25/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Wszystko co powinniście wiedzieć o Pole Dance – wywiad z Mistrzyniami Polski

8 min read

Pole Dance jest nową, najszPole Danceybciej rozwijającą się, dyscypliną sportową na świecie. Wielu ludzi nadal kojarzy sobie taniec na rurze ze zwykłym striptizem i tematyką erotyczną. CDN w rozmowie z mistrzyniami Polski  w duecie – Dorotą Polichą (Dora Wolf) i Malwiną Ginter – obalają tezę, że temat Pole Dance zawsze musi się kończyć na skojarzeniach z klubem go-go.

Na sam początek przedstawcie się w kilku słowach, opowiedzcie jak rozpoczęła się wasza współpraca.

Dorota: Pole dancem zajęłam się dokładnie w maju, kiedy to siedząca obok mnie Malwina Ginter założyła pierwszą szkołę ESENSAI w Trójmieście. Od razu zaczęłam chodzić na jej zajęcia. I tak potoczyły się nasze losy, że zaczęłyśmy tańczyć ze sobą w duecie. Było to w styczniu 2014 roku, od tamtego czasu udało nam się zdobyć Mistrzostwo Polski i Wicemistrzostwo Świata.

Macie za sobą Mistrzostwa Świata w Pole Dance. Czy macie w najbliższych planach inne zawody?

Dorota: Aktualnie przygotowujemy się do zawodów Pole Art w Gdańsku.

Pod jakim kątem jesteście oceniane w zawodach Pole Art?

Dorota:  Jak sama nazwa wskazuje, w Pole Art będziemy oceniane bardziej pod kątem artystycznym niż technicznym. Na normalnych zawodach poddawane ocenie są figury i każda z nich jest inaczej punktowana. Tutaj mamy dowolność, liczą się przede wszystkim wrażenia wizualne.

Czyli będzie to ciekawe widowisko.

Dorota: Zdecydowanie, przyjadą światowej sławy gwiazdy w Pole Dance, które będą sędziować. Także te oceny będą zupełnie inaczej wyglądać niż na zwykłych zawodach, każdy z sędziów będzie mógł przedstawić swoją własną opinię.

Czy na normalnych zawodach sędzia nie może przedstawić swojej obiektywnej opinii? Są jakieś układy, gdzie sędziowie między sobą muszą ocenić dany zespół?

Dorota: Przede wszystkim chodzi o pewne przepisy, dzięki którym jesteśmy oceniane.

Pole Dance 2Skąd się wziął pomysł na Pole Dance? Jaka była wasza historia?

Dorota: U mnie to była bardzo świadoma decyzja. Czekałam aż dwa lata, aż ktoś otworzy w Trójmieście taką szkołę. Kiedy zobaczyłam relację z Mistrzostw w Australii stwierdziłam – „Boże! Wow, chciałabym zacząć to trenować!”. Niestety, wtedy jeszcze ta dyscyplina sportu nie była tak rozpowszechniona w Polsce. Musiałam więc bardzo cierpliwie czekać aż Malwina przyjedzie do Trójmiasta. Kiedy Malwina otworzyła ESENSAI od razu chwyciłam za telefon, żeby się zapisać. Od samego początku wiedziałam, że jest to dyscyplina stworzona dla mnie.

Malwina, uważam, że to dosyć odważny krok, żeby zapoczątkować coś, otworzyć pierwszą w mieście szkółkę sportu nie tylko niszowego i elitarnego, ale i wzbudzającego wiele kontrowersji wśród ludzi, którzy po prostu tego nie znają. Skąd się wziął pomysł na Pole Dance u Ciebie? Gdzie wcześniej trenowałaś?
Malwina: Tańczyłam od zawsze. Trafiłam na Pole Dance dzięki koleżance, która pokazała mi filmik z Mistrzostw Stanów Zjednoczonych. Stwierdziłam, że koniecznie muszę spróbować. Próbowałam właściwie każdego rodzaju tańca. Nawet jeżeli byłam na tylko jednej lekcji. (śmiech) Pochodzę z Polski centralnej. Tam poznałam dziewczynę, która trenowała Pole Dance w Anglii i otworzyła swoje małe studio. Do niej trafiłam na pierwszą lekcję. Tak mi się spodobało, że zaczęłam przychodzić do niej codziennie. Następnym etapem był zakup własnej rury do domu, gdzie zaczęłam intensywniej ćwiczyć. Ogólnie całe życie tańczyłam i wiedziałam, że przyjdzie czas na otwarcie własnej szkoły tańca. Pole Dance spośród wszystkich technik, które tańczyłam wcześniej, spodobał mi się najbardziej ze względu na to, że mogę wykorzystać właśnie te wszystkie techniki tańca w tej jednej dyscyplinie. Także kiedy nadszedł ten czas, że mogłam otworzyć coś własnego, wiedziałam, że właśnie Pole Dance będzie do tego idealny.

Ile trwa i jak wygląda przygotowanie do zawodów?

Dorota: Jeżeli chodzi o przygotowania, to każdy podchodzi do tego indywidualnie i dopasowuje do swoich możliwości. Wiadomo, nie wszyscy żyją tylko tańcem. Każdy ma swoją pracę, studia i rodzinę. Jeżeli chodzi o mnie i Malwinę przygotowujemy się najczęściej trzy miesiące przed zawodami. Przez pierwszy miesiąc myślimy o nowych trikach, mamy też jakąś bazę figur i potem dodajemy nowe elementy. W drugim miesiącu tworzymy choreografię. No i trzeci miesiąc to powtarzanie tych samych numerów, musimy wytańczyć do znudzenia tą samą choreografię, żeby wszystko było doprowadzone do perfekcji i żebyśmy zmieściły się czasowo.

Ile czasu trwa taki jeden występ?

Dorota: Zależy, każde zawody mają inny regulamin, a tym samym inny czas. Przeważnie choreografie duetów mieszczą się w trzech-czterech minutach.

Powoli się od tej myśli odchodzi, ale Pole Dance jest kojarzony bardziej z klubem go-go i erotyzmem niż dyscypliną sportową. Jakbyście mogły przekonać przeciwników Pole Dance do tego, że jest to profesjonalna dyscyplina sportowa?

Dorota: To jest bardzo proste. Wystarczy pokazać występ stricte z zawodów. Ja często specjalnie pokazuję występy mężczyzn, bo to właśnie głównie faceci mają takie stereotypy o Pole Dance. Kiedy widzą, ze mężczyzna siłowo wykonuje dane ćwiczenia, to dopiero wtedy słyszymy, że faktycznie jest to poważny sport i nie jest to zwykłe kręcenie tyłkiem przy rurze, tylko faktycznie trudne akrobacje, jak „ludzkie flagi”, które wymagają dużej siły w rękach, żeby utrzymać ciężar całego ciała. I właśnie to zdecydowanie robi duże wrażenie, bo naprawdę niewiele osób jest w stanie coś takiego zrobić bez wcześniejszych przygotowań. Po prostu trzeba to zobaczyć w innej wersji niż striptiz. Po takim mini pokazie dosłownie każdy zmienia zdanie odnośnie Pole Dance. Ewentualnie zapraszamy na trening do nas. (śmiech)

Czy musicie mieć jakąś konkretną dietę?

Dorota: Dieta jest bardzo ważnym elementem, ponieważ trzeba uzupełniać energię posiłkami bogatymi w węglowodany złożone. Często wspomagam się napojami energetycznymi, żeby mieć lepszy przepływ krwi, energii. Po każdym treningu odpowiednia porcja białek. Jeżeli nie dostarczymy odpowiedniej ilości białka, może dojść do rozpadu mięśni. Prawda jest taka, że dużo zawodników zbija wagę tuż przed zawodami, ponieważ wpływa to na wrażenia wizualne odbiorców. Jak jesteśmy na rurze, to każda najmniejsza fałdka jest widoczna.

Malwina: Czasami na zawody przychodzą osoby grubsze i jest im zdecydowanie ciężej, bo muszą utrzymać o wiele większy ciężar. Z czasem natomiast przy odpowiedniej diecie osoby potrafią chudnąć dwa-trzy kilo.

Wiem, że w jodze wykonuje się mnóstwo ćwiczeń siłowych, które wymagają odpowiedniego rozciągnięcia się. Trzeba systematycznie się rozciągać, żeby wykonać daną pozycję. Mimo wszystko dzięki jodze nie chudniemy. Czy w Pole Dance nie występuje pewna analogia?

Malwina: Pole Dance bardziej możemy porównać do siłowni. Jeżeli zaczynamy tańczyć, to już odchodzą ćwiczenia kardio. Wszystko zależy od tego, jak opracujemy nasz trening. Jeżeli będzie to tylko na zasadzie „figura, figura i jeszcze raz figura”, to ćwiczenie będzie bardziej siłowe. Jeżeli regularnie tańczymy, to wiadomo, że spalamy. Jeżeli natomiast trenujemy i przy tym nie dbamy o sposób odżywiania się, to wiadomo, że nie schudniemy. Ale jeżeli trenujemy i zdrowo się odżywiamy, to jesteśmy w stanie zgubić zbędne kilogramy. Poza tym, przy dłuższym trenowaniu ciało zaczyna się ładnie rzeźbić. Czasem nawet lepiej, jak zaczynają trenować osoby grubsze, bo po schudnięciu tych trzech kilogramów mają więcej możliwości niż normalne osoby. Chodzi o to, żeby te osoby się nie załamywały, bo wszystko jest kwestią czasu.

Dorota Policha i Malwina GinterCzyli uprawianie Pole Dance nie ma żadnych granic ani wymagań odnośnie wagi czy wieku?

Malwina: Każdy jest inny i ma inne możliwości. Nauka jednej figury może komuś zająć trzy dni, inna osoba od razu załapie. Każdy ma predyspozycje do czegoś innego. Ja pomimo, że tańczyłam całe życie, nic nie robiłam wcześniej na rękach, więc moje pierwsze wspięcie się na rurę zdarzyło się dopiero po miesiącu. Znam jednak dziewczyny, które wspięły się już podczas pierwszych zajęć. Tutaj nie ma reguły. Wszystko jest do osiągnięcia, tylko potrzeba wytrwałości i nie załamywania się, że coś od razu nie wychodzi. Początki nigdy nie są łatwe.

Dużo dziewczyn się zniechęca do rozpoczęcia treningów. Idą na pierwsze lekcje i mówią, że to po prostu jest bolesne, że mają siniaki i bolesne ślady na ciele.

Dorota: No niestety, nie jest to prosty sport. To tylko tak lekko wygląda, jak się ogląda zawodowców, a później okazuje się, że jest to trudniejsze niż myślisz. No i jak sama wspomniałaś, dochodzi do tego ból i siniaki. Niestety do tego trzeba się przyzwyczaić i uodpornić, a to trwa trochę czasu.

Czyli trzeba być również odpornym psychicznie?

Dorota: Dokładnie, Pole Dance odkrywa psychikę. To ciągła walka i odsłona swoich słabości. To też ból, ale trzeba zacisnąć zęby i to przetrzymać, bo inaczej wypadniesz z gry. Z czasem to jednak przechodzi. Siniaki są dowodem na to, że miałaś dobry trening. Najpierw pojawiają się na nogach, a gdy używamy innych części ciała, wędrują na górne partie. My z Malwiną już jesteśmy na takim poziomie wytrzymałościowym, że siniaki prawie w ogóle się nie pojawiają, bo nasze ciała się uodporniły.

Jak wyglądają zawody, w których bierzecie udział?

Dorota: Jeśli chodzi o Mistrzostwa Polski, to żeby móc się zapisać na takie zawody, trzeba wyrobić licencję „Tancerza Polskiego Związku Tańca Sportowego”, zrobić serię badań, mieć decyzję od lekarza sportowego, że nie ma żadnych przeciwwskazań do uprawiania tej dyscypliny. No i dodatkowo trzeba mieć wszystkie ubezpieczenia, zwykłe formalności. Teraz wszystko się zmienia. W zeszłym roku nie było jeszcze preeliminacji, w tym roku już są. Co rusz dochodzi coś nowego. Są różne kategorie. Rywalizują ze sobą profesjonalistki, debiutantki, jest też miejsce na duety. Wszystko więc zależy od tego w jakiej kategorii chcemy wystartować. Prawda jest taka, że wszystko bardzo się rozwija, ponieważ Pole Dance jest nową dyscypliną sportową i zasady są na bieżąco zmieniane.

Malwina: Na całym świecie te zasady są udoskonalane. Niestety jest to metoda prób i błędów, która potrzebuje czasu, co też jest ekscytujące, bo tak naprawdę nie wiesz, co może cię spotkać przy okazji kolejnych zawodów. Musisz być przygotowana na wszystko.

fot. Alicja Pazio ; zdjęcia promocyjne studia Esensai autorstwa MadebyEm

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

pięć × trzy =