Na Dachu Europy
5 min readMiejscowość jak z obrazka. Urocze drewniane domki, a w tle Dach Europy. Wieczorami leją się tu hektolitry grzanego wina, a za dnia panuje narciarskie szaleństwo. Jeden z czołowych, amerykańskich alpinistów, Mark Twight, opisuje to miejsce jako „największe zagłębie śmierci sportowej na świecie”. To jak to w końcu z tobą jest, drogie Chamonix – bliżej ci do francuskiego raju czy alpinistycznego Hadesu?
Alpiniści w trampkach
Doszły nas słuchy, że będziemy zdobywać Mont Blanc. Jednak patrząc na obuwie opuszczających autokar ludzi, nieco się uspokoiłam. W końcu kto normalny chce zdobywać Dach Europy w trampkach. Pomyślałam, że będzie to po prostu kilkugodzinny spacer. Pooglądamy widoczki, strzelimy kilka przejmujących zdjęć, jacy wytrawni z nas alpiniści i wrócimy do schroniska. Tymczasem nasz „spacerek” niepokojąco się wydłużał. Co gorsza, ciągle się wspinaliśmy, a ja powoli zaczynałam pod nosem kląć na ten najwyższy szczyt Europy.
Droga robiła się coraz trudniejsza. Widok na miasto coraz bardziej przysłaniały wysokie drzewa, a prosta ścieżka zamieniła się w gigantyczne kamienie, przez które zwolennicy Conversów i Vansów musieli wrócić z powrotem na dół. „Po co ja zakładałam te trapery” – pomyślałam w duchu i zirytowana ruszyłam przed siebie. Przez długi czas szliśmy imitowanym przez drzewa tunelem. Dochodziły do nas tylko pojedyncze promyki słońca, jednakże w tej chwili był to moment, który niesamowicie nas ucieszył. Przewodnicy przed wyjazdem straszyli, że na początku maja w tych okolicach leży jeszcze śnieg, a temperatura jest bardzo zmienna. Tymczasem akurat tego dnia w powietrzu wyczuwalne było ok. 18 stopni Celsjusza, a my obładowani kurtkami, swetrami zafundowaliśmy sobie kolejne hektolitry potu na ciele. Dłużący się w nieskończoność marsz, do tego w totalnych ciemnościach i z całym asortymentem zimowej kolekcji ubrań na sobie, utwierdzał mnie w przekonaniu, że nie polubię Chamonix.
Szlakiem historii
Chamonix-Mont-Blanc jest jedną z najpopularniejszych francuskich miejscowości znajdujących się u podnóża Mont Blanc. Z ciekawostek historycznych warto wspomnieć, że dolina Chamonix po raz pierwszy została odkryta już w 1091 roku. Ponadto przez lata odnotowywano tutaj wiele wizyt gości z zagranicy. W 1606 r. dolinę odwiedził św. Franciszek Salezy. To właśnie przyjazdy znanych postaci wpłynęły na rozwój turystyki w tym ośrodku. Nie bez znaczenia jest także położenie miasteczka, które od zawsze kojarzyło się z najwyższym szczytem Europy. Z tego też względu władzę gminy Chamonix zadecydowały w 1916 r. o zmianie nazwy miejscowości z Chamonix na Chamonix-Mont-Blanc. Ten czysto marketingowy chwyt przyczynił się do jeszcze większego rozsławienia miejscowości, co widoczne było najbardziej w połowie XX w., kiedy do miasta zaczęło przybywać coraz więcej pasjonatów narciarstwa i turystyki górskiej.
Tydzień zabawy w śniegu po raz pierwszy
W 1924 r. w Chamonix miały miejsce pierwsze Zimowe Igrzyska Olimpijskie. Początkowo odbyły się pod nazwą Tygodnia Sportów Zimowych, jednak już rok później na Kongresie Olimpijskim w Pradze impreza otrzymała nazwę pierwszych Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Zawody trwały od 25 stycznia do 5 lutego 1924 r. Oficjalne otwarcie nastąpiło 25 stycznia 1924 r. na stadionie olimpijskim w Chamonix. W igrzyskach startowało 314 zawodników z 19 krajów wśród których była także Polska. Zawody rozegrano w 7 dyscyplinach: bobslejach, curlingu, łyżwiarstwie figurowym, hokeju na lodzie, patrolu wojskowym, narciarstwie klasycznym oraz łyżwiarstwie szybkim. Liderami w klasyfikacji medalowej byli Norwedzy, którzy z całych igrzysk przywieźli aż siedemnaście odznaczeń. Polska musiała się zadowolić samym udziałem.
Coś dla ciała, nie dla ducha
Chamonix-Mont-Blanc to prawdziwy raj dla fanów sportów ekstremalnych. Położenie u podnóża góry przyciąga do miasta miłośników wspinaczki, narciarstwa ekstremalnego, paralotniarstwa czy spływów kajakowych. Ale najstarszy jest ośrodek narciarski, który swoją ofertę kieruje głównie do zaawansowanych narciarzy i snowboardzistów.
Dzięki niesamowitemu usytuowaniu stoków wiele z tras narciarskich można zacząć we Francji, a skończyć w Szwajcarii. Najczęściej używanym terenem przez narciarzy jest lodowiec Vallée Blanche. Znajdują się tam spektakularne trasy narciarskie, jednakże należy zachować ostrożność ze względu na szczeliny powstające na lodowcu.
Sportowy charakter miasta widoczny jest nie tylko na stokach lub szlakach. W samym centrum większa część ludzi to prawdziwi sportowcy, a nie typowi turyści z aparatem na szyi. Oferta znajdujących się w centrum sklepów również skierowana jest do osób aktywnych. Przeważają sklepy ze sportową odzieżą, a także knajpki serwujące zdrową żywność.
Miasto oferuje zastrzyk adrenaliny nie tylko zimą. W miesiącach letnich Chamonix jest idealnym miejscem dla narciarzy uprawiających Skialpinizm. Oprócz wysokogórskich sportów letnich Chamonix jest również idealnym miejscem dla górskiego kolarstwa ekstremalnego. Poza obszarami do freeride-u są tu także setki kilometrów tras, których nie wpisano do map. Cieplejsze miesiące wpływają również na zaludnienie górskich szlaków. W Chamonix przygotowano trasy nie tylko dla zawodowców, lecz także dla osób, które chcą wyłącznie podziwiać piękne widoki bez urojenia kropli potu.
Jedną z ważniejszych atrakcji w Chamonix-Mont-Blanc jest sieć kolejek linowych, dzięki którym można przejechać cały masyw Mont Blanc. W skład tego systemu wchodzą kolejki na Pointe Helbronner (3462 m n.p.m.), szczyt Doliny Aosty (Włochy) i najdłuższa na świecie kolejka linowa, która łączy miasto ze szczytem Aiguille de Midi (3842 m n.p.m.). Niestety ceny takich przejażdżek rozpoczynają się zwykle od 15 euro, a kończą w momencie, do którego nie miał śmiałości dotrzeć mój portfel.
Kordianów kilku na Dachu Europy
Idziemy już czwartą godzinę. Nadal otacza nas wszechobecna ciemność, nadal leją się z nas litry potu. Połowa zrezygnowała. Wróciła z jedną z przewodniczek na dół. Zostali najwytrwalsi. Podejście jest coraz bardziej strome. Nagle zauważamy światełko w tunelu. Zastrzyk energii. Zaczynamy się żwawiej ruszać. Już nie przeszkadza nam ciemność, z potem też sobie jakoś poradziliśmy. Po kilku godzinnym marszu dostajemy nagrodę, o jakiej nikt z nas nie marzył. Stajemy na krańcu, wtedy wydaje nam się, że całego świata, lecz naprawdę najdłuższego lodowca we Francji na północnych zboczach masywu Mont Blanc w Alpach. Pod naszymi stopami nagle pojawia się śnieg, a w powietrzu temperatura osiąga prawie 20 stopni Celsjusza. Osiągnęliśmy Le Montenvers, czyli punkt na wysokości 1913 m n.p.m., z którego rozpościera się najlepszy widok na lodowiec Mer de Glace. Wtedy każdy z nas przez chwilę był małym Kordianem. Tylko zamiast wygłaszać swoje Improwizacje zaczęliśmy bitwę na śnieżki.
Epilog
Chamonix i Mont Blanc to nierozerwalna całość. Miasto na pewno nie funkcjonowałoby w taki sposób, gdyby nie bliskość góry. Z kolei ta nie tętniłaby życiem, gdyby nie bliskość miasta. Więc jeśli Mont Blanc to prawdziwy Dach Europy, to już chyba nie trzeba zdradzać, co jest fundamentem naszego kontynentu.