Kopała Ekstraklasa #12 Żenada Nenada
6 min readRozegrana w środku tygodnia 35. kolejka Ekstraklasy nie zawiodła, emocji bowiem nie zabrakło. Powoli klaruje się sytuacja w grupie mistrzowskiej, zaś o utrzymanie wciąż biją się cztery ekipy. Na przegląd wtorkowych i środowych spotkań zapraszają Aron Głowacki i Wojciech Jagodziński.
Skuteczni do bólu
08.05.18r., godz. 18:00 – Piast Gliwice 0:2 Lechia Gdańsk
0:1 Nalepa 44′ , 0:2 Oliveira 78′
Po porażce z Termaliką sytuacja Lechii stała się dramatyczna, jechali oni do Gliwic w bojowych nastrojach, bo porażka mogła ich kosztować stratę ostatniego miejsca gwarantującego utrzymanie. Piast po porażce z Sandecją chciał pokazać, że był to tylko wypadek przy pracy, a przy okazji chcieli odczarować swój obiekt, na którym od dawna nie potrafią wygrać od dłuższego czasu. Przyznać trzeba, że lepiej wyglądającą drużyną w tym meczu byli gospodarze, kreowali akcje, ale nic z tego nie wychodziło. Lechia była cofnięta, oddała pole, jednak zaimponowała konsekwencją pod bramką rywali.
Więcej jakości było po stronie Piasta, ale gliwiczanie nie potrafili przebić się przez obronę przyjezdnych i kapitalnie dysponowanego Dusana Kuciaka, który popisał się kilkoma skutecznymi interwencjami. Lechia zgarnęła bardzo cenne punkty; Ekstraklasa chyba pozostanie w Gdańsku. Piast zaś jest niebezpiecznie blisko strefy spadkowej, w dwóch ostatnich kolejkach gliwickich fanów czeka nerwówka. W.J.
Fatalny debiut Budziłka
08.05.18r., godz. 20:30 – Śląsk Wrocław 2:0 Pogon Szczecin
1:0 Chrapek 45+2′ , 2:0 Piech 49′
Z powodu kontuzji Załuski, Pogoń na gwałt potrzebowała zastępcy. Trener postawił na Łukasza Budziłka, co okazało się dla nich zgubne. Były bramkarz Lechii już w 13. minucie obejrzał czerwoną kartkę, po bezmyślnym faulu na Koseckim. To ustawiło mecz; Śląsk grał konsekwentnie, mając świadomość o przewadze, goście zaś nie mieli zamiaru stawiać autobusu w polu karnym i też starali się atakować.
Dwie bramki dla Śląska padły w końcówce pierwszej i początku drugiej połowy.Wiedząc, że szczecinianie grają w osłabieniu, gospodarze uspokoili grę, mimo to mieli jeszcze kilka niezłych okazji do podwyższenia prowadzenia. Warto nadmienić, że wrocławianie ostatni mecz przegrali na początku kwietnia! Tadeusz Pawłowski znalazł sposób, by scalić tę drużynę i są widoczne efekty. W.J.
Potencjalni spadkowicze na remis
08.05.18r., godz. 18:00 – Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:1 Sandecja Nowy Sącz
1:0 Śpiączka 7′ , 1:1 Małkowski 78′
Ten mecz miał niebagatelne znaczenie w kontekście walki o utrzymanie dla obu zespołów. Obie jedenastki znały wagę tego spotkania i były zdeterminowane oraz gotowe do walki. Na boisku działo się sporo, pierwsza połowa należała do Bruk-Betu, druga do Sandecji. Wynik szybko otworzył Śpiączka, później mecz lekko zwolnił, ale „Słoniki” grały zdecydowanie lepiej.
Role odwróciły się w drugiej połowie, gdy przyjezdni ruszyli do ataku, zdecydowanie przeważając i kontrolując grę. Bramkę na wagę remisu zdobył Małkowski. Taki rezultat nikogo nie zadowolił, szczególnie gospodarzy, bo w przypadku zwycięstwa Termaliki, przeskoczyłaby ona w tabeli Piasta, na obecną chwilę zapewniając sobie utrzymanie. W.J.
Pobudka Arki
08.05.18r, godz. 20:30 – Arka Gdynia 2:0 Cracovia Kraków
1:0 Siemaszko 10’ , 2:0 Szwoch (K) 80’
Po pięciu porażkach z rzędu w końcu nadszedł czas na zwycięstwo. Arka pewnie pokonała Cracovię, przypominając sobie jak się gra w piłkę. Wynik otworzył Siemaszko już w 10. minucie i dzięki temu Arka grała na większym luzie, pozwoliło im to kontrolować grę. Krakowianie jednak byli niebezpieczni i nie mieli zamiaru się poddać bez walki, brakowało im jednak wyrachowania i boiskowego zmysłu, by pokonać zasieki dobrze zorganizowanej Arki i znakomicie dysponowanego golkipera gospodarzy – Pavelsa Steinborsa.
Podsumowaniem nieskuteczności „Pasów” w tym meczu było niewykorzystanie przez Krzysztofa Piątka rzutu karnego w końcówce meczu. Kilka minut wcześniej ostateczny cios zadał Szwoch, który akurat z jedenastu metrów się nie pomylił. Po spotkaniu trener gości pomstował na swoich zawodników, dając do zrozumienia, że kilku z nich nie wykorzystało ostatniej w sezonie szansy, by go przekonać do pozostania w drużynie na kolejny rok. W.J.
Nieoceniony artysta
09.05.18r., godz. 18:00 – Legia Warszawa 3:2 Wisła Płock
1:0 Cafu 35′, 2:0 Kucharczyk 71′, 2:1 Uryga 79′, 2:2 Biliński 83′, 3:2 Cafu 87′
Horror w Warszawie. Mało brakowało, by spokojne prowadzenie Legii skończyło się… porażką piłkarzy ze stolicy. „Wojskowi” po drugiej bramce osiedli na laurach, nie popisał się debiutujący w pierwszym składzie Mauricio, który wyleciał z boiska tuż przed bramką wyrównującą.
Ostatecznie zwycięstwo ekipie z Łazienkowskiej zapewnił Cafu, strzelec dwóch szczęśliwych bramek. Bohaterem gospodarzy był jednak ktoś inny. Ktoś, bez kogo Legia z pewnością nie walczyłaby o obronę mistrzowskiego tytułu. Arkadiusz Malarz swoimi paradami po raz kolejny podłączył warszawian do tlenu… wymalowując mistrzostwo? A.G.
Ambitni kielczanie
09.05.18r., godz. 18:00 – Górnik Zabrze 2:2 Korona Kielce
1:0 Urynowicz 1′, 1:1 Soriano 20′, 1:2 Soriano 27′, 2:2 Bochniewicz 58′
Walczący o awans do europejskich pucharów zabrzanie zostali zatrzymani przez ambitną ekipę Gino Lettieriego. Po świetnym początku i bramce otwierającej wynik meczu już w pierwszej minucie, gospodarze oddali piłkę kielczanom, co wykorzystał Elia Soriano, szybko zadając dwa ciosy. Górnik potrafił odpowiedzieć jedynie trafieniem Pawła Bochniewicza.
Podział punktów został przyjęty na stadionie przy ul. Roosevelta z niemałym rozczarowaniem. Zabrzanie zmniejszyli swoje szanse na podium, a następny mecz rozegrają z walczącą o mistrzostwo Legią. Na Łazienkowskiej o jakiekolwiek punkty będzie z pewnością bardzo ciężko. A.G.
Koncert Wisły
09.05.18r., godz. 20:30 – Wisła Kraków 3:0 Zagłębie Lubin
1:0 Carlitos 34′, 2:0 Boguski 84′, 3:0 Boguski 90′
Trzecie zwycięstwo z rzędu zanotowali w środowy wieczór piłkarze z Krakowa. Ambitnie walcząca od pierwszych minut Wisła zdominowała Zagłębie, które jakością gry nie było w stanie dorównać gospodarzom.
Katem lubinian okazał się Rafał Boguski. Ulubieniec fanów z Krakowa wszedł z ławki w drugiej połowie i dobił gości, strzelając pod koniec meczu dwie bramki. Wisła wciąż walczy o udział w europejskich pucharach. W najbliższy weekend podopiecznych Joana Carrillo czeka pojedynek z Lechem, w którym z pewnością nie stoją na straconej pozycji. A.G.
Wypadek lokomotywy
09.05.18r., godz. 20:30 – Lech Poznań 0:2 Jagiellonia Białystok
0:1 Sheridan 16′, 0:2 Kwiecień
„Cirkus i skandaloza” – ulubione słowa Nenada Bielicy to idealne podsumowanie środowego wieczoru w wykonaniu Lecha Poznań. Gospodarze grali bez pomysłu, natomiast świetne przygotowanie taktyczne zaprezentowała Jagiellonia. Widać było, że trener Ireneusz Mamrot dogłębnie przeanalizował rywala i przedstawił swoim piłkarzom konkretny plan na grę.
Druga połowa to festiwal rozpaczy na trybunach. Fani jednogłośnie domagali się dymisji szkoleniowca, co zresztą zostało po kilkunastu godzinach spełnione przez włodarzy klubu. Wygląda na to, że poznaniacy, zmagania w grupie mistrzowskiej rozpoczynający z pozycji murowanego faworyta, po raz kolejny będą musieli przełknąć gorycz porażki. Lech wciąż jednak może zrealizować swój cel minimum. Wystarczy, że nie dopuści do tego, by mistrzostwo zdobyła Legia. Czy w porządku jest jednak fakt, iż nienawiść do Warszawy, tak chętnie demonstrowana nawet podczas drugiej połowy spotkania z Jagiellonią przesłania własną gablotę z pucharami, która kurzy się coraz bardziej? A.G.
Przedostatnia kolejka ligowa ruszy dzisiaj, 12 maja, o 15.30. Spokojniejsza o ligowy byt Lechia pojedzie do Szczecina, a Bruk-Bet powalczy o punkty z pewną utrzymania Arką. Ciekawie będzie w niedzielę. Tytuł mistrzowski może zapewnić sobie Legia. Do świętowania tytułu już po 36. kolejce potrzebuje zwycięstwa z Górnikiem, a także potknięcia Jagiellonii w Lubinie.
To nie wszystko: m.in. podłamany Lech, z trójką nowych, tymczasowych trenerów, odwiedzi Kraków. Rozpędzona Wisła, z będącym w znakomitej formie Carlitosem, wciąż walczy o europejskie puchary i może do nich wskoczyć, poza podium spychając właśnie poznaniaków. Jedno jest pewne. Napięcie w przedostatniej kolejce Ekstraklasy będzie ogromne, a każdemu zagraniu piłkarzy będzie towarzyszyć nieprawdopodobna presja. Z niecierpliwością czekamy na weekendowe rozstrzygnięcia!