Open’erowe szaleństwo, czyli makijaż na festiwal #2
3 min readObiecałam, że kiedyś będzie delikatnie i z obietnicy się wywiązuje. Open’er tuż tuż, a ja zostawiłam Was z tylko jedną propozycją festiwalowego makijażu. Do tego trochę zbyt szaloną. Tym razem będzie o wiele bardziej kobieco i subtelnie.
Dzisiejszy look to glam makeup z delikatnie odciętą powieką. Nie ma w nim typowo festiwalowych elementów. Chcę jednak pokazać, jak małymi zmianami możecie zmienić cały efekt i dostosować się do okoliczności. Będzie subtelnie, ale jednocześnie postawimy na mocny błysk. Optycznie powiększymy oko i usta, lekko wyjeżdżając poza ich linie. Zapraszam na tutorial krok po kroku.
1. Standardowo zaczynam od brwi. Tym razem używam pomady Freedom Makeup w odcieniu blonde. Kolor jest dla mnie trochę za ciepły, dlatego nakładam na niego szaro-brązowy cień z paletki Wibo. Bądźcie ostrożne, kiedy malujecie wewnętrzne końce pomadą. Starajcie się delikatnie narysować włoski ruchem z dołu do góry. Nierówności poprawiam korektorem.
2. Na całą powiekę nakładam palcem bazę z Maybelliene. Puchatym pędzelkiem maluję obszar pod brwią cielistym cieniem. Dzięki temu wszystko łatwiej się zblenduje. Budowanie koloru zaczynam od nałożenia brzoskwiniowego cienia w załamanie powieki. Bleduję go do góry.
3. Następnie dodaje mocniejszy odcien pomarańczy z paletki i-divine v1 Sleek’a.
4. Płaskim pędzelkiem z korektorem odcinam powiekę ruchomą od reszty oka. Próbuję wyjechać trochę poza jej granicę, żeby je optycznie powiększyć.
5. Na korektor, który posłużył nam jako dodatkowa baza, nakładam rozświetlacz z błyszczącymi drobinkami. Zaczynam płaskim pędzelkiem, a potem wklepuję palcem, żeby rozświetlacz lepiej się utrzymał.
6. W zewnętrzym kąciku oka buduje kontrast. Nakładam ciepło brązowy odcień z paletki Wibo i blenduje go w kierunku skroni.
7. Nakładam podkład i utwierdzam wypiekanym pudrem, omijając okolice oczu. Jeśli wyjedziemy za daleko cieniem malując dolną powiekę, będziemy mogły to łatwo poprawić korektorem. Kiedy nałożymy go na warstwe pudru, łatwo o efekt „ciastka”. Płaskim pędzelkiem wyrównuje linię odchodzącą od zewnętrznego kącika oka. Białą kredką maluję linię wodną.
8. Na dolną powiekę nakładam niebieski cień, a w wewnętrzy kącik, rozświetlacz. Pudruje jeszcze raz całą twarz, żeby dobrze utwardzić makijaż. Idziemy w końcu na Openera, musi się długo trzymać! Teraz róż w odcieniu brzoskwini na kości policzkowe. Następnie bronzer pod kośćmi i szczęką. Obrysowuje nim także czoło i maluje nos po obu stronach, starając się stworzyć proste linie. Jeszcze tylko rozświetlacz na brodę, kości policzkowe, nos, łuk kupidyna i wysokość łuku brwiowego. Ma się błyszczeć!
9. Twarz psikam setting spray’em i wybieram kolor szminki. Przygotowałam dla Was trzy różne propozycje. Jasny róż, który nada makijażowi subtelności, niebieski błyszczyk, który świetnie skomponuje się z błękitnym cieniem i rozświetlaczem i brązowy mat dodający drapieżności.
Gotowe! Z takim makijażem na pewno przyciągniecie uwagę.
Do makijażu użyłam:
- Pomada – Freedom Makeup w odcieniu blonde
- Baza – Maybelline Color Tattoo Creme de nude
- Odcienie brązu – Wibo Neutral Eyeshadow Palette
- Błękitny i pomarańczow cień – Sleek I-divine Ultra Mattes V1
- Podkład – Max Factor 3 in 1
- Korektor – Camouflage z Catrice
- Puder – Rimmel Stay Matte
- Róż – nie mam pojęcia skąd się wziął w mojej szufladzie
- Rozświetalcz – Lovely w kolorze złota
- Bronzer – The Balm Bahama mama
- Biała kredka – Catrice
- Tusz do rzęs – Boom Boom Mascara z Wibo
- Brązowa kredka do ust – Manhattan
- Niebieski błyszczyk – Freedom Makeup
- Różowa szminka – Rimmel by Kate Moss