Riverside: potężna dawka progresywnych brzmień
2 min readW środę (23 kwietnia) na scenie gdańskiego klubu B90 wystąpił czołowy przedstawiciel rodzimej sceny prog rockowej – zespół Riverside. W ramach trasy „New Generation Tour” promującej ostatni album zespołu „Shrine Of New Generation Slaves” Riverside dał ponad 80 koncertów na całym świecie. Ostatni tydzień kwietnia przeznaczony jest na cztery występy w Polsce.
Zanim jednak na scenie B90 pojawiła się gwiazda wieczoru, usłyszeliśmy dwa supporty. Pierwszy z nich – Xposure, rozpoczął swój występ chwilę po 19.00. Pochodzący z Krakowa zespół zaprezentował solidną dawkę rocka inspirowaną twórczością Led Zeppelin i Them Crooked Vultures. Grupa podczas koncertu skupiła się na materiale ze swojego demo – „A Taste of Xposure”. Nie porwała ona jednak nielicznej, jeszcze wtedy, publiczności.
Z czasem ludzi przybywało. Podczas występu drugiego z supportów – Retrospective, dało się zauważyć, że te dźwięki lepiej leżą publiczności. Utrzymany w prog rockowych klimatach set zespołu, zawierający głównie kawałki z płyty – „Lost In Perception”, przypadł do gustu fanom i dobrze rozgrzał ich przed koncertem głównym.
Jakie by to jednak supporty nie występowały, były one jedynie przystawką przed daniem głównym środowego wieczoru. Pod sceną zrobiło się już naprawdę tłoczno. Od razu było widać dla kogo tak naprawdę ta publiczność przyszła.
Wybiła godzina 21.00. Przy gromkich brawach zespół Riverside wkroczył na scenę B90. Bez zbędnych słów, rozpoczął od krótkiego seta poświęconego ostatniej płycie – „Shrine Of New Generation Slaves”. Z niesłychanym rozmachem wybrzmiały takie utwory jak „The Depth of Self-Delusion”, „We Got Used to Us”, „Feel Like Falling” czy „New Generation Slave”.
Na tej trasie Riverside zaplanował wykonać kompozycje, których nie grał w ubiegłym roku. Do niektórych utworów zmienił też aranżacje. Nie lada gratką dla fanów grupy było usłyszeć „Acronym Love” czy też „Goodbye Sweet Innocence”, które zespół rzadko wykonuje na koncertach. Środowy występ był też okazją do przypomnienia twórczości Riverside z samego początku działalności. Doskonale przyjęty materiał z płyt „Out Of Myself” i „Second Life Syndrome” wciąż znakomicie sprawdza się podczas koncertów. Fani grupy z pewnością czuli się usatysfakcjonowani.
Ponad dwie godziny muzycznej, prog rockowej podróży uleciały naprawdę szybko. Nikt nie chciał się rozstawać z tymi dźwiękami, ale przed zespołem Riverside jeszcze trzy koncerty. Już dziś grupę oczekują fani z Poznania. Dzień później Kraków, a na sam koniec najdłuższej trasy w historii zespołu koncert w warszawskiej Progresji. Po kwietniowej trasie zaś Riverside zaszywa się w studiu i rozpoczyna prace nad szóstą studyjną płytą. Premiera albumu wstępnie zaplanowana jest na jesień 2015 roku i podejrzewam, że podbije ona serca fanów progresywnych brzmień nie tylko w Polsce, ale także poza granicami naszego kraju, gdzie Riverside ma niezliczoną grupę fanów.