Czy Dani Alves będzie lekiem na zło dla FC Barcelony?
4 min readPowrót Daniego Alvesa to jeden z najgorętszych piłkarskich tematów tego tygodnia. Brazylijczyk powrócił do klubu, z którym święcił największe sukcesy w swojej karierze. Grając w barwach Dumy Katalonii w latach 2008-2016, zdobył aż 23 trofea (łącznie ma ich 43, co czyni go najbardziej utytułowanym piłkarzem świata). Jednak czy ponowne zakontraktowanie 38-letniego zawodnika ma sens? Jak pomoże to klubowi oraz samym graczom Barcelony?
Powrót po 6 latach
Na pewno na pierwszy rzut oka rzuca się miłość Brazylijczyka do katalońskiego klubu. Alves praktycznie w każdym wywiadzie zapewniał, iż kiedyś powróci na Camp Nou i było to jedno z jego marzeń, aby znów zawitać do domu. Chyba wszystkie portale obiegła informacja na temat wynagrodzenia piłkarza. Miało wynosić ono symboliczne 1 euro, co było ukłonem Daniego w stronę klubu, który już od pewnego czasu jest w fatalnej sytuacji finansowej. Jednak oficjalne doniesienia mówią o 155 tysiącach euro za sezon gry. Jest to najniższa kwota, jaką może otrzymać zawodnik w La Lidze. Samo to zachowanie pokazuje, że po pierwsze Brazylijczyk kocha ten klub, a po drugie ma do wykonania specjalną misję powierzoną mu przez nowego trenera Dumy Katalonii.
„Prawie 5 lat walczyłem jak szalony, by dojść do tego momentu.Nie wiedziałem, że to potrwa tak długo, nie wiedziałem, że to będzie takie trudne, ale w głębi serca i duszy wiedziałem, że ten dzień nadejdzie. Z takim samym zapałem, z takimi sami chęciami jak za pierwszym razem przychodzę, by pomóc w odbudowie najlepszego klubu na świecie” —Dani Alves za pośrednictwem Instagrama
Xavi wraca na „stare śmieci”
Kolejnym wielkim powrotem, który niesamowicie cieszył kibiców Barcelony było obsadzenie w roli szkoleniowca Blaugrany Xaviego Hernandeza, a więc jednego z najwybitniejszych piłkarzy w historii. Hiszpan od momentu objęcia posady rozpoczął w drużynie nowe porządki, a wraz z nimi nowe zasady, takie jak: wszyscy zawodnicy muszą pojawiać się półtorej godziny przed rozpoczęciem treningu, posiłki będą spożywane wspólnie pod kontrolą dietetyków, obowiązuje zakaz używania telefonów, za spóźnienia na zbiórkę będą kary. Ponadto jedną z pierwszych decyzji mistrza świata z 2010 roku było zwolnienie Alberto Roci, trenera przygotowania fizycznego. Jest to decyzja podyktowana bardzo dużą ilością kontuzji, które dotykają piłkarzy Barcelony. Jednak na pewno bez Xaviego nie byłoby również Daniego Alvesa. Nowy szkoleniowiec w znacznym stopniu przyczynił się do ponownego ściągnięcia byłego kolegi z szatni, z którym święcił największe piłkarskie sukcesy.
„Misja Alvesa”
Bez wątpienia Brazylijczyk jest niesamowicie doświadczonym graczem, a także kolegą Xaviego, co Hiszpan może wykorzystać w pozytywny sposób, wpływając na młodych zawodników poprzez autorytet, jakim na pewno jest najbardziej utytułowany piłkarz świata. Posiada gen zwycięzcy, był przecież członkiem drużyny Pepa Guardioli, która w tamtych latach była jedną z najlepszych, jak nie najlepszą drużyną świata. Obecnie Blaugrana przeżywa ciężkie chwile pod względem finansowym, organizacyjnym i sportowym. Jednak na szczęście legendarna szkółka Barcelony — La Masia dalej istnieje i „produkuje” graczy, którzy już teraz stanowią o sile pierwszego zespołu. Gavi, Ronald Araujo, Nico Gonzalez, Ansu Fati, Pedri to przyszłość Dumy Katalonii. To zawodnicy, którzy na pewno mają potencjał, aby „wejść w buty” największych pokroju Leo Messiego, Carlesa Puyola czy Xaviego Hernandeza. Tutaj właśnie dochodzimy do roli, jaką spełniać ma Dani Alves. Ma przekazać wszystkim młodym graczom doświadczenie oraz mentalność zwycięzcy ze świetności Barcelony, co sam wielokrotnie podkreślał w swoich wypowiedziach.
„Mam nadzieję, że przekażę moje doświadczenie kolegom z drużyny, nauczę ich tego, gdzie są, co reprezentują, grając tutaj. Noszenie koszulki Barçy to dodatkowa siła i adrenalina”.
Co najważniejsze podczas kryzysu Barcelony w klubie pojawili się zawodnicy, którzy nie do końca czuli „ducha klubu„, tego miasta, świątyni, jaką jest Camp Nou. „Més que un club”, czyli „Więcej niż klub” to motto Dumy Katalonii, które w ostatnich latach chyba gdzieś trochę straciło na wartości. Jednak mimo wszystko jest ono naprawdę ważne i aby przywrócić dawny blask Blaugranie, trzeba także powrócić do tej niesamowitej atmosfery i unikatowości na skalę światową, jaka otaczała tę drużynę, na przykład za czasów wyżej wspomnianego Guardioli. Między innymi i o tej kwestii mówił Dani Alves podczas swojej przemowy w szatni przed treningiem.
„To przyjemność i zaszczyt być tutaj po takim czasie. Przychodzę uczyć się od was obecnego nowego świata. Jednak ze starego chcę przekazać jedno: wiedzę, co reprezentuje ten klub i ta koszulka. Byłem poza [klubem] i to najlepsze miejsce do robienia wielkich rzeczy, do życia. Jesteście tutaj, doceńcie to, ponieważ poza [klubem] nie ma nic lepszego. Podkreślam, że to przyjemność być tu z wami. Dokonajmy wielkich rzeczy, ponieważ ten klub jest do tego stworzony”.
Oczywiście Brazylijczyk jest także w stanie zaprezentować nam wiele na boisku mimo 38 wiosen na karku. Nie można skreślać tak wielkiego zawodnika, ponieważ na pewno będzie chciał dać z siebie wszystko także pod względem piłkarskim. Można powiedzieć, że Alves może być lekiem Dumy Katalonii na całe zło, które w ostatnich latach dotknęło 26-krotnych mistrzów Hiszpanii. Przed nim wiele ciężkich zadań do wykonania, nie tylko na boisku. Jednak kto inny ma tego dokonać jak nie wielki Dani, jeden z najwybitniejszych piłkarzy Blaugrany w historii.