Człowiek z teczką – Stanisław Tymiński
5 min read,,Ujawnił swą obecność między nami homo sovieticus – człowiek sowiecki. Ten homo sovieticus kręcił się między nami od wielu, wielu lat, ale jego obecność była ukryta. W ostatnią niedzielę jakby pokazał swoją twarz.” – ks. prof. Józef Tischner.
Wybory prezydenckie z 1990 roku ujawniły słabość społeczeństwa wobec nowo ustanowionego demokratycznego systemu. Bloki polityczne, które wcześniej wspólnie zwalczały opresyjny ustrój PRL, w momencie uzyskania realnej szansy na przejęcie urzędu prezydenta zaczęły ze sobą rywalizować, co doprowadziło do wejścia Stanisława Tymińskiego, człowieka z teczką, do drugiej tury wyborów.
Kim był?
Stanisław Tymiński, fenomen wyborów prezydenckich z 1990 roku, nie dysponował żadnym zapleczem politycznym, ale posiadał pieniądze. Koszt jego kampanii wyniósł około 3,3 mld starych złotych. Dla porównania budżet lidera Solidarności Lecha Wałęsy wynosił 9 mld starych zł, a premiera Tadeusza Mazowieckiego – 6,5 mld starych zł. Tymiński, w odróżnieniu od tamtej dwójki, finansował swoją kampanię z własnej kieszeni, podczas gdy fundusze Wałęsy i Mazowieckiego pochodziły z darowizn mieszkańców z całej Polski.
Stanisław Tymiński był w istocie człowiekiem znikąd. Nie uczestniczył w żadnym ruchu solidarnościowym i trudno było go bezpośrednio powiązać z byłym represyjnym aparatem władzy. Przez ponad dwadzieścia lat przebywał na emigracji, głównie w Kanadzie i Peru, by pod koniec 1990 roku powrócić do ojczyzny jako człowiek sukcesu. Jednak na początku roku wyborczego nic nie wskazywało na to, że osiągnie bezprecedensowy w historii III RP sukces polityczny.
Wszystko zaczęło się zmieniać wraz z rozpoczęciem telewizyjnych audycji wyborczych. Przed ich emisją poparcie dla Tymiński w sondażach nie przekraczało 1%, ale po nich zaczęło systematycznie rosnąć. 9 listopada wynosiło już 7%, tydzień później 12%, a ostatnie przedwyborcze sondaże wskazywały na około 20%. Tymiński swoją aparycją przyciągnął głównie potencjalnych wyborców Mazowieckiego, a także osoby tęskniące za okresem PRL-u. W jego sztabie wyborczym znajdowali się również ludzie powiązani z dawnym aparatem państwowym.
Program wyborczy
Program wyborczy Tymińskiego składał się z 21 punktów, w których przedstawiał siebie jako człowieka zdolnego rozwiązać wszystkie problemy związane z przemianą ustrojową. Dużą uwagę przywiązywał do kwestii ekonomicznych, głosząc, że Polska stanie się ,,enklawą białych Murzynów Europy”. Otwarcie sprzeciwiał się działalności Solidarności, oskarżając Tadeusza Mazowieckiego o zdradę narodu. To wszystko wzmacniało pozycję Tyminskiego jako człowieka niewahającego się ,,dla Ojczyzny ratowania wrócić się przez morze”, jak brzmiał jeden z jego sloganów.
W głosowaniu, które odbyło się 25 listopada 1990 roku, udział wzięło 16,7 mln obywateli, co przełożyło się na frekwencję sięgającą 60%. Lech Wałęsa zdobył 39,96% głosów, Stanisław Tymiński – 23,1%, a Tadeusz Mazowiecki – 18,08%. Wynik wyborów okazał się niewątpliwie klęską dla Mazowieckiego, który natychmiast podał swój rząd do dymisji. Był to również cios dla Lecha Wałęsy, który przez całą kampanię zapewniał, że zwycięży już w pierwszej turze. Tymczasem Tymiński osiągnął coś, co wydawało się niemożliwe – wszedł do drugiej tury wyborów.
Druga runda
W drugiej części kampanii wyborczej Tymiński postawił na antyklerykalne hasła, sprzeciwiając się m.in. zaostrzeniu ustawy aborcyjnej, oraz na ukłon w stronę byłych działaczy komunistycznych. Wyraz temu dał w swoim przemówieniu podczas konferencji prasowej: „Mam nadzieję, że nasz kraj zrozumie, ponieważ wielu ludzi już rozumie, jak dużo dla kraju zrobił prezydent Jaruzelski. Nasz kraj był wtedy (w 1981 roku) szczególnie zagrożony, ale nie z zewnątrz – z wewnątrz. Ręka, która nas krzywdziła przez tyle lat, była zawsze swoją.”
Okres kampanijny przed drugą turą to także czas nasilenia się negatywnego obrazu Tymińskiego. Krajowe media zaczęły dociekać, jak udało mu się wyjechać z kraju, na czym się dorobił i co robił w przeszłości. Zarzucano mu m.in. niecodzienne wycieczki do Libii, nielegalne interesy w Peru oraz zwolnienie ze służby wojskowej na podstawie opinii psychiatry. Jak się później okazało, większość przecieków, które przedostały się do mediów, pochodziła z MSW, i nie wszystkie informacje były prawdziwe – jak choćby wspomniane wycieczki do Libii.
,,Czarna teczka”
1 grudnia 1990 roku miało odbyło się spotkanie na żywo dwóch kandydatów na prezydenta. To właśnie wtedy Tymiński oświadczył, że w czarnej teczce znajdują się kompromitujące materiały. Teczka, którą zawsze nosi przy sobie, miała zawierać materiały o Lechu Wałęsie. Zapowiedział, że ujawni je dopiero po wygranych wyborach prezydenckich. Tymiński stworzył w ten sposób jeszcze większą aurę tajemniczości wokół siebie. Wykorzystał psychologiczny zabieg, aby nakłonić wyborców do głosowania na niego. Ludzie mieli nadzieję, że dzięki temu zdobędą dostęp do „wiedzy zakazanej”.
Brudna kampania
4 grudnia TVP wyemitowało program poświęcony życiu kandydata Stanisława Tymińskiego w Kanadzie. Wynikło z niego, że kandydat miał stosować przemoc wobec swojej żony, Peruwianki Gracieli, oraz zaniedbywać własne dzieci. Choć Tymiński później wygrał proces sądowy z telewizją publiczną o zniesławienie, nie miało to już większego znaczenia politycznego.
Ślepota polityków
W drugiej turze wyborów Lech Wałęsa dostał 74,25% głosów, podczas gdy Stanisław Tymiński uzyskał 25,75%. Wynik ten wyraźnie pokazał, że Tymiński nie był w stanie skutecznie przeciwstawić się nagłej, negatywnej kampanii. Wybory z 1990 roku ujawniły również, że znaczna część polskiego społeczeństwa nie darzyła Solidarności ani ugrupowań wywodzących się z opozycji szczególną sympatią. Liderzy polskiej sceny politycznej zignorowali ten sygnał, co w konsekwencji doprowadziło do upadku ich ugrupowań. Tym samym realny stał się powrót byłych działaczy PZPR-u do władzy w ramach partii SLD.