Seks bez miłości? Seks tylko z miłości?

Fot. Unsplash.com /autorka: Shingi Rice

Lewo. Lewo. Lewo. Lewo. Prawo. Prawo. Match. Lewo. Prawo. Match. Widzę kolejne twarze. Selfie w samochodzie. Selfie w łóżku. Selfie na tle morza. Od czasu do czasu zdjęcie psa dla przykucia uwagi. Niezły patent na zwiększenie swoich szans w gąszczu testosteronu. W końcu kto nie kocha zwierząt?  

Z zaciekawieniem czytam kolejne opisy użytkowników. O tym można napisać pracę magisterską, a nawet doktorat pt. Opisy na Tinderze a ich efektywność w nawiązywaniu relacji”. Jedne bawią – zdarzyło mi się parsknąć śmiechem drugie powodują ciepło na sercu, a innych wolałabym nie przeczytać, ale są nie do odzobaczenia. Znajdą się również takie ze szczyptą… z garścią fantazji i erotyzmu. Zapisałam kilka w notatniku, zacznę od tych zwyczajnych, jak na warunki Tindera: 

W mojej pracy często ściągam kotki z drzew. Chcesz dowiedzieć się więcej, to przesuń w prawo.”, Jak napiszesz pierwsza, to jesteś kotem!”, Spraw bym więcej nie instalował tej aplikacji. lub Jeśli nie wyglądasz tak jak na zdjęciach stawiasz drinki”.  

Lekko podkręćmy temperaturę:  

On jest inżynierem z ciepłego Morza Śródziemnomorskiego, a ona jest artystką znad zimnego Bałtyku. Ona lubi malować, rzeźbić i tworzyć biżuterię. On lubi jazdę na rowerze, naukę i wiele innych nudnych rzeczy. Poszukujemy ciekawych osób do wspólnej zabawy na różne sposoby. oraz Intensywne doznania. Fwb. Ons. Just fun & s.x. 

Widzę czarną koszulkę z grafiką stóp. Tylko tyle. Anonimowość zachęca do spełniania najpikantniejszych i najskrytszych scenariuszy: 

Fajny masochista pozna fajną sadystkę. Jestem konkretny, zdecydowany i nawet doświadczony. Wszystko w pozytywnej atmosferze z uśmiechem i bez problemów, czy innych dramatów. Nie wymagam długich rozmów, zobowiązań i nie zakocham się w tobie po 5 minutach. W zamian oczekuje podobnych zalet […]. Mam gdzie się spotykać i jakoś sobie radzę w życiu, znajdę czas, chociaż ostatnio nie jest to łatwe”.   

Wybrane profile pozostają zupełnie puste. Bez treści. Decyzję o przesunięciu w prawo/lewo należy podjąć wyłącznie na podstawie zdjęcia dodanego przez mężczyznę/kobietę. Każdy jego element ma znaczenie w aplikacji randkowej. Bądźmy ze sobą szczerzy. Te fotografie nie zostały wykonane raz, są starannie wyselekcjonowane. Chociaż nie zawsze, a może tylko takie się wydają? Z pewnością dostajemy tyle, ile użytkownik chce nam pokazać. Od naszego głodu i chęci jego zaspokojenia zależy, czy zobaczymy i dowiemy się więcej. Profil owiany tajemnicą może zachęcić lub zniechęcić. Tutaj toczy się gra. Gra o atencję.  

Przeglądając kolejne fotografie i profile myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy… 

Kobieta. Twarz zasłonięta włosami. Głowa skierowana w lewą stronę. Ma założony podkoszulek i spodenki. Ręce skrzyżowane za plecami. Brzuch jest obwiązany liną do krępowania, tak jak i nadgarstki. Kolejne zdjęcia wyglądają podobnie. Czy pomyliłam aplikację i trafiłam na portal z pornografią? Nie. Ciągle przeglądam Tindera.  

Kto pierwszy, ten lepszy? 

3,2,1…Start! 

Napływają pierwsze wiadomości po sparowaniu. Prześcigają się w sposobie rozpoczęcia rozmowy. Po chwili skrzynka już pęka od ich ilości. Zostałam okrążona przez wygłodniałych drapieżników. Komu odpisać? Czego oczekują ode mnie? Czy tak randkuje pokolenie Ikea?  

Prawnik. Pochodzi ze Szwajcarii. W Gdańsku jest przejazdem, zostaje na kilka dni. Nie szuka niczego na stałe, tylko for fun. Zauważył, że oboje mamy ustawioną orientację seksualną na bi. Nie minęło pięć minut i zadaje pytanie: Czy byłam kiedykolwiek w bi trójkącie?”. Dowiaduję się, że mężczyzn łatwiej namówić na niezobowiązujący seks, ale kobiety zwykle też się zgadzają. Dlaczego interesuje go one night stand? Ma wysokie potrzeby seksualne. Na razie nie planuje długoterminowego związku, ponieważ jest w ciągłych rozjazdach. A przynajmniej taką otrzymałam odpowiedź. 

Kolejna osoba nawet nie napisała poprawnie mojego imienia: Hi Anita i dodała tego jednego z gifów z uśmiechającym sięgolden retriverem i napisem Hi!!!. W innej wiadomości odczytuję: Don’t tell anyone, but my mom thinks you’re super cute. Dalej otrzymuję standardowe: Cześć, Co tam? 

Nie brakuje propozycji friends with benefits, one night stand i innych także o charakterze erotycznym. Po niecałej godzinie przeglądania Tindera pojawia się również pierwsza super wiadomość. Ktoś próbuje zwiększyć swoją szansę na dopasowanie. Odczytać? Nie odczytać? Odczytać? Nie odczytać? Odczytuję: Hey Ania, will we meet?. 

Para. On pochodzi z Algierii a ona z Polski. Zaczęli dość niestandardowo od: Will you marry us?. Nie interesuje ich jednorazowy seks, potrzebują stałej partnerki seksualnej i są otwarci na przeróżne wariacje. Szukają trzeciej również do wyjść na kolację, do kina, teatru i pozostałych atrakcji czegoś, co pozwoli wzbogacić ich relację. Ona w zamian otrzyma ich adoracje i upojne noce. Podają wyłącznie swoje imiona. Tutaj panuje zasada: DYSKRECJA ponad wszystko. Proponują pierwsze spotkanie – rozmowę, aby sprawdzić, w jakim stopniu do siebie pasujemy… 

Od tygodnia na Tinderze. Pochodzi z Polski. Podkreśla, już na początku, że stroni od przygodnego seksu. Kobiety i mężczyźni nie są jego kolejnymi trofeami na półce chwały i podbojów. Szuka czegoś zwyczajnego na tyle, na ile miłość może być zwyczajna. Osoby, z którą rano, wypije kawę/herbatę a wieczorem położy się obok i wtuli w jej/jego ciało. Kogoś, kto pokocha i zostanie znacznie dłużej niż na jedną noc. Tinder jest nowym miejscem dla niego, nieodkrytym dotąd lądem. Czuje się trochę jak odludek. Kieruje nim lęk. Lęk przed samotnością. Z dnia na dzień traci wiarę, jednak ciągle próbuje.  

Wesele. Widziałam ją w długiej, białej z opadającymi ramiączkami sukni ślubnej. On włożył klasyczny ciemny garnitur i muszkę. Wpatrzeni w siebie wirowali w rytmie walca. Wyglądali, jakby świata poza sobą nie widzieli. Poznali się przez aplikację randkową i powiedzieli sakramentalne: Tak  

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

cztery × jeden =