Spoiwo / SLEEP PARTY PEOPLE: Klimatycznie, baśniowo, po prostu pięknie!
3 min readW ostatni piątek (8 maja) w ramach koncertowego cyklu Scena Odkryć, organizowanego przez Gdański Teatr Szekspirowski, usłyszeliśmy trójmiejskie Spoiwo i Duńczyków ze Sleep Party People. Był to wieczór pełen z jednej strony post-rockowych kolaży, z drugiej zaś intrygujących popowych kompozycji.
Przed startem koncertu we foyer Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego udało mi się zamienić słowo z basistą/klawiszowcem zespołu Spoiwo – Krzyśkiem Zaczyńskim, który, wyraźnie podekscytowany, cieszył się na możliwość zagrania w TAKIM miejscu. Gdy spytałem go o to, jak zapatruje się na dzisiejszy występ, odpowiedział krótkim – Wierzę, że będzie moc!
I moc faktycznie była, choć pokuszę się o stwierdzenie, że nie została ona w pełni wykorzystana. Materiał z debiutanckiej płyty zespołu, zatytułowanej „Salute Solitude”, doskonale słucha się na żywo, a w piątkowy wieczór brzmienie poszczególnych instrumentów mogło pozostawić pewien niedosyt. Możliwe, że wina za taki stan rzeczy nie leży po stronie Spoiwa, a po stronie techniki GTS, ale dużo większą frajdę z odbioru zespołu miało się przy okazji marcowego koncertu w Wydziale Remontowym. Wówczas wszystko zagrało jak trzeba. W Gdańskim Teatrze Szekspirowskim czegoś jednak zabrakło.
Nie zabrakło natomiast utworów z „Salute Solitude”. Płyta, która zewsząd zebrała bardzo pozytywne recenzje i jak na debiut jest materiałem niezwykle udanym, dojrzałym. Co cieszy, Spoiwo podczas koncertów stara się nieco kombinować z brzmieniem. Przykładowo, „YOS” w piątkowy wieczór zabrzmiało nieco mocniej niż zwykle i za to zespołowi należą się brawa. Podsumowując, Spoiwo spisało się całkiem nieźle, choć od post-rockowych liderów trójmiejskiej sceny można oczekiwać czegoś więcej.
Koncert skupił jednak przede wszystkim fanów duńskiej formacji Sleep Party People. Brian Batz i pozostałe króliki po raz pierwszy wystąpili w Trójmieście. Nie dziwi więc fakt, że oczekiwania były dość spore. Po tym, co zobaczyła i usłyszała zgromadzona tego wieczoru publiczność jestem przekonany, że zespół spełnił pokładane w nim nadzieje i to z nawiązką.
Sleep Party People setlistę oparli przede wszystkim na materiale z ostatniej płyty, zatytułowanej „Floating”. To na niej znajduje się między innymi kawałek „In Another World”, który doskonale obrazuje atmosferę piątkowego wieczoru. Faktycznie, można było poczuć się jak w innym świecie, w nieco odrealnionej, baśniowej rzeczywistości. Twórczość Duńczyków, mocno skupiona wokół osoby Briana Batza, to mieszanka niebanalnych popowych kompozycji z elektroniką, która w ich przypadku nie jest nachalna, ale ozdabia tło każdego z utworów.
Tym co rzuca się w oczy (a raczej w uszy) jest jednak wokal głównego z królików. On jest najmocniejszym punktem w Sleep Party People, czymś, co odróżnia ten projekt od innych. Narzucone na niego wszelkiej maści pogłosy i echa sprawiają, że brzmi on gdzieś na granicy świadomości. Słuchając materiału z „Floating” na żywo dało się odnieść wrażenie, że jest to płyta bez słabych punktów. Poszczególne kawałki płynęły sobie niespiesznie i każdy zebrał ogromne owacje od publiczności. Największe z nich dało się usłyszeć przy okazji „I’m Not Human At All”, bez którego żaden z występów Sleep Party People nie może się obejść.
Co tu dużo mówić, króliki sprawiły wszystkim ogromną przyjemność, a możliwość obcowania z ich muzyką w tak urokliwym miejscu, jakim niewątpliwie jest Gdański Teatr Szekspirowski, tylko potęgowała wrażenia. Poproszę o więcej tak muzycznie wspaniałych wieczorów!
fot. dzięki uprzejmości Kasi Muchy Mu