Historia ujścia Wisły – jak powstała Wyspa Sobieszewska?
3 min read
Wisła, najdłuższa polska rzeka, mimo swojego spokojnego, nizinnego charakteru jest potężnym żywiołem. W ostatnich stuleciach człowiek wielokrotnie próbował ją poskromić – jak wyglądały te zabiegi u samego ujścia królowej polskich rzek?
Ostatni dzień stycznia 1840 roku. Mieszkańcy Gdańska i okolic drżą przed powodzią. Podczas gdy w górnym biegu Wisły nastąpiła odwilż, na Pomorzu panują mrozy, które powodują spiętrzenie napływającej kry lodowej. Sytuacja bardzo mocno przypomina poprzednią zimę, kiedy roztopowa powódź zniszczyła most w Toruniu, a następnie zalała gdańskie Śródmieście aż po dachy domów – zginęło wtedy 50 osób, a blisko 25 tysięcy ludzi straciło swoje domostwa.
W owym czasie ujście najdłuższej z polskich rzek wyglądało zupełnie inaczej niż obecnie. Mimo że osadnictwo na Żuławach sięga czterech tysięcy lat wstecz, to koncentrowało się ono na terenach wysoczyzn – reszta Żuław co chwilę ulegała zalaniom. Zmiana zastąpiła w ostatnim tysiącleciu, kiedy początkowo słowiańsko-pruska, a następnie holenderska (mennonicka) kolonizacja pozostawiła po sobie hektary osuszonej i niezwykle żyznej gleby. Wisła tworzyła ogromną deltę, ale już częściowo (dzięki kilometrom kanałów i rowów melioracyjnych) wyregulowaną – od Torunia aż do wysokości Pruszcza Gdańskiego płynęła wprost do Bałtyku. Jedynym terenem o znacznym zagrożeniu powodziowym pozostał pas nadmorski.
Dziesięć kilometrów od brzegu Morza Bałtyckiego, na wysokości Pruszcza Gdańskiego Wisła dzieliła się na Szkarpawę, znajdującą ujście w Zalewie Wiślanym, oraz leniwie płynącą w stronę Gdańska (nomen omen) Leniwkę, uchodzącą (a jakże) w Wisłoujściu. Masy wody przepływające przez Gdańsk między X a XIX wiekiem ponad 150 razy doprowadzały do ekstremalnych powodzi.
Pod koniec stycznia 1840 roku zagrożenie znacznie zmalało. Zator Wisły spowodował jej wylew w Górkach i nasiąknięcie gruntu. Wtedy, gdy spodziewano się powodzi w centrum Gdańska, Wisła niespodziewanie przedarła się przez niestabilne piaski i wpłynęła wprost do Bałtyku. Szczęśliwie nie zginął żaden człowiek, choć pod wodą zostało wiele domów i zwierząt gospodarskich – to jednak nic przy katastrofie, którą wody rzeczne mogłyby spowodować w Gdańsku.
Zmiana biegu Wisły odbiła się szerokim echem – Gdańsk nie musiał bezpośrednio obawiać się powodzi, Górki administracyjnie (i naturalnie) zostały podzielone na Górki Zachodnie i Wschodnie, a geograf Wincenty Pol, będąc pod wrażeniem gwałtowności rzeki, nazwał nowe ujście „Wisłą Śmiałą”.
W dalszym ciągu obszar od wschodnich krańców Gdańska do Pasłęka był narażony na powodzie. Postanowiono więc wcielić w życie bardzo drogi, ale rozwiązujący wszystkie problemy plan wybudowania Przekopu Wisły oraz odcięcia jej od Leniwki i Szkarpawy poprzez tamy. Koszt projektu opiewał na 20 000 000 marek, a sam przekop miał mieć długość ponad 7 kilometrów. Prace trwały 7 lat. Otwarcie przekopu było bardzo uroczyste – 31 marca 1895 roku cesarz Wilhelm II nadał telegramem sygnał do otwarcia, a Gustaw Gossler, nadprezydent prowincji, osobiście przekopał ostatni fragment nowego toru rzeki. W ciągu kilku godzin wody Wisły stworzyły nowe ujście, a śmiałym projektem inżynieryjnym zachwycały się europejskie gazety.
W ten sposób w ciągu zaledwie 55 lat powstała Wyspa Sobieszewska – jej zachodni brzeg utworzyły niszczycielskie siły królowej polskich rzek, zaś wschodni – prosty w zamyśle, lecz trudny w wykonaniu niemiecki projekt uregulowania końcówki biegu Wisły. Co ciekawe, poprzez gromadzenie się osadów rzecznych u brzegów Przekopu, w ciągu ostatnich 125 lat przybyły nam aż dwa kilometry lądu – obecnie funkcjonuje na nich rezerwat „Mewia Łacha”.
Bibliografia:
- Nocny Waldemar, „Zatory lodowe Przekopu Wisły”, https://ibedeker.pl/spacery/zatory-lodowe-przekopu-wisly/ [dostęp: marzec 2021]
- Celej Piotr, „Tak przekopano Wisłę ponad 120 lat temu”, http://strefahistorii.pl/article/4430-tak-przekopano-wisle-ponad-120-lat-temu [dostęp: marzec 2021]
- Encyklopedia Gdańska, hasło „Wisła”, Fundacja Gdańska, Gdańsk 2012, s. 1097