Moc wrażeń z Kultem i Toxic Mushrooms w B90
2 min readW industrialnej hali 90B Stoczni Gdańskiej wystąpił Kazik Staszewski z zespołem Kult. Legenda polskiej muzyki rockowej porywa ciągle aktualnymi tekstami rzesze młodzieży.
Koncert Kultu poprzedzony został występem młodej grupy Toxic Mushrooms. Mimo obcojęzycznej nazwy zespołu teksty utworów śpiewane były w mowie ojczystej. Muzykę można było określić jako klasyczny punk rock.
W treściach piosenek wyczuwało się sprzeciw w stosunku do status quo opanowanego przez materializm i przemoc. Pojawiały się też piosenki o miłości, rozstaniu, wojnie. Przykładem tej ostatniej mogą być „Syryjskie czołgi”, w których oprócz nawiązania do konfliktu na Bliskim Wschodzie, członkowie sięgnęli po aktualne wydarzenia na Ukrainie.
Oprócz gitarowych riffów i agresywnej perkusji na scenie pojawiły się również skrzypce, które ukoiły buntownicze brzmienie. Po swoim występie muzycy rozdawali publiczności nagrania.
Po Toxic Mushrooms przyszedł czas na legendarny Kult. Kazik wyszedł na scenę w koszulce z wizerunkiem głównego bohatera serialu Breaking Bad, Waltera White’a tudzież Heisenberga. Fani wpadli w euforię wraz z pierwszymi dźwiękami instrumentów i silnego głosu wokalisty. Pod samą sceną zrobiło się gorąco, gdy zaczęli wciągać siebie w energetyczny wir tańca pogo. Publiczność była dobrze przygotowana do koncertu, wyposażeni bowiem byli we flagi i transparenty. Wiele osób lądowało poza barierkami w efekcie tzw. crowd surfingu. Mimo szalonej atmosfery było bezpiecznie i nikomu nie stała się krzywda.
Frontman zespołu po krótkich i dowcipnych konferansjerskich zapowiedziach zaśpiewał takie szlagiery, jak „Udana transakcja”, „Wódka” czy „Baranek”. Ten ostatni zagrany został z udziałem publiczności, która została zaangażowana do odśpiewania refrenu.
Na koncercie spotkaliśmy fanów Kultu Michała i Damiana, których słowa mogą posłużyć za podsumowanie wieczoru – Świetnie się bawimy przy ich muzyce – mówią – w szczególności w Trójmieście. Jest to nasz szósty koncert. Przedtem byliśmy w Dublinie, w irlandzkim pubie, gdzie podawali pysznego Guinessa. Ta muzyka nigdy się nie nudzi, słuchamy jej od dwudziestu lat i jest jak wino – im starsze, tym lepsze – dodali.
Fot. Hanna Jakóbczyk
http://hannajakobczyk.com/