12/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Błysk polskich klubów w Europie. Czy to zasługa Ligi Konferencji?

5 min read
Liga Konferencji dobrze kojarzy się polskim klubom.

Legia Warszawa-Betis Sevilla. fot. Konrad Szymański

Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok to kluby, które w tym sezonie reprezentują Polskę na arenie międzynarodowej. Po 4 kolejkach Ligi Konferencji Europy, ich sytuacja jest naprawdę dobra, a szanse na awans do dalszej fazy stale rosną.

Polskie zespoły i dobra gra w europejskich pucharach. Jest to zestawienie które, poza kilkoma wyjątkami, w ostatnich latach raczej nie szło ze sobą w parze. Wystarczy wspomnieć, że drużyny z naszego rodzimego podwórka potrafiły w ostatniej dekadzie odpadać ze Spartakiem Trnawa, FC Riga czy nawet luksemburskim Dudelange. Nic więc dziwnego, że w rankingu UEFA Polska tułała się gdzieś w trzeciej dziesiątce. Za naszymi plecami były w zasadzie jedynie kraje z peryferiów futbolu. Bieżący sezon może się jednak jawić jako światełko w tunelu dla polskiej piłki klubowej.

Jaga niepokonana w LKE

Dla Jagielloni Białystok jest to powrót do europejskich pucharów po 6 latach nieobecności. Ostatnim razem, gdy grali w Europie, udało im się wyeliminować portugalskie Rio Ave FC, co stanowiło dość miłą niespodziankę. W następnej rundzie eliminacji do Ligi Europy ulegli jednak belgijskiemu KAA Gent i pożegnali się z rozgrywkami. Tym razem mistrzowie Polski rozpoczęli swoją pucharową przygodę od II rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów. Na początek łatwo rozprawili się w dwumeczu z litewskim FK Panevezys, jednak w III rundzie musieli uznać wyższość mistrza Norwegii – FK Bodø/Glimt. Po spadku do Ligi Europy, dość nieszczęśliwie wylosowali Ajax Amsterdam i zgodnie z przewidywaniami odpadli z rozgrywek.

To wszystko sprawiło, że białostoczanie znaleźli się ostatecznie w fazie ligowej Ligi Konferencji. Za żółto-czerwonymi już 4 spotkania, w których uzyskali 10 punktów. Jest to dorobek więcej niż dobry, zwłaszcza jeżeli weźmie się pod uwagę, z kim musieli się mierzyć. Molde czy przede wszystkim FC Kopenhaga to nie są przecież chłopcy do bicia, a mimo to drużyna Adriana Siemieńca zdołała wywalczyć z nimi komplet punktów. Szczególnie satysfakcjonującym skalpem był triumf w stolicy Danii, gdzie Jaga za sprawą Darko Churilova wyrwała zwycięstwo w doliczonym czasie gry. Na uznanie zasługuje przede wszystkim postawa Afimico Pululu. Angolczyk trafiał do siatki aż pięciokrotnie, co pozwala mu współdzielić pozycję lidera klasyfikacji strzeleckiej z Christopherem Nkunku z Chelsea.

Obecnie drużyna z Podlasia zajmuje w Lidze Konferencji 3. miejsce. Poza wspomnianymi dwoma zwycięstwami, udało im się także pokonać mołdawski Petrocub oraz zremisować ze słoweńskim Celje. Przed Jagiellonią jeszcze wyjazd na Słowację, na mecz z Mladą Boleslav, a także domowe spotkanie z Olimpią Ljubljana. Awans do 1/8 finału, choć jeszcze nie pewny, jest zatem całkiem realną wizją.

Bezlitośni Legioniści

Drugą ekipą, reprezentującą Polskę w Europie, jest Legia Warszawa. Dla stołecznej drużyny rozgrywki międzynarodowe to chleb powszedni. W ciągu ostatniej dekady zabrakło jej w nich zaledwie raz. Aby wystartować w fazie ligowej Ligi Konferencji, podopieczni Goncalo Feio musieli przebrnąć przez 3 rundy kwalifikacyjne. Najpierw bez większych problemów ograli Caernarfon Town FC, w dwumeczu strzelając Walijczykom aż 11 bramek. Następnie czekał ich już znacznie trudniejszy rywal – Brøndby IF. Warto tu nadmienić, że w ostatnich latach Duńczycy wyrzucali z europejskich rozgrywek Lechię Gdańsk i Pogoń Szczecin. Złą passę przełamała na szczęście właśnie Legia, która zwyciężając później dwumecz z kosowskim Drita Gnjilane, zapewniła sobie awans do Ligi Konferencji

W ramach tych rozgrywek Legia jest niepokonana po 4 spotkaniach. Mało tego, zgromadziła na swoim koncie komplet punktów! Jej także nie można zarzucić, że mierzyła się z samymi piłkarskimi outsiderami. Już w pierwszej kolejce do Warszawy zawitał Betis Sevilla, a więc naprawdę solidny zespół z hiszpańskiej La Liga. Wojskowi po bramce Steve’ a Kapuadiego zdołali jednak wywalczyć skromne, acz bardzo cenne, 1:0. 3 tygodnie później udali się do Serbii na mecz z TSC Bačka Topola. Stamtąd także wywieźli 3 punkty. Zwycięstwa odnotowali także z białoruskim Dynamo Mińsk i cypryjską Omonią Nikozja. Może nie są to zespoły, które sieją postrach, aczkolwiek stać je na urwanie punktów.

Legioniści plasują się w tabeli Ligi Konferencji na 2. pozycji, ustępując tylko potędze, jaką jest londyńska Chelsea. Warto nadmienić także, że warszawiacy są jedynym uczestnikiem bieżących rozgrywek, który nie stracił jeszcze bramki. Przed nimi jeszcze spotkania ze szwajcarskim Lugano i szwedzkim Djurgarden. Podobnie jak w przypadku Jagi, szanse na awans są bardzo duże, ale z polskimi zespołami nigdy nie wiadomo.

Zbawienna Liga Konferencji?

Nie brakuje głosów, że wpływ na tak dobrą formę polskich klubów, mogą mieć właśnie niedawno utworzone rozgrywki. Swoje trzy grosze dorzuca tutaj Lech Poznań, który w sezonie 2022/23, potrafił w nich pokonywać choćby Villarreal, czy jak równy z równym walczyć z Fiorentiną. Teraz do dobrej opinii na temat Ligi Konferencji dużą cegiełkę dokładają właśnie Legia i Jagiellonia. Warto nadmienić, że odkąd UEFA zdecydowała się ją utworzyć, czyli od sezonu 2021/22, Polska zanotowała niemały awans we wspomnianym już krajowym rankingu. Mówimy tu przecież o promocji aż o 10 pozycji, z 28. na 18. lokatę.

A wciąż przecież jest możliwość wywalczenia kolejnych „oczek” w tym zestawieniu. Wydaje się więc, że stworzenie nowych rozgrywek było rozwiązaniem skrojonym pod zespoły z naszego rodzimego podwórka. Pomaga tu także nowa formuła, wprowadzona również w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. Faza ligowa pozwala bowiem mierzyć się z większą liczbą rywali o zróżnicowanym poziomie, co spowodowało swego rodzaju wyrównanie szans.