Liga Mistrzów: tu jeszcze będzie się działo
4 min readLiga Mistrzów wkracza w decydująca fazę. Zakończona właśnie 5. kolejka wyłoniła już drużyny, które na wiosnę powalczą o zwycięstwo w Pucharze Europy. Awans do fazy pucharowej zapewniło sobie 12 zespołów. O jedno z czterech pozostałych miejsc wciąż toczą spór między innymi PSG czy Manchester United. W oczekiwaniu na ostatnią serię spotkań przyjrzyjmy się wszystkim możliwym scenariuszom, które mogą się jeszcze wydarzyć.
Grupa A, B, C, D
Pierwsza i zarazem najciekawsza grupa, to ta oznaczona literką A. Szanse na awans mają cały czas aż trzy drużyny. Obok Bayernu Monachium, który miejsce w fazie play-off ma już zapewnione, chrapkę na wyjście z grupy ma Manchester United, FC Kopenhaga i Galatasaray. W obydwu rozgrywanych w środę spotkaniach padł remis (patrz na grafikę obok). Zdecydowanie najmniejsze szanse na awans ma angielska drużyna, która w ostatniej kolejce podejmie u siebie Bayern.
Przewaga własnego boiska? Raczej bez znaczenia. Manchester United to Manchester United, zawsze coś zepsują. Na domiar złego są w fatalnej dyspozycji więc pokonanie rozpędzonego mistrza Niemiec z Harrym Kanem na czele raczej graniczy z cudem. A to może oznaczać, że spotkanie w Kopenhadze będzie bezpośrednim meczem o wyjście z grupy. Duńczycy z Kamilem Grabarą w bramce stoją przed wielką szansą, aby po raz pierwszy od trzynastu lat awansować do fazy play-off rozgrywek Ligi Mistrzów.
Jeśli chodzi o grupę B i D, to wszystko jest już rozstrzygnięte. Możliwość dalszej gry w Champions League wywalczyły odpowiednio: Arsenal Londyn i PSV Eindhoven (B) oraz Real Sociedad i Inter Mediolan (D). Na emocje możemy liczyć jeszcze w grupie C, w której pewne miejsce w 1/8 finału ma już Real Madryt. O awans w bezpośrednim meczu powalczy jeszcze Napoli z Bragą. Jednak tu warunek jest jeden – aby myśleć o wyjściu z grupy Portugalczycy muszą wygrać, zdobywając przy tym dużą ilość bramek.
Grupa E, F, G, H
Zacznijmy od nudów, a to zdecydowanie można powiedzieć o grupach E i G. W pierwszej zapewniony awans ma już Atletico Madryt i Lazio Rzym. Jedyną niewiadomą pozostaje wciąż kwestia pierwszego miejsca. Okazja do ostatecznego rozstrzygnięcia będzie już w szóstej kolejce, w której ekipy ze stolicy Hiszpanii i Włoch zmierzą się ze sobą bezpośrednim starciu na Wanda Metropolitano.
G jak Guardiola. Drużyna hiszpańskiego szkoleniowca po rundzie grupowej Champions League przejechała niczym walec po świeżo wylanym asfalcie. 5 meczów, 5 wygranych i raczej nie zapowiada się, aby ten ostatni nie zakończył się kolejnym zwycięstwem. Tuż za nimi plasuje się RB Lipsk, który co prawda dwa mecze z Manchesterem City przegrał, ale to do awansu wystarczyło. Co ciekawe, w swojej historii Die Bullen w Lidze Mistrzów występowali sześć razy i tylko dwukrotnie nie udało się im wyjść z grupy.
Była nuda, to teraz czas na prawdziwe emocje. Grupa F, potocznie nazywana grupą śmierci. PSG, Borussia Dortmund, AC Milan i Newcastle, czyli potężne europejskie kluby. Pierwsze miejsce w grupie zapewnione ma już BVB, które przed startem tegorocznej edycji Ligi Mistrzów stawiane było w roli outsidera. W odmiennych nastrojach są piłkarze z Paryża, którzy w ostatniej kolejce zmierzą się z niemiecką ekipą. Aby awansować muszą wygrać, albo liczyć na łut szczęścia, czyli remis w meczu Newcastle vs Milan. Emocji na St. James’ Park z pewnością nie zabraknie. Obie drużyny będą chciały wygrać i zająć drugie miejsce w grupie, licząc na wpadkę Paryżan.
Ostania grupa, czyli oznaczona literką H. Pierwsze miejsce należy tutaj do FC Barcelony. Chciałoby się powiedzieć spokojny awans, jednak nie do końca pokrywa się to z rzeczywistością. Z takimi przeciwnikami Duma Katalonii powinna przejść przez fazę grupową niczym Manchester City. Niestety było inaczej i zdarzyła się nawet wpadka w postaci przegranej z Szachtarem Donieck. To właśnie ukraińska drużyna o awans w bezpośrednim meczu zagra z FC Porto. Obie ekipy zgromadziły do tej pory 9 punktów. W przypadku remisu do 1/8 finału przechodzą Portugalczycy, którzy w pierwszej kolejce wygrali z mistrzem Ukrainy 3:1.
Warto oglądać, żeby chociaż się pożegnać
Ostatnia seria spotkań fazy grupowej Ligi Mistrzów rozegra się 12 i 13 grudnia. Emocji w niektórych grupach będzie co nie miara. Jednak jeśli kogoś żadne ze spotkań nie interesuje, to mimo wszystko warto rzucić okiem dla sentymentu. Będzie to ostatnia kolejka rundy grupowej Champions League w tej formie. Przypomnijmy, że od sezonu 2024/2025 UEFA wprowadza nowy format rozgrywek. Czy to dobrze czy źle, niech każdy sam oceni. Natomiast jedno jest pewne. To koniec z Ligą Mistrzów, którą dobrze znaliśmy.