Wiosenna rejestracja dawców szpiku
5 min readZastanawialiście się kiedyś, co można zrobić w 5 minut? Umyć zęby, rozwiązać sudoku, zrobić małe zakupy, poprawić make-up… Można też uratować komu życie. Niemożliwe? Pierwsze kroki ku temu, podejmowali studenci Uniwersytetu Gdańskiego.
W środę i czwartek, 9 i 10 kwietnia w 104 uczelniach wyższych na terenie całej Polski Ambasadorzy fundacji DKMS wraz z setkami wolontariuszy zaangażowali się w III edycję projektu „Dla Ciebie to 5 minut, dla Kogoś to całe życie”. Organizatorem była Fundacja DKMS, a celem było zarejestrowanie jak największej liczby potencjalnych dawców szpiku. Podczas tegorocznej, wiosennej edycji do bazy trafiło 12433 nowych, gotowych podzielić się cząstką siebie młodych ludzi. Wszystkim przyświecał jeden cel – pomóc tym, którzy najbardziej tego potrzebują.
Białaczka nie wybiera, nie pyta czy zostanie przyjęta. Po prostu przychodzi. Działania fundacji DKMS Polska determinują ludzie, w ich centrum znajdują się oczywiście pacjenci i dawcy. I chociaż każdy pacjent traktowany jest jako najcenniejsza osoba na świecie, to dawcy są prawdziwymi bohaterami. Dzięki ich empatii oraz poświęceniu, każdego dnia zdarzają się cuda. Rodziny chorych często podkreślają, że dawca, który oddał cząstkę siebie jest ważniejszy od… samych rodziców pacjenta, bo podarował ich dziecku drugie życie.
Anita oddała szpik kilka tygodni temu. Kiedy odebrała telefon z fundacji nie mogła uwierzyć, że staje przed szansą uratowania komuś życia. W natłoku codziennych spraw zapomniała, że kilka miesięcy wcześniej zapisała się do bazy potencjalnych dawców szpiku. Przez pierwsze tygodnie czekała z niecierpliwością na kartę dawcy oraz telefon, ale ten uporczywie milczał. W międzyczasie zmieniła miejsce zamieszkania, numery kontaktowe. Zapomniała poinformować o tym fundację. O konieczności zrobienia tego, przypomniała sobie napotykając się przypadkiem na zorganizowane nieopodal jej uczelni Dni Dawcy.
Po kilku tygodniach w słuchawce usłyszała, że jest dla kogoś nadzieją na nowe życie. Nie potrafi precyzyjnie opisać uczuć, jakie jej towarzyszyły. Radość, ale i strach. Obawy te nie dotyczyły jednak samego przeszczepu.
– Przeraziła mnie świadomość, ze tak mało brakowało, aby MÓJ bliźniak nie dostał szansy – opowiada Anita. – Gdybym nie zmieniła danych na czas… nie chce nawet o tym myśleć. Nie docierało do mnie też, że nie robiąc właściwie nic, mogę podarować komuś bezcenny dar. Nie czułam się jednak wyjątkowa. Zrobiłam to, co do mnie należało. Obowiązkiem każdego z nas jest pomoc drugiemu. I kto wie… może za kilka lat, to ja lub ktoś z moich najbliższych będzie potrzebował pomocy stojąc u progu najtrudniejszej walki? Może wtedy i obok mnie stanie ktoś, kto zechce i będzie chciał pomóc mi ją zwyciężyć?
I chociaż marzeniem wszystkich pracowników, wolontariuszy, dawców, pacjentów oraz ich rodzin jest to, aby każda stoczona walka była tą wygraną, niestety tak nie jest. Tydzień temu minęły 3 lata od śmierci Stasia. Intensywne poszukiwania dawcy, nie przyniosły skutku.
– Kiedy na twoich oczach umiera dziecko, które niedawno otrzymało życie nie jesteś w stanie tego zaakceptować –wspomina Marta, mama chłopca. – To wbrew logice. A Bóg nie zesłał na ziemię swojego rzecznika prasowego, który mógłby udzielić ci odpowiedzi na jakiekolwiek pytanie. Diagnoza spadła na nas nagle i szybko przewróciła nasze życie do góry nogami. Jedyną szansą na jego wyzdrowienie było przeszczepienie komórek macierzystych z krwi lub szpiku od dawcy niespokrewnionego. Zaczęliśmy nagłaśniać sprawę, organizować dni dawcy… Zadawałam sobie pytanie, dlaczego w kraju, w którym żyje kilka milionów ludzi w bazie dawców zarejestrowanych jest ich niespełna 400 tysięcy? Czekając z nadzieją na telefon z fundacji, płakałam z bezsilności. Mimo choroby i wieku syn był silniejszy ode mnie i męża. Ocierałam łzy widząc, kiedy z wysiłkiem pisał do kolegi drętwiejącymi już dłońmi karteczki z wiadomościami, że ma walczyć i nie poddawać się. Sam nie zrobił tego do końca.
Tuż po śmierci Stasia, pani Marcie wydawało mi się, że cała praca poszła na marne. Fundacja dała jej nadzieję, która rozpływała się mimo starań wszystkich zaangażowanych. Dopiero niedawno uświadomiła sobie, jak wiele się zmieniło. Podczas akcji rejestracji organizowanych dla ich syna udało się zarejestrować blisko 200 osób. Wie już, że 2 osoby z tej grupy podarowały komuś szanse na powrót do zdrowia. Niektórym udało się urodzić drugi raz…
W Polsce kilka osób dziennie dowiaduje się, że ma raka krwi. Misją założonej w Niemczech w 1991 roku Fundacji DKMS jest znalezienie dawcy dla każdego Pacjenta potrzebującego przeszczepienia szpiku lub komórek macierzystych.
Do tej pory skupia ona ponad 4 miliony zarejestrowanych potencjalnych dawców. Przez dekadę fundacja rozszerzyła swą działalność na USA, Polskę, Hiszpanię oraz Wielka Brytanię. 23 lata ciężkiej pracy zaowocowały ofiarowaniem ponad 40 tysięcy szans na nowe życie chorym na raka. W naszym kraju Baza Dawców Komórek Macierzystych działa od 2008 i zarejestrowała 471 221 Dawców, 1033 z nich podzieliło się już cząstką siebie.
Fundacja nieustannie poszerza zakres swojego działania. Akcje odbywające się na uczelniach przynoszą oczekiwane efekty, ponieważ studenci chętnie dołączają do różnych inicjatyw społecznych. Pierwsza edycja akcji, która odbyła się rok temu zarejestrowała blisko 6 tysięcy potencjalnych dawców. W grudniu ubiegłego roku podczas drugiej edycji do bazy trafiło ponad 17 000 kandydatów.
Jesteśmy coraz bardziej świadomi konieczności oraz możliwości pomocy, której możemy udzielić. Jeśli nie zdążyłeś się zarejestrować, nic straconego. Do bazy dawców szpiku możesz dołączyć nie wychodząc z domu! Na stronie www.dkms.pl/ znajdziesz odpowiedzi na wszystkie nurtujące Cię pytania. Podziel się szpikiem, masz to we krwi!