagą i czarnym Kotem. Mimo, iż wielu rycerzy próbowało wybawić królewnę, tylko rezolutnemu Szewczykowi, udało się zwrócić córkę królowi Gwoździkowi.
Aktorzy od wyjścia na scenę do końca przedstawienia skupiają na sobie uwagę młodych widzów, co nie jest łatwym zadaniem w przypadku publiczności składającej się głównie z dzieci. Artyści witają się z zebranymi, porozumiewawczo spoglądają w stronę widowni i śpiewają piosenki patrząc bezpośrednio w twarze zgromadzonych maluchów, co pozwala tym ostatnim mieć wrażenie, że aktywnie uczestniczą w rozgrywających się wydarzeniach.
Skupiać uwagę jest na czym, bo prześliczna królewna (Mariola Kurnicka) rzeczywiście jest śliczna, pięknie śpiewa i jest radosna, czym od pierwszych chwil wzbudza sympatię. Prawdziwym talentem wokalnym okazuje się również Ochmistrzyni (Dorota Kowalewska). Szewczyk (Maciej Podgórzak/Mateusz Smaczny – występujący gościnnie) z kolei jest pewny siebie, sprytny i wesoły, aż chce się mu kibicować w drodze do uwolnienia królewny.
Stroje i rekwizyty (m.in. Lalki Kota i Smoka) są bajecznie kolorowe, co działa na wyobraźnię publiczności. Dodają grozy trójgłowemu smokowi (Piotr Osak), albo komizmu w przypadku Baby Jagi (Tomasz Valldal Czarnecki) i Kotu (Małgorzata Krawczenko). Jeśli dodać do tego barwne wizualizacje i pogodne melodie, to scena staje się iście baśniowym światem.
Przedstawienie udowadnia, że stare bajki, opowiadane albo czytane przez dziadków i babcie mają niezartaty czar i nigdy się nie starzeją. Reżyser, Krzysztof Rau, wraz z aktorami Teatru Muzycznego, wydobył z niej dowcipne smaczki i pogodny przekaz, co sprawia, że dzieci oglądając ją dobrze się bawią, a dorośli z uśmiechem mogą powrócić do czasów dzieciństwa.