12/05/2025

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Czy pamięć może być dziś moralnym kompasem, a nie tylko wspomnieniem?

8 min read

Hasan Hasanović, Amra Begić Fazlić, Jolanta Gumula, Małgorzata Krzempek-Nieśpiałowska, Bartosz Bydoń oraz Svein Sæter/fot. Magdalena Grudzinska

10 maja 2025 roku w sali kinowej Muzeum Stutthof odbyła się debata pt. Horyzont zła. Pamięć w edukacji jako fundament przyszłych decyzji, zorganizowana z okazji 80. rocznicy wyzwolenia obozu KL Stutthof. Wzięli w niej udział przedstawiciele polskich, bośniackich i norweskich instytucji martyrologicznych i opiekunów pamięci.

Debata poświęcona była refleksji nad rolą pamięci o wojnie, obozach koncentracyjnych i ludobójstwie we współczesnym świecie. Łukasz Kępski, rzecznik prasowy Muzeum Stutthof w Sztutowie, który poprowadził dyskusję, we wstępie podkreślił, że to, co dziś nazywamy historią, dla wielu było osobistym końcem świata – momentem, w którym człowiek stawał się numerem, przedmiotem, zbędną rzeczą. System odbierał ludziom tożsamość, godność i życie.

Celem debaty było nie tylko przywołanie przeszłości, ale również postawienie pytania: co współczesne społeczeństwa robią z tą wiedzą – w muzeach, szkołach, mediach i debacie publicznej? Czy pamięć może być dziś moralnym kompasem, a nie tylko wspomnieniem?

W dyskusji wzięli udział przedstawiciele instytucji pamięci z Polski, Bośni i Hercegowiny oraz Norwegii: Amra Begić Fazlić i Hasan Hasanović ze Srebrenica Memorial Center, Małgorzata Krzempek-Nieśpiałowska (córka byłego więźnia KL Stutthof Tadeusza Nieśpiałowskiego), Jolanta Gumula z Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w Warszawie, Bartosz Bydoń z Muzeum Katyńskiego, Piotr Tarnowski z Muzeum Stutthof w Sztutowie oraz norweski dziennikarz i publicysta Svein Sæter.

Debata

Amra Begić Fazlić/ fot. Magdalena Grudzinska

Podczas debaty poruszono temat roli pamięci o wojnie, obozach koncentracyjnych i ludobójstwie w kształtowaniu współczesnej tożsamości narodowej w Polsce, Bośni i Hercegowinie oraz Norwegii. Hasan Hasanović przybliżył zebranym historię ludobójstwa w Srebrenicy z 1995 roku oraz drogę Bośni i Hercegowiny do niepodległości. Zwrócił uwagę na potrzebę edukowania nie tylko społeczeństwa, ale również nauczycieli, którzy często pomijają ten temat w szkolnych programach.

Jednym z kluczowych wątków była kwestia zachowania pamięci o tragediach XX wieku i przekazywania świadectw kolejnym pokoleniom. Wspomniano m.in. o tzw. jedenastym przykazaniu sformułowanym przez Mariana Turskiego: „nie bądź obojętny”. Podkreślano, że edukacja młodych ludzi nie powinna polegać na szokowaniu ich drastycznymi obrazami, lecz na dzieleniu się osobistymi historiami świadków, tak aby młodzież nie tylko wiedziała, ale także rozumiała przeszłość.

Jednym z istotnych tematów debaty była refleksja nad tym, jak pamięć o przeszłości i ofiarach bywa wykorzystywana w dyskursie publicznym oraz politycznym. Pojawiły się pytania: jaką rolę powinno odgrywać państwo we wspieraniu instytucji pamięci?; czy powinno zapewniać im niezależność w prowadzeniu badań i działalności edukacyjnej?; jaką rolę państwo rzeczywiście odgrywa w praktyce?

Swoją opinię na ten temat wyraziła Jolanta Gumula, zastępczyni dyrektora ds. muzealnych Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN: Wspierać i nie przeszkadzać. Mówię to z perspektywy naszego muzeum i naszych doświadczeń. Muzea pamięci są, niestety, często zależne od polityki – mimo że pozornie wydaje się że jest inaczej. W rzeczywistości bardzo wiele zależy od administracji aktualnie sprawującej władzę. Każda władza deklaruje, że nie chce mieć wpływu, ale to nieprawda – powiedziała.

Gumula przywołała jednocześnie przykład z 2018 roku, gdy z okazji 50. rocznicy antysemickiej nagonki z 1968 roku Muzeum POLIN przygotowało wystawę poświęconą tym wydarzeniom. Ekspozycja przypominała nie tylko o działaniach władz komunistycznych, ale też o obojętności wielu obywateli – Polaków nieżydowskiego pochodzenia – którzy byli świadkami tamtych wydarzeń: Naraziliśmy się wówczas na ogromną krytykę ówczesnej administracji rządowej. Nasz dyrektor, prof. Dariusz Stola, mimo że wygrał konkurs na kolejną kadencję, nie został ponownie powołany przez ministra. To najlepiej pokazuje, że państwo realnie wpływa na instytucje kultury i miejsca pamięci – powiedziała Gumula.

Jolanta Gumula podkreśliła, że zależy jej przede wszystkim na tym, by państwo nie ingerowało w treść działań upamiętniających, lecz wspierało je finansowo, umożliwiając prowadzenie badań, gromadzenie świadectw oraz realizowanie misji edukacyjnej.

Bartosz Bydoń /fot. Magdalena Grudzinska

Równie istotnym tematem poruszanym podczas debaty była rola edukacji – nie tylko tej formalnej, realizowanej w szkołach, lecz także tej, która zaczyna się w domu. Amra Begić Fazlić podkreśliła, że to właśnie dom jest pierwszym miejscem, gdzie powinno się kształtować świadomość młodych ludzi. Zwróciła uwagę, że dzieci dorastają i w przyszłości mogą stać się politykami – jeśli nie zostaną odpowiednio ukształtowane, będą powielać błędy obecnie rządzących. Dlatego edukacja domowa stanowi pierwszy i kluczowy krok w budowaniu odpowiedzialnego społeczeństwa.

Podczas debaty Amra Begić Fazlić podzieliła się również osobistym doświadczeniem związanym z tragedią w Srebrenicy, w której straciła ojca, dziadka, 26 kuzynów oraz swoją najlepszą przyjaciółkę. Od blisko dwudziestu lat pracuje w Memorial Center, m.in. jako przewodniczka, odpowiadając na wiele trudnych pytań. Jednak – jak przyznała – nic nie przygotowało jej na moment, gdy jej pięcioletnia córka zapytała: „Mamo, dlaczego nie mam dziadka?”.

– Wtedy zaniemówiłam – powiedziała… Nie dlatego, że nie znała odpowiedzi, ale dlatego, że chciała ochronić córkę. Nie chciała, by dorastała w nienawiści. Pragnęła, by była wolna od ciężaru przeszłości i mogła chodzić do szkoły razem z dziećmi serbskiego pochodzenia. Powiedziała jej wtedy, że opowie jej o wszystkim, gdy będzie starsza, ponieważ nie potrafiła znaleźć odpowiednich słów, by opisać ludobójstwo.

– Chciałam, żeby moje dzieci miały normalne życie. Teraz, kiedy są już starsze, jestem z nich bardzo dumna – dodała.

Horyzont zła

Kolejne pytanie zadane przez prowadzącego debatę Łukasza Kępskiego dotyczyło wpływu historii miejsc pamięci na sposób postrzegania i definiowania „horyzontu zła”.

Głos zabrał Bartosz Bydoń, który postawił ważne pytanie: jak odróżnić prawdę od fałszu? Zwrócił uwagę, że jego obowiązkiem jako muzealnika jest edukowanie – wskazywanie, gdzie przebiega granica między dobrem a złem. Jak zaznaczył, „horyzont zła” to przestrzeń między jednym a drugim, a samo zło nie pojawia się nagle – wychodzi z człowieka, który albo nie został odpowiednio wykształcony, albo nie chce się edukować, przez co łatwo może ulec manipulacji. W dalszej części wypowiedzi podkreślił specyfikę różnych zbrodni przeciwko ludzkości, przywołując przykład zbrodni katyńskiej, w której – niezależnie od wyznania czy pozycji społecznej – ginęli ludzie tylko dlatego, że zostali uznani za zagrożenie.

Następnie głos zabrała Małgorzata Krzempek-Nieśpiałowska, córka byłego więźnia obozu koncentracyjnego KL Stutthof, który spędził tam ponad cztery lata. Jak opowiadała, mimo traumatycznych doświadczeń jej ojciec wierzył, że w każdym człowieku można odnaleźć dobro. To ona – jak przyznała – była początkowo uprzedzona: nie chciała czytać niemieckiej literatury ani uczyć się języka. Ojciec przekonywał ją, że to była wojna, a nie wszyscy Niemcy byli źli. Podzieliła się również refleksją ze swojego życia w Austrii – gdy prezydent Austrii, Alexander Van der Bellen, w 2021 roku otwarcie przyznał, że kraj ten nie był wyłącznie ofiarą, ale także oprawcą. Jej zdaniem potrzeba świadomości i odwagi, by mówić o takich sprawach uczciwie.

Małgorzata Krzempek-Nieśpiałowska/ fot. Magdalena Grudzinska

Małgorzata Krzempek-Nieśpiałowska przywołała także słowa swojej mamy: „Dzieci są jak szuflada – co włożysz, to nawet za dwadzieścia lat wyjmiesz”. Podkreśliła, że należy przekazywać dzieciom dobre wspomnienia o bliskich, szczególnie tych, którzy odeszli. Kiedy dorosną, będą gotowe usłyszeć całą prawdę.

W dyskusji wziął udział również Svein Sæter, norweski dziennikarz i publicysta. Przedstawił perspektywę Norwegii w kontekście edukacji historycznej i moralnej. Zwrócił uwagę na zjawisko relatywizmu wśród młodego pokolenia – tendencję do postrzegania wszystkiego jako „odcieni szarości”. – Ale Srebrenica jest czarna. Stutthof, Katyń, getto warszawskie – to są czarne punkty historii. I musimy o tym mówić wprost – zaznaczył stanowczo. Dodał, że jeśli zgodzimy się na zatarcie granic między dobrem a złem, to debata publiczna przestaje mieć sens. Jego zdaniem, tylko uczciwość, moralność i etyka mogą skutecznie przeciwstawiać się ideologiom nawołującym do nienawiści i przemocy.

W podsumowaniu tej części debaty, Łukasz Kępski zwrócił uwagę na wspólny mianownik wszystkich wypowiedzi: wartości, na których powinno się opierać każde pokolenie. – Musimy być szczerzy, nazywać rzeczy po imieniu, być autentyczni i wychowywać kolejne pokolenia w duchu empatii – podkreślił.

Podsumowanie

Na zakończenie debaty głos zabrał dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie, Piotr Tarnowski. Nawiązując do jej tytułu – Horyzont zła – podzielił się osobistą refleksją: Gdy mój zespół pedagogiczny zaproponował mi udział w tym panelu, zacząłem analizować, co właściwie oznacza „horyzont zła”. I doszedłem do wniosku, że zło to nie jest coś samoistnego – zło to po prostu brak dobra. Dobro istnieje, zło pojawia się tam, gdzie tego dobra zabraknie – powiedział Tarnowski.

Wspominając o znaczeniu pamięci – o której mówił również podczas uroczystości 9 maja – podkreślił wagę edukacji jako jednego z kluczowych filarów działalności muzeum.
 – W naszym podejściu pedagogicznym przyświeca nam jedno hasło: edukować, a nie traumatyzować. Po dzisiejszym spotkaniu utwierdzam się w przekonaniu, że w tym obszarze nie ma dla nas barier – naprawdę możemy wszystko – zaznaczył.

Dyrektor podkreślił, że edukacja była trzecim, obok pamięci i tożsamości, równie ważnym filarem debaty. Następnie zwrócił się bezpośrednio do jej uczestników, dziękując za ich zaangażowanie i przykład:

– Hasanie, gdy oprowadzałeś mnie i Ewę po ekspozycji w Srebrenicy, w pewnym momencie zapomniałem, że jesteś świadkiem historii – bo tak dobrze edukowałeś.
 – Amro, kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, opowiadałaś, że pod koniec wojny nie miałaś już rówieśników, z którymi mogłabyś się bawić. A dziś uczysz – nie przez traumę, lecz przez spokój i siłę.
 – Jolu, wystawa o Marcu ‘68, którą zrealizowaliście w POLIN, była głosem sumienia – nie tylko wobec historii, ale i wobec współczesnej obojętności. Mój trzydziestoletni syn powiedział po jej obejrzeniu: „Teraz zrozumiałem”. Bo fakty znał wcześniej – ale dopiero wtedy je poczuł.

Zadał też pytania pozostałym panelistom, wskazujące na wyzwania związane z edukacją:

Piotr Tarnowski
Piotr Tarnowski/fot. Magdalena Grudzinska

– Pani Małgorzato, jak edukować w Austrii, gdzie przez dekady powtarzano, że Austriacy byli pierwszymi ofiarami Hitlera – mimo że znamy zdjęcia, na których z entuzjazmem go witają?

– Bartku, jak edukować, gdy nie mamy już świadków, bo wszyscy zostali zamordowani?

–Panie Sveinie, jak z niebytu wydobyć fakty i stworzyć z nich cenną, uczciwą publikację, która przemówi do ludzi? Taką, o której dziś rozmawialiśmy podczas poprzedniego spotkania [mowa o książce Wojna matka brat. Walka Ottara Hauglanda z nazizmem autorstwa Sveina Saetera – przyp. MG].

– Proszę Państwa, dla nas nie ma rzeczy niemożliwych – zakończył. – Ale tylko wtedy, gdy działamy razem. Łączmy siły.

Nagranie debaty dostępne jest na kanale Neptun TV na platformie YouTube.