20/11/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Gdynia po raz kolejny pokochała Pidżamę Porno

3 min read

Kapela niezmiennie kultowa. Kapela, na koncerty której ściągają tłumy. Kapela, która wychowała pokolenie i wygląda na to, że ma też wpływ na kolejne. Pidżama Porno w ten weekend (13-14 listopada) zagościła na dwóch koncertach w gdyńskim klubie Ucho. Było jak w liceum, kiedy to muzyka Pidżamy towarzyszyła nam w całodniowych wagarach czy paleniu papierosów w ukryciu, za garażem. Słowem – powrót do przeszłości!

Nie da się ukryć, że na powrót tego zespołu czekano z utęsknieniem. Trochę z sentymentu, trochę z tęsknoty za widokiem Grabaża w jego charakterystycznym szapoklaku, trochę z nadzieją na kolejne szalone pogo przy „Bułgarskim centrum”. Nic więc dziwnego, że kiedy rok temu pojawiły się oficjalne informacje o reaktywacji Pidżamy Porno, radość fanów była nie do opisania. Grabaż i spółka ruszyli w Polskę. Było trochę grania klubowego, trochę plenerów. W starym dobrym stylu. Jak przyznaje sam lider, w pewnym momencie zaczął tęsknić za Pidżamowymi kompozycjami, które są sporą częścią jego życia. Jeśli zaczęło ich brakować samemu Grabowskiemu (bo o tym, że słuchaczom również, było wiadomo od dawna), nie mogło się skończyć inaczej niż wielką reaktywacją. Jasne – ktoś powie, że skoro nie ma w repertuarze żadnych nowości, to jest to odgrzewany kotlet. Może i tak, ale odpowiednio zaserwowany naprawdę dobrze smakuje.

13-11-2015 pidzama ucho0006Fenomenu Pidżamy w latach dziewięćdziesiątych nie trzeba tłumaczyć. Dlaczego jednak dziś chodzi się na jej koncerty? A może dlatego, że pomimo upływu czasu, nadal jest odpowiedzią na muzyczną miałkość promowaną w największych mediach, a teksty autorstwa Grabaża wciąż robią wrażenie? A może też dlatego, że fajnie jest powrócić do dawnych czasów, w których zmartwienia (choć wtedy wydawały się największe na świecie), były nieporównywalnie błahe do tego, co spotyka nas teraz i z czym przychodzi nam się borykać? A może tez dlatego, że Pidżama Porno to dla większości kwintesencja szkolnych czasów, bycia mniej lub bardziej zbuntowanym nastolatkiem i dzięki koncertom można choć na chwilę poczuć się dokładnie tak, jak jeszcze kilka lat temu? Gdyńskie koncerty były tego najlepszym dowodem.

Piątkowy set (różniący się od sobotniego) rozpoczął się raczej spokojnie, od „Stąpając po niepewnym gruncie”. Natomiast już w następnym numerze, „Co za dzień”, przyszło szaleństwo wyczekiwane przez wypełnioną po brzegi salę. Podczas składającego się z 23 utworów koncercie nie zabrakło tych najbardziej flagowych, jak i tych nieco spoza pierwszej ligi popularności . Było i o Magdzie z „Do nieba wziętych”, o Elce z „Bon ton na ostrzu noża” i o „Wirtualnych chłopcach”. Aby tradycji stało się zadość, koncert musiał zakończyć „Pasażer”. Tak też się stało i tym słynnym coverem jeszcze bardziej słynnego utworu Iggy’ego Popa, Pidżama pożegnała się z publicznością. Pomimo usilnych próśb, zespół nie zagrał „Welwetowych swetrów”. Szkoda, ogromna szkoda. Jeśli za cokolwiek można przyznać minus, to na pewno za brak tego utworu.

To, że muzyka jest tworem ponadpokoleniowym i że potrafi przekonać do siebie tych nieco starszych wiekiem, jak i tych młodszych, wiadomo od lat. W piątek mieliśmy tego najlepszy dowód. „Twoją generację” i inne głośno śpiewali ci, którzy świetnie pamiętają czasy czarno-białych telewizorów, jak i ci z pokolenia internetu. Wszyscy z autentyczną szczerością i radością płynąca z każdej wyśpiewanej linijki. Pozostaje im życzyć takiego entuzjazmu każdego dnia, a samej Pidżamie Porno wielu lat koncertowania, ale i nowego materiału. Bo owszem, starocie są świetne i na stałe zapisane na kartach historii polskiej muzyki, ale gdyby móc dołączyć na swoją półkę kolejną, ósmą już w dorobku zespołu płytę studyjną, być może rozpocząłby się zupełnie nowy Pidżamowy etap. Panowie – życzymy dużo zdrowia, wytrwałości i dajemy Wam impuls do tego, by zacząć chociaż zastanawiać się nad stworzeniem zupełnie nowych utworów. Bo o to, że ludzie będą przychodzić, by usłyszeć Was w wersji live, możecie być spokojni.

fot. Paweł Wroniak

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

1 × 5 =