donGURALesko na luzaku w Scenie
3 min readMaraton rap koncertów w sopockim klubie muzycznym Scena trwa w najlepsze. W ostatni piątek mogliśmy uczestniczyć w koncercie donGURALesko i Borixona, na którym, mimo małej frekwencji, można było się dobrze pobawić.
Sobota, Kękę, Dwa Sławy, Mailk Montana, TEDE, a w niedalekiej przyszłości Bedoes, Białas i Chada to artyści, którzy wystąpili lub wystąpią w sopockiej Scenie. Trzeba przyznać, że od jakiegoś czasu lokal stara się polepszyć wizerunek regionu, jeśli chodzi o dobre, hip-hopowe koncerty. Jednak znane nazwiska nie idą w parze z frekwencją na wydarzeniach . Trudno powiedzieć po czyjej stronie leży wina. Czy to Otsochodzi, grający w tym czasie w Sfinksie, zabrał część fanów? Czy event został za słabo wypromowany? A może Trójmiasto nie jest już tak imprezowe jak kiedyś? Na to pytanie trudno odpowiedzieć. Nie mniej doceniamy fakt, że kluby walczą o artystów, którzy przyjeżdżają i grają dla 50 osób, nie raz dokładając do interesu.
Piątkowe wydarzenie rozpoczęło się z lekkim poślizgiem, ponieważ trzeba było poczekać, aż sala się trochę wypełni. DJ Kostek zadziwiająco szybko rozgrzał publiczność, przygotowując ją na wejście Poznaniaka. Gural od razu po wkroczeniu na scenę zapowiedział, że będzie to spokojny koncert. Następnego dnia mieli lecieć na wyspy, a i tak od dłuższego czasu życie artysty składa się głównie z nawijania w różnych częściach Polski. Trochę słabo wyszło, bo w czym gorsi są słuchacze, którzy zapłacili za bilet w Sopocie od tych w UK czy gdziekolwiek indziej. Przychodząc na występ ulubionego rapera, chcę otrzymać to samo, co dostają inni fani w Krakowie, Łodzi czy Poznaniu. Początkowy niesmak złagodzony został trzema numerami z „Domu Otwartych Drzwi”. Krążek, który obok „Magnum Ignotum: Preludium” uważam za najdoskonalszy, dobrze brzmi na żywo. Jednocześnie można było zauważyć, że obecni na wydarzeniu oczekiwali starych, znanych numerów jak „Betonowe Lasy Mokną” czy „Laj Laj Laj”, a nowy materiał niekoniecznie przypadł im do gustu. Na ich nieszczęście Górny chciał odciąć się od przeszłości i przez lwią część spotkania prezentował kawałki z dwóch ostatnich płyt. Nawijkę przeplatał różnymi anegdotami, opowieściami z trasy i refleksjami dotyczącymi imprezowania. Koncert trwał niecałą godzinę i zakończył się zaproszeniem na występ byłego członka Wzgórza Ya-Pa 3.
Niestety na show Boryckiego nie mogłem być obecny, ale jedno jest pewne – gości przyszło o wiele więcej. To znaczy, że mimo słabszego repertuaru, raper z Kielc jest atrakcyjniejszym kąskiem dla fanów hip-hopu z Pomorza. Być może ma to związek z tym, że młodzi ludzie chcą zobaczyć człowieka, który był bliskim współpracownikiem Popka? Oby nie.
Piątkowy koncert Górnego mimo kilku kwaśnych sytuacji, wypadł całkiem nieźle. Ciekawie oglądało się walkę między Kostkiem, a dźwiękowcem, który stawał na rzęsach, aby wszystko zagrać tak jak trzeba. Finalnie chyba nawet mu się to nie udało, ale szacun za zachowanie zimnej krwi. Zadowolenie płynęło także z możliwości przesłuchania znanych kawałków z najnowszych płyt. Liczę, że Gural wróci kiedyś do trójmiasta i pokaże, na co go stać. Za Scenę też trzymam kciuki, aby dalej planowało dobre rap koncerty, tylko drodzy Państwo – działajcie z promocją!