Dwugłos Trójmiejski #8 – Lechia i Arka bez punktów
4 min readEkstraklasa powoli zmierza do końca fazy zasadniczej przed podziałem na grupy. 24. kolejka nie była udana dla zespołów z Trójmiasta. Pomimo wygranej w środku tygodnia w Pucharze Polski, w lidze po raz pierwszy od dawna bez punktów z boiska zeszli piłkarze Lechii, a czwartą z rzędu porażkę zanotowała słabiutka na wiosnę Arka. Maciek Golec i Mateusz Hawrot zapraszają na Dwugłos Trójmiejski.
Maciek:
Mecz Zagłębia Lubin z Lechią Gdańsk kończył zmagania 24. kolejki. Gdańszczanie mieli za sobą intensywne dni, bo w tygodniu rozgrywali ćwierćfinałowe spotkanie Pucharu Polski w Zabrzu. Grając niemal podstawowym składem zwyciężyli z Górnikiem 2:1 i awansowali dalej. Można było spodziewać się zatem gorszej dyspozycji Lechii w Lubinie, nawet mimo wracającego do zdrowia Lukasa Haraslina.
Obawy się potwierdziły, choć biało-zieloni nie byli gorsi od „Miedziowych” w tym spotkaniu. Prowadzili grę, mieli inicjatywę po swojej stronie, jednak podobnie jak w meczu z Koroną Kielce, na niewiele się to zdało. O niekorzystnym wyniku zadecydowała nonszalancja w obronie i niedokładne wyprowadzanie piłki. Oba te czynniki sprawiły, że gospodarze trafili do siatki jako pierwsi. W 27. minucie w środku pola futbolówkę stracił Daniel Łukasik, a niepotrzebnym faulem w polu karnym Błażej Augustyn sprokurował jedenastkę. Skutecznie wyegzekwował ją kapitan Zagłębia – Filip Starzyński.
Lubinianie byli bardzo groźni przy wyprowadzaniu kontrataków, natomiast Lechia zaskakiwała nieskutecznością. Artur Sobiech i Flavio Paixao mieli po dwie dogodne sytuacje do zdobycia bramki, jednak żadnej nie wykorzystali. Do wyrównania jeszcze w pierwszej połowie doprowadził wychowanek Zagłębia – Jarosław Kubicki. Punktów liderowi tabeli to nie przyniosło. Podopieczni Piotra Stokowca przegrali 1:2 i była to ich pierwsza porażka od 28 września ub. r.
Potknięcie lidera sprawiło, że w czubie tabeli zrobiło się nieco ciaśniej. Strata Legii stopniała bowiem do czterech punktów, a Lech i Piast również wygrali swoje spotkania. Do przerwy reprezentacyjnej Lechia zmierzy się jeszcze odpowiednio z Wisłą Płock i Zagłębiem Sosnowiec, czyli niżej notowanymi zespołami, dla których jednak powiększanie dorobku punktowego jest niezbędne. Gdańszczanie muszą więc być przygotowani na zacięte pojedynki, w których żaden zawodnik nie będzie odstawiał nogi.
Mateusz:
W tygodniu pierwszy raz od dawna powiało w Gdyni choćby minimalną nutką optymizmu. Do Arki wypożyczony został środkowy pomocnik Marko Vejinović z AZ Alkmaar, który ma w swoim dorobku m.in. mistrzostwo Holandii i prawie dwieście rozegranych spotkań w tamtejszej lidze. Było to zaskakujące zakończenie bardzo nieudanego okna transferowego w wykonaniu klubu. W normalnych warunkach piłkarz o takiej reputacji nigdy by prawdopodobnie nad morze nie trafił, jednak ostatnimi czasy miał spore problemy ze zdrowiem. Trener Zbigniew Smółka od razu wystawił nowego zawodnika do gry w wyjazdowym spotkaniu z Lechem Poznań. Choć Vejinović wypadł jak najbardziej nieźle, to nie pomógł jednak zespołowi uniknąć kolejnej porażki.
Z przebiegu meczu najsprawiedliwszy wydawałby się remis. Lech, po strzeleniu gola w pierwszej połowie, oddał pole gry gdynianom, a ci niekoniecznie umieli z tego skorzystać. Brakowało wykończenia akcji, zimnej krwi w polu karnym rywala. Piłkarze Arki czasem sami sobie przeszkadzali, kiedy indziej strzelali zbyt lekko. Najbliżej gola w samej końcówce był rezerwowy Rafał Siemaszko, którego strzał głową okazał się minimalnie niecelny. Marnym pocieszeniem dla arkowców jest to, że biorąc pod uwagę poprzednie fatalne spotkania, w Poznaniu wypadli nie najgorzej. Mimo tego znów punktów zabrakło – przewaga nad strefą spadkową zmalała do dwóch punktów.
W Gdyni robi się coraz bardziej nerwowo. Wielu (większość?) kibiców chętnie wymieniłoby Zbigniewa Smółkę na innego szkoleniowca, ten jednak oficjalnie cieszy się dużym poparciem władz klubu. Wydaje się, że przynajmniej do najbliższej przerwy reprezentacyjnej trener ma spokój. Przed drużyną teraz domowy mecz z Legią Warszawa. Z. Smółka utrzymuje, że gdy przyjdą punkty, piłkarze odblokują się, a forma ulegnie poprawie. Nie zmienia to jednak faktu nadchodzących kolejnych nerwowych tygodni. Zawodzą najważniejsi piłkarze, na czele z Michałem Janotą, a opiekun zespołu sprawia wrażenie ewidentnie pogubionego. Jeśli z okazji 90. lecia klubu, Arka nie chce znaleźć się szczebel niżej, to punkty są potrzebne jak tlen.