Pierwsza edycja Dockmetal w B90 za nami
3 min readDwa dni, trzynaście zespołów, kilkanaście godzin muzyki – to był prawdziwy weekendowy maraton ciężkiego grania. 14 i 15 marca w B90 odbył się Dockmetal.
To, że szeroko pojęte ciężkie granie, od rocka po metal, ma się dobrze, wiadomo od dawna. To, że koncerty najlepszych kapel ściągają tłumy, również wiadomo. Sobotni i niedzielny wieczór w B90 zdecydowanie to potwierdziły. Przypomnijmy, Dockemtal to nowa inicjatywa, która po raz pierwszy odbyła się w stolicy Pomorza. Do udziału w tym wydarzeniu zaproszono 7 zespołów z zagranicy oraz 6 z Polski, wybranych na drodze konkursu. Mała scena należała do zespołów krajowych, duża natomiast – zagranicznych gości.
Mimo iż największe emocje wzbudziły dwa koncerty, Death To All i Overkill, supporty ani na moment nie dały za wygraną! Z minuty na minutę ludzi pod sceną przybywało, a pogo porywało. Prawdopodobnie niejedna osoba wróciła z obitymi różnymi częściami ciała i ogromnymi siniakami. Po takich koncertach straty muszą być. Nie dało się ustać spokojnie, szczególnie będąc w pierwszych rzędach. W sobotę, około 22.00, na scenie pojawili się oni, ci dla których część osób specjalnie tego dnia zjawiła się w B90 – Death To All. Powrócili do Polski, by zagrać arcydzieło z gatunku death metalu, cały genialny album ,,Symbolic”. Jeśli ktokolwiek kiedykolwiek wpadłby na pomysł przyznania wyróżnienia dla ,,trójmiejskiego wydarzenia miesiąca”, z pewnością w marcu zgarnąłby je ten właśnie koncert. Mimo, że momentami kontakt zespołu z publicznością wydawał się nieco sztuczny i na siłę, a basista na prawo i lewo rzucał wyuczonymi formułkami, to nie sposób nie być pod wrażeniem koncertu. O kunszcie muzyków można by było rozprawiać godzinami – rzadko kiedy ma się okazję widzieć takie widowisko i słyszeć tak potężne riffy. Nie zabrakło również wspomnienia zmarłego w 2001 roku lidera Death, Chucka Schuldinera, którego imię publiczność przez długi czas głośno skandowała.
Mistrzowskie koncerty Abysmal Dawn i Death To All były przeżyciem, którego nigdy nie zapomnę! Gardło zdarte, mięśnie bolą, ale koncert wart był każdej ceny. Jestem pewien, że Chuck w trakcie tego koncertu też chwycił za swoją gitarę i zagrał razem z zespołem – powiedział Radek, uczestnik koncertu.
Drugi dzień przyciągnął może nieco mniej publiczności, natomiast ani trochę nie odstawał poziomem od pierwszego. Największe uznanie zdobyły Methedras, Sanctuary i Overkill. Panowie z tej pierwszej kapeli wystąpili nawet w nieco osobliwych strojach – fartuchach rodem ze szpitala psychiatrycznego i z maskami na twarzach. Oryginalności, ale i genialnej perkusji odmówić im nie można! Support godny grania na dużej scenie. A co z Overkill? Klasa sama w sobie! Thrash metalowe granie wręcz rozsadziło trzewia.
Po dwudniowym maratonie drżenie basu czuć do dziś, a perkusja wciąż dźwięczy w uszach. Taka impreza nigdzie nie sprawdziłaby się lepiej niż w B90. Z oczywistych względów nie może się tu pojawić żadne niecenzuralne słowo wyrażające zachwyt, a tylko takie mogłoby w pełni oddać to, co działo się w ostatni weekend. Ci którzy byli, doświadczyli tego na własnej skórze. Dla tych, którzy nie byli, pozostaje relacja i nadzieja, że organizatorzy są równie zadowoleni jak publiczność i że zdecydują się na kolejną edycję Dockmetal. Trójmiejscy fani ciężkich brzmień byliby zachwyceni!
fot. Paweł Wroniak