Ferdydurke. Ponowne spojrzenie na lektury szkolne
2 min read
Źródło: Pixaby, https://pixabay.com/pl/photos/biblioteka-m%C4%85dro%C5%9B%C4%87-czytanie-wiedza-7720589/
Jedną z najdziwniejszych książek, którą przyszło nam czytać w toku polskiej edukacji, był utwór o tytule tak abstrakcyjnym, że ludzie po dziś dzień spierają się co do jego dokładnego znaczenia. Ale jeżeli w utworze tym było coś jeszcze dziwniejszego od łamańca językowego na okładce, to definitywnie była to sama jego treść. Tym razem poświęćmy chwilę na przypomnienie sobie awangardowej powieści Witolda Gombrowicza Ferdydurke.
Książka powstała w 1937 roku, wydana została w Warszawie. Teorii na temat tego zagadkowego tytułu jest co niemiara. Jedna z nich głosi, że w gruncie rzeczy oznacza on… absolutnie nic. I absurd takiego zabiegu tylko wzbogaca i tak fascynującą treść tej lektury.
Utwór traktuje o losach trzydziestoletniego pisarza Józia Kowalskiego, którego odwiedza jego były nauczyciel, profesor Pimko. Uczony przejrzawszy książkę, nad którą pracuje Józio, uznaje go za niewystarczająco wyedukowanego, co naprawić próbuje… cofając protagonistę do klasy gimnazjum. Od tego momentu Józio doświadczać będzie rzeczy – delikatnie mówiąc – przechodzących ludzkie pojęcie. Jedną z nich jest proces „upupiania” – czyli postępującej infantylizacji uczniów.

Nie jest to jednak historia sensu stricto komediowa. To prawda, wszechobecny absurd może śmieszyć, ale u podstaw Ferdydurke jest opowieścią o tłumieniu rozmaitych przejawów nonkonformizmu. To swoista oda do poszukiwania samego siebie, do wszelakich prób zrozumienia, kim się naprawdę jest. Gombrowicz w sposób dogłębny pokazuje nam jak system potrafi tłumić jednostki nie mogące się przystosować.
Język gombrowiczowskiej powieści nie jest łatwy. To tekst pełen kreatywnych neologizmów i barwnych metafor. Utwór jest alegorią poważnych problemów społecznych, nie wszystkim może więc przypaść do gustu. Jest to jednak jeden z tych tekstów, któremu warto dać szansę nawet pomimo nieprzystępnej formy – bo jak się przekonamy się na kartach Ferdydurke, jej brak też może być fascynujący.