17/11/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Krzysztof Piątek w wielkim stylu wraca do Włoch

3 min read

fot. instagram.com/acffiorentina

instagram.com/acffiorentina

Krzysztof Piątek jeszcze kilka lat temu był jednym z największych zaskoczeń w europejskim futbolu. 23-latek 1 lipca 2018 roku trafił z Cracovii do włoskiej Genui, a niespełna pół roku później za 35 milionów euro przeniósł się do Milanu. Początek przygody w Mediolanie był całkiem niezły, jednak po kilku miesiącach coś się zacięło i Piątek powoli schodził z piłkarskiego topu. Po zmaganiach w Bundeslidze wrócił do Serie A i całkiem nieźle mu tam idzie.

Nieudana przygoda w Berlinie

Po roku spędzonym w północnych Włoszech Polak zdecydował się zmienić otoczenie. Wyruszył na podbój Bundesligi i trafił do Herthy Berlin. Jak wiadomo, liga niemiecka w większości przypadków była dobrym dla Polaków wyborem, wielu naszych rodaków od lat było tam znaczącymi nazwiskami, a nawet jeśli nie udawało im się utrzymać poziomu, to bezproblemowo znaleźli miejsce w słabszych zespołach i niższych ligach. Tym razem tak nie było. 

Piątek w swoich pierwszych 15 spotkaniach dla stołecznego zespołu zaledwie cztery razy trafił do bramki rywali, łagodnie mówiąc, mierny wynik. Pomimo słabego początku zdecydowano się dać Piątkowi szansę, zmiana klubu w środku sezonu nigdy nie jest łatwa i myślano, że być może przepracowany okres przygotowawczy z drużyną poprawi jego formę. Tak się jednak nie stało, w sezonie 2020/21 rozegrał 32 spotkania i rozgrywki kończył z siedmioma bramkami na koncie. O świetnym napastniku z czasów Genui powoli zaczynano zapominać i zdawało się, że Piątek przepadł na dobre. W Berlinie radził sobie jeszcze gorzej niż w Mediolanie i wszystko wskazywało na to, że jego czas w Niemczech się kończy. Przegrywał rywalizację o skład, więc trzeba było znaleźć nowy klub. Ostatecznie wybór padł na powrót na stare śmieci.

Włoski klimat zdecydowanie służy Piątkowi

Można się było spodziewać, że w celu odbudowania formy Polak spojrzy na Półwysep Apeniński. Nie zajęło mu długo, aby przypomnieć o sobie włoskim kibicom. Już w swoim debiucie w barwach Fiorentiny strzelił gola. Było to spotkanie przeciwko Napoli w ramach pucharu Włoch, wygrane ostatecznie przez Violę po dogrywce 5:2. Trzeba zaznaczyć, że napastnik walnie przyczynił się do tego, że zespół z Florencji znajduje się obecnie w półfinale tych rozgrywek. W ćwierćfinale strzelił dwa gole w rywalizacji z Atalantą (wygrana 3:2). Zespołowi z Bergamo nie odpuścił także w lidze, gdzie ponownie trafiał do siatki. Oprócz tego strzelił też bramkę w wygranym 2:1 starciu ze Spezią (w tym samym meczu zmarnował rzut karny) i biorąc pod uwagę wszystkie rozegrane w fioletowych barwach mecze, ma na koncie 5 trafień w sześciu spotkaniach. Wynik niczym z czasów Genui, napawający optymizmem na przyszłość.

Trener Vincenzo Italiano ściągał go do drużyny na wypożyczenie z myślą, że będzie on krótkoterminową opcją załatania dziury po Dusanie Vlahoviciu. Jednak biorąc pod uwagę obecną formę Polaka, to być może władze Violi zdecydują się na jego wykup. I możliwe, że to jest właśnie rozwiązanie problemów Piątka i dla jego kariery najlepiej byłoby gdyby już się z Serie A nie ruszał. 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

16 − six =