19/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Student pracujący: Po drugiej stronie biurka

5 min read
Fot. Caitlin (flickr.com)

Fot. Caitlin (flickr.com)

Podstawówka, gimnazjum, a później szkoła ponadgimnazjalna, w sumie jakieś dwanaście lat. Dla jednych koszmar, dla drugich – beztroskie lata. Jednak większość z nas nie wyobraża sobie, aby jeszcze kiedyś tam wrócić. Ale Sandra i Ania po studiach… wróciły do szkolnej ławki.

Fot. Caitlin (flickr.com)
Fot. Caitlin (flickr.com)

Nauczyciel wciąż się uczy, udoskonala i zdobywa nowe doświadczenia. Nie poprzestaje na studiach, często angażuje się w różne projekty, by być jeszcze lepszy w tym, co robi i przekazywać swoją wiedzę dalej.

Studentka w pokoju nauczycielskim

Sandra jeszcze w liceum ułożyła plan. Najpierw matura, później studia filologiczne i po licencjacie praca nauczyciela w jednej z nadmorskich szkół. Obecnie w tygodniu uczy w gimnazjum, a w weekendy studiuje germanistykę. Młoda germanistka przyznaje, że początki nie należały do najłatwiejszych. Po obronie pracowała na recepcji w jednym z ośrodków wczasowych, ale nie czuła się tam dobrze. To nie było miejsce dla niej. Dużo ryzykowała od samego początku. Złożyła papiery na studia zaoczne, bo wierzyła, że od września i dla niej zadzwoni pierwszy dzwonek.  W momencie, gdy pojawił się pierwszy kryzys przypadkiem w Internecie znalazła ofertę pracy w pobliskiej szkole. – Postawiłam wszystko na jedną kartę. Zrezygnowałam z pracy recepcjonistki i pojechałam zostawić tam swoje dokumenty. Zdawałam sobie sprawę, że na to miejsce jest wiele innych kandydatów. To był bardzo nerwowy okres – wspomina Sandra. Ryzyko się opłaciło, bo w niedługim czasie dostała telefon, że ma się stawić na radzie pedagogicznej rozpoczynającej rok szkolny.

Pierwsze dni w nowej pracy bywają stresujące, ale to nie dotyczyło Sandry. – W pierwszym tygodniu poznawałam szkołę, obejrzałam wszystkie sale lekcyjne oraz pokój nauczycielski. Poznałam też moich uczniów – mówi studentka. Wspomina również, że niczym się denerwowała, bo podczas studiów licencjackich spędziła wiele godzin na praktykach w placówkach oświaty.  – Z początku w pokoju nauczycielskim panowała „drętwa” atmosfera, ale z czasem udało mi się nawiązać koleżeńską więź z innymi nauczycielkami – wspomina.

Reżyser, aktor i psycholog

Sandrze praca sprawia frajdę i przyjemność. Uważa, że nauczyciel musi być dobrym reżyserem, który kieruje przebiegiem lekcji, aktorem, niedającym ponosić się emocjom i konsekwentnie grającym swoją rolę oraz psychologiem potrafiącym umieć rozróżnić potrzeby i samopoczucie uczniów, aby wszystko sprawnie funkcjonowało. Sandra z początku planowała być ostrą nauczycielką, ale to się zmieniło. – Staram się być otwarta, dużo rozmawiam z uczniami. Chcę, by mieli do mnie zaufanie i wiedzieli, że mogą na mnie polegać – mówi Sandra, która nie pozwala sobie na żadne wybryki na lekcjach.
Kiedy jest czas na żarty to przyzwalam, ale jak trzeba ciężko pracować to wszyscy muszą się spiąć.

Germanistka bardzo lubi swoją pracę i dziś już sobie nie wyobraża, że mogłaby zajmować się czymś zupełnie innym. Wzruszona wspomina jak trzecioklasista powiedział jej: „Przez Panią uśmiech nie chce mi zniknąć z twarzy” lub gdy z okazji Dnia Kobiet uczniowie przyszli do pokoju nauczycielskiego z tulipanem dla niej. Ale nie zawsze jest kolorowo. Kiedyś była nawet zmuszona postawić ucznia za karę w kącie.
Ania, studentka pedagogiki na studiach magisterskich, dodaje, że bycie nauczycielem to praca na cały etat, przez całą dobę.  – Nie przestaję być nauczycielem wraz z opuszczeniem budynku szkoły mówi dziewczyna.    Zdarza się, że kiedy spędzam czas ze swoimi znajomymi w pubie lub na dyskotece, spotykam swoich uczniów lub byłych uczniów. Niektórzy z nich zapominają się myśląc, że skoro jestem w prywatnej sytuacji to mogą zwracać się do mnie mniej oficjalnie, na przykład po imieniu.

Dwa światy

Student nauczycielemSandra już po roku swojej pracy awansowała. Równocześnie, gdy zaczynała piąty rok studiów przydzielono jej wychowawstwo. – Moi wychowankowie są obecnie w trudnym wieku dorastania, buzują im hormony. Z początku trudno nam było znaleźć wspólny język, ale po pewnym czasie nasze stosunki znacznie się poprawiły i teraz tworzymy bardzo zgrany zespół – mówi studentka. Miedzy nauczycielką a jej wychowankami jest mała różnica wieku. To pomogło przełamać dzielące ich bariery i znaleźć wspólny język. Czasami jednak ta mała różnica wieku jest przyczyną zabawnych sytuacji i pomyłek. Ania wspomina, że z powodu młodego wieku niejednokrotnie była brana za jedną z uczennic.
– Dopiero jak rozpoczęłam pracę w szkole, musiałam zacząć się malować i ubierać buty na dość wysokim obcasie, bo byłam brana za jedną z uczennic.  Nie dlatego, że wyglądałam dziecinnie, ale dlatego, że uczennice są teraz tak wystrojone i wymalowanemówi dziewczyna.  Raz nawet zdarzyło się, że woźny wysłał mnie, bym zaniosła kredę do sali innej nauczycielce.

Na studiach magisterskich jest mniej zajęć w porównaniu ze studiami pierwszego stopnia. Chociaż godzin jest niewiele to i tak okazuje się, że nie wszystkie przydają się w życiu zawodowym. Są jednak takie zajęcia, które sprawiają, że nauczyciel także może się czegoś nauczyć. Dla Sandry jednym z takich przedmiotów jest  Metodyka nauczania,  prowadzone przez bardzo fachowego wykładowcę. Wynosi z niej wiele rad, które później stara się wykorzystywać na lekcjach w szkole.

W trakcie nauki studenci decydują jak chcieliby, aby wyglądała ich przyszłość zawodowa. Wielu z nich po odebraniu dyplomu pierwszego stopnia decyduje się kontynuować naukę zaocznie, a w tygodniu zdobywać doświadczenie w zawodzie. Taki wybór to szansa na rozwój. Niestety pracując w tygodniu i ucząc się weekendami wolny czas praktycznie nie istnieje. Sandra mówi, że ma bardzo mało wolnego czasu, a gdy już taki jest to stara się nie zmarnować ani chwili. Ze śmiechem opowiada, że wtedy pisze pracę magisterską. Jednak dziewczyna nie żałuje tego, że pracuje i dalej studiuje.  Uważa, że warto jest żyć pomiędzy tymi dwoma światami. Zwłaszcza, gdy słyszy od uczniów, że dzięki niej polubili język niemiecki. – W takich momentach wiem, że moja praca ma sens – twierdzi. Ania z kolei dodaje, że bycie nauczycielem to nie zawód, a powołanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pięć + dwadzieścia =