Uzależnieni od speedballa
4 min readZnacie paintball, prawda? Kilka osób, odpowiednie stroje i piłeczki pełne farby to niezły pomysł na integrację i rozładowanie nadmiaru energii. Ot, dobry sposób na rozrywkę doprawioną szczyptą rywalizacji. Paintball jednak niejedno ma imię. Dziś rządnym konkurencji, fanom prędkości i sporych emocji przedstawiamy nowego producenta adrenaliny – speedball.
Narkotyk
Czemu speedball zawdzięcza przywołującą narkotyczne skojarzenia nazwę? Gra wywodzi się zza oceanu, z krainy rozrywką i rozgrywką płynącego, czyli Stanów Zjednoczonych. Jak twierdzą entuzjaści – uzależnia. Tym razem nie liczy się już samo upolowanie przeciwnika, ale także precyzja, zwinność i odrobina przebiegłości. Punkty zapewnia zdobycie bazy. Wszystko to musi być wykonane odpowiednio szybko. Zatem żeby zagrać dobrze trzeba wykazać się nie jedną, a kilkoma umiejętnościami. Bez świetnej kondycji ani rusz. Akcja rozgrywa się na ograniczonym wielkością polu, na którym znajdują się przeszkody. Drużyny składają się w zależności od ligi od 3 do 5 osób. Czas jednej rozgrywki wynosi maksymalnie 15 minut. Gotowi? Start! Rozstawieni po przeciwległych stronach pola zawodnicy zaczynają walkę. Mile widziane przemyślane fortele i zaplanowane działanie.
Adrenalina w Trójmieście
Brzmi nieźle? Mamy dobre wieści. Na terenie całej Polski formują się amatorskie drużyny speedballowe, a każda z nich ma szanse na udział w ogólnopolskim turnieju paintballowym. Także Trójmiasto może pochwalić się swoją pierwszą drużyną. Team powstał w 2012 roku, a jego założycielem jest Arkadiusz Sroka. Impress Gdynia mimo niedługiej działalności szczyci się zarówno sukcesami na arenie narodowej, jak i reprezentowaniem Polski w zawodach międzynarodowych organizowanych przez EPBF (European Paintball Federation). Przedział wiekowy to 13-40 lat. Zagrać może każdy, niezależnie od wieku i płci.
Gra warta strzału
W Polsce działają dwie ligi speedballowe ALP (Amatroska Liga Paintballowa) i PLP (Polska Liga Paintballowa). Sukcesy w pierwszej, zapewniają uczestnictwo w drugiej. Natomiast odpowiednie wyniki w PLP mogą się stać się przepustką do udziału w zawodach międzynarodowych. Speedballowcy mają się jednak na baczności, ponieważ podczas rozgrywek obecni bywają łowcy talentów. Pewni siebie gracze maja możliwość sprawdzenia się w specjalnie organizowanych castingach. Najlepsi z nich mają szanse na spotkania zagraniczne, takie jak mistrzostwa EPBF w Paryżu. W zeszłorocznym paryskim turnieju dzięki niezłemu przygotowaniu i determinacji, wzięli udział dwaj zawodnicy z Impress Gdynia.
Droga w poszukiwaniu przygód
Choć słyszy się o nim coraz więcej, speedball nie osiągnął jeszcze szczytu popularności. Wiążą się z nim podróże małe i duże. Rok 2014 przyniósł ze sobą turnieje rozrzucone po całej Polsce. Uniejów, Toruń, Kościelisko czy Bieruń to miejsca do których musiał dotrzeć rządny gry Impress Gdynia. Jak przyznają zawodnicy – ma to swój urok. Zgrany team dobrze spędza czas w swoim towarzystwie.
Co turniej to obyczaj
Grać przychodzi w różnych warunkach. Potrzebny jest odpowiedni strój zabezpieczający ciało przed kolorowymi pociskami. Strzał z bliskiej odległości może zostawić po sobie trofeum w postaci niemałego siniaka. Dlatego warto pamiętać o ochraniaczach. Maska osłaniająca oczy jest niezbędnym elementem garderoby szanującego się speedballowaca. W zależności od sezonu zmniejsza się ilość noszonych warstw, jednak cała powierzchnia ciała powinna być okryta niezależnie od pogody. Jeden z zawodników trójmiejskiej drużyny wspomina turniej w Toruniu. Czerwiec, 30° upał, farba i pot lejące się strumieniami – Był tam basen. Właściwie nie wiadomo dlaczego. Po prostu tam stał. Upał był nie do zniesienia, a chłód wody kuszący. Zaraz po turnieju zawodnicy spontanicznie zaczęli do niego wskakiwać – wspomina Filip Rydzyński, członek teamu.
Dobre oko
Turnieje to niezłe widowisko również od strony kibica. Przyciągają również fanów fotografii. Jednak, żeby zrobić satysfakcjonujące zdjęcia potrzebne jest nam dobre oko i refleks. Odpowiednie ujęcia wymagają niemalże precyzji fotografa wojennego. Zwłaszcza, że na turnieju trzeba uzbroić się w maskę i ochraniacze oraz zabezpieczyć aparat. Ta konieczna przezorność na pewno nie ułatwia pracy, ale pozwala uniknąć kontuzji.
I Ty możesz zagrać
Swoich sił może spróbować każdy. Zwykle zespoły chętnie przyjmują nowych zawodników, pod warunkiem, że ci wykażą się odpowiednimi umiejętnościami. Wystarczy zgłosić się na trening w swoim mieście. Teamy odnajdują się i formują w internecie. Większość łatwo też wyszukać na facebooku.
fot. Dawid Makowski