18/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Jak zwyciężać i nie zwariować

6 min read

TangledDepresja dotyka każdego. Piętnastolatka i pięćdziesięciolatka. Wysokiego i niskiego. Słabego i silnego. Zawodników, którzy w tym samym czasie zdobywają trofea i uśmiechają się przed kamerami.  

Wydaje się, że Polska usłyszała o depresji dopiero po wyznaniu Justyny Kowalczyk. Czterokrotna zdobywczyni Pucharu Świata przyznała w wywiadzie z Pawłem Wilkowiczem, że w 2013 roku zdiagnozowano u niej stany depresyjne. Że straciła dziecko. Że walczy z lękami. Wśród kibiców zdumienie: jak to możliwe, że mając takie problemy udało jej się tyle osiągnąć? Zdobyć złoto olimpijskie? Z uśmiechem pozować na okładkach magazynów dla pań? Okazuje się, że można. I Justyna nie jest jedynym przypadkiem w historii sportu. Wielu sportowców walczyło z podobnymi chorobami, nie wszystkim udało się wygrać. Dlaczego sportowcy zamiast cieszyć się z wygranych, zamykają się w ciemnym pokoju i cierpią?

Syndrom wypalenia 

– Odkąd profesjonalnie zacząłem grać w siatkówkę, prawie w ogóle nie widuję się ze swoją rodziną. Z tego powodu czuję się nieswojo i żyję w ciągłym stresie –  wyjaśniał swoją decyzję zawieszenia kariery Matt Anderson, amerykański siatkarz. Po tym jak zdobył z Zenitem Kazań mistrzostwo Rosji, a z reprezentacją wygrał Ligę Światową, sportowiec zdecydował się na rozwiązanie kontraktu z klubem i powrót do kraju. Mierzący ponad dwa metry wzrostu mężczyzna przyznał, że wbrew wcześniejszym próbom, nie dał rady sam pokonać depresji. W oficjalnym oświadczeniu wyznał, że siatkówka go zmęczyła. Chciał być przede wszystkim dobrym człowiekiem, nie tylko sportowcem. Na jego szczęście już po trzech miesiącach udało mu się powrócić na boisko. W marcu 2015 wygrał z drużyną siatkarską Ligę Mistrzów. Dzięki swojej wspaniałej grze nadal będzie reprezentować barwy klubu z Kazania.

Nie tylko przy osobie Andersona pojawił się wątek tzw. syndromu wypalenia. To właśnie z tego powodu swoją karierę zawiesił, a w rezultacie zakończył jeden z najlepszych skoczków narciarskich w historii. Sven Hannawald w sezonie 2003/2004, który później okazał się jego ostatnim w karierze, zajął 24. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Była to niemała niespodzianka dla jego kibiców, przyzwyczajonych do czołowych miejsc ich ulubieńca. Nic dziwnego, jeszcze rok temu zdobył Kryształową Kulę w lotach narciarskich, zajął drugie miejsce w Turnieju Czterech Skoczni i przywiózł dwa medale z Igrzysk Olimpijskich w Salt Lake City. Przed rozpoczęciem następnego sezonu, Hannawald podjął decyzję o zawieszeniu kariery. Tłumaczył się brakiem motywacji do skakania. – Kiedy już sam nie wiesz, po co tak naprawdę to wszystko robisz, zaczyna cię to wpędzać w  depresję – przyznawał w wywiadach. Pokonały go nadmierne ambicje i presja, którą sam powodował. Nie obce były mu również anoreksja, bezsenność, myśli samobójcze. W 2005 roku oficjalnie zakończył karierę. Zajął się wyścigami samochodowymi. Dopiero po pięcioletniej terapii był w stanie wrócić pod skocznię w roli eksperta dla jednej z telewizji. Na podstawie swoich doświadczeń wydał książkę, która ma przestrzegać młodych sportowców przed podobnymi sytuacjami.

Problemy w życiu prywatnym

4631344730_ef336c17e8_oKiedy w 2003 roku Yetunde Price została zastrzelona podczas wymiany ognia między  gangami, jej młodsza siostra Serena Williams miała już za sobą wygrane w Austrialian Open, US Open i Wimbledonie. I choć załamanie nie przyszło od razu, to tenisistka uznaje rodzinną tragedię za początek swojej choroby. Jeszcze w 2005 roku zajmowała drugie miejsce w rankingu WTA, podczas gdy rok 2006 zakończyła w drugiej setce. Eksperci tenisa obawiali się, że już nie wróci do sportu. Tymczasem ona rok później wygrała Australian Open, a w 2008 roku ponownie powróciła na szczyt rankingu. Kiedy wydawało się, że najgorsze już minęło, w nieznanych do tej pory okolicznościach, zraniła stopę. Wywołało to kolejną przerwę, w czasie której Amerykanka przeszła kilka operacji. W tym czasie tenis zszedł dla niej na drugi plan i zaczęła bywać na czerwonych dywanach. Jednym z nich był ten rozwinięty w Beverly Hills podczas pooscarowej imprezy organizowanej przez „Vanity Fair”. Dzień po przyjęciu znalazła się w szpitalu z podejrzeniem zatoru płuc. Pojawiły się pytania, czy nadal może kontynuować profesjonalną karierę sportową. To załamało jedną z najbardziej utytułowanych zawodniczek. Każdej chwili jej życia towarzyszył płacz, nie była w stanie patrzeć na stojące w domu trofea sportowe. Na korty wróciła po jedenastu miesiącach przerwy, dzięki wsparciu m.in. swoich rywalek, które przy każdej okazji wspominały, że brakuje im Sereny. – Tak, tęsknię za nią. Bo to ona jest z nas najlepsza – przyznała któregoś razu Kim Clijsters, belgijska tenisistka. I choć początek powrotu wcale nie był łatwy, to dziś nadal bryluje na turniejach.

O sile wsparcia innych w momentach upadku wie również Lindsey Vonn, czterokrotna zdobywczyni Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim. W 2012 roku w magazynie „People” przyznała, że leczy się z depresji, którą stwierdzono u niej cztery lata wcześniej.  – Miałam bardzo silną depresję. Czułam się jak zombie, pusta w środku, nic nie miało sensu – wyznała. W trakcie trwania choroby udało jej się zdobyć kolejną Kryształową Kulę, złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich i dwa tytuły mistrzyni świata. Nie pomagała sytuacja w życiu prywatnym, rozstała się z mężem. Ratunek przyszedł wraz z nową miłością. Od 2013 roku jest związana z Tigerem Woodsem, znanym golfistą, którego nazwisko poznało szersze grono, gdy wyszły na jaw jego liczne romanse. Taki paradoks…

Nie wszystkim się udaje

4105103097_71c763263b_o10 listopada 2009 roku Robert Enke, niemieckim bramkarz rzucił się pod pociąg. Miał 32 lata. Parę miesięcy wcześniej został wybrany najlepszym bramkarzem Bundesligi. W pożegnalnym liście wyznał, że powodem samobójstwa była ukrywana depresja, spowodowana m.in. śmiercią dziecka. Od tego czasu był pod opieką terapeuty, mało tego, jego ojciec był psychologiem sportowym. Zostawił żonę i adoptowaną wspólnie córkę.

Rafał Kurmański nazywany był następcą Tomasza Golloba. Sezon 2004 był pierwszym w gronie seniorów. Przeskok z poziomu juniorskiego był na tyle duży, że początkowe sukcesy zaczęły zamieniać się w porażki. W mediach rozpoczęła się nagonka na jego osobę, a Rafał był wyjątkowo wrażliwy na krytykę. 30 maja 2004 roku powiesił się w pokoju zielonogórskiego hotelu. Mówiło się, że był pod wpływem alkoholu, kilka godzin wcześniej zatrzymała go drogówka. Bał się prasy, kolejnej krytyki. Ratunek widział tylko w dramatycznej decyzji.

Kibice nie są bez winy

Niech te wszystkie historie będzie przestrogą dla tych, którzy sądzą, że depresja przydarza się tylko słabszym, którzy nie radzą sobie z własnym życiem. – Tu decyduje czynnik ludzki, osobowościowy, nie ma znaczenia kto, jaki nam się wydaje w mediach. Kto jest celebrytą, a kto nim nie jest – mówi dla portalu natemat.pl dr Dariusz Parzelski, psycholog sportu, pracujący w Szkole Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie. Warto pamiętać o tym, gdy będziemy ponownie chcieli krytykować swoich ulubieńców, których forma nagle się pogorszy. Bo jak pokazują powyższe przykłady, nie tylko prywatne tragedie i wypalenie mają wpływ na załamanie psychiczne gwiazd sportu. To również my, kibice i nasza krytyka odciskają piętno na ich psychice.

Zdjęcia pochodzą z www.flickr.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

16 − czternaście =