23/12/2024

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Kilka ciekawostek o ślubie

6 min read

Boda_principios_S_XXŚlub dla większości z nas jest wielkim wydarzeniem, niepowtarzalną chwilą, którą chcemy zapamiętać na całe życie. Pary wiele czasu i energii poświęcają na to, aby przygotować ten dzień jak najlepiej i móc wspominać go wiele lat. Jednocześnie powielając przy tym znane i praktykowane od wieków zwyczaje, które w dużej mierze nie zmieniły się znacznie na przestrzeni lat. Ale co one właściwie oznaczają i skąd się wzięły?

Dawno, dawno temu…

W czasach średniowiecza upowszechnienie małżeństwa kościelnego podniosło, przede wszystkim autorytet i pozycję kobiet. Zanim Kościół wprowadził zakaz wielożeństwa bogatsi mężczyźni, których stać było na utrzymanie wielu kobiet, często traktowali je jak niewolnice, tanią siłę roboczą. Z czasem gdy upowszechnione zostały śluby kościelne pozycja kobiet zmieniła się na lepsze. Zasada stanowiąca o niemożności zerwania związku małżeńskiego, przyczyniła się do równego traktowania mężczyzny i kobiety w rodzinie. Mężczyzna od tej pory musiał ograniczyć się do jednej małżonki, której przysięgał miłość i wierność do końca swych dni.

Gdy Polskie wsie liczyły przeważnie kilkanaście, maksymalnie kilkadziesiąt rodzin, trudno było znaleźć „tego jedynego”. Aby sobie pomóc często korzystano z usług swatów – osób, które inicjowały spotkania i szukały odpowiedniego partnera lub partnerki. Nie trzeba wspominać, że nikt nie zwracał uwagi na czyjekolwiek upodobania czy uczucia. Mężczyzna dokonywał wyboru małżonki. Kobieta nie miała wiele do powiedzenia, nie mogła wybrać sobie tego, którego akurat darzyła uczuciem.

Gdy już dokonał wyboru wysyłał „dziewosłęba” – osobę, która w jego imieniu prosiła o rękę dziewczyny.  Kiedy odpowiedź była pozytywna, to samo pytanie zadawał on przyszłym małżonkom, którzy w ramach zgody podawali sobie ręce oraz wymieniali się wieńcami, które w trakcie zamówin nosili na głowach. Był to bardzo respektowany zwyczaj, ponieważ oznaczał on stanowcze potwierdzenie chęci zawarcia małżeństwa. Dopiero pod koniec średniowiecza wieniec został zastąpiony współczesnym pierścionkiem.

Ciekawym etapem były też tzw. zdawiny, które oznaczały akceptację danego małżeństwa przez ich otoczenie.  Zdawiny były zabawą, przypominały przedstawienie, gdzie każdy uczestnik pełnił swoją rolę. Najważniejsi oczywiście byli państwo młodzi. Jednakże bardzo ważną rolę przejmował również Starosta, który nazywany był mistrzem ceremonii. Dopiero po ślubie człowiek stawał się pełnoprawnym członkiem społeczności.

Współcześni „single” nie odnaleźliby się w czasach średniowiecza. Nikt nie liczył się z ludźmi samotnymi, nie cieszyli się też dobrą opinią.

Jak to robimy współcześnie

Dziś pierwszym rytuałem, któremu trzeba sprostać przed ślubem są zaręczyny. Oprócz tego, że mają one swoje niezmienne elementy jakimi są, przede wszystkim wypowiedzenie znamiennych słów: „Czy wyjdziesz za mnie?” oraz nałożenie ukochanej na palec pierścionka, współczesny kandydat na męża ma naprawdę bardzo trudne zadanie. Z pewnością chętnie wróciłby do czasów wianków i dziewosłęba…

Po pierwsze dziś najważniejszy jest ciekawy pomysł. Nie może być zbyt banalnie i zbyt szumnie, nie może być zbyt kameralnie i zbyt hucznie, powinno być gustownie i z klasą, ale też odrobiną przepychu. Mniej więcej tego rodzaju porady można znaleźć w poświęconych zaręczynom poradnikach. Zaręczyny w restauracji to już przeżytek.
Dziś ten zwyczaj rządzi się innymi prawami. Pierścionek w ciastku również nie jest już oryginalnym pomysłem, poza tym grozi zadławieniem się przyszłej małżonki, więc tym bardziej lepiej nie ryzykować. Trzeba się naprawdę postarać, żeby nie polec w przedbiegach.

Na szczęście, z pomocą przychodzi Facebook i strony typu„100 pomysłów na ciekawe zaręczyny”, gdzie mężczyźni wykazują się nie lada inwencją twórczą. Współczesne sposoby na oświadczyny to, między innymi: wspólny skok ze spadochronem – może być trudne, ale jednak kilku osobom się udało, pływanie wśród delfinów – włożenie jednemu do pyska kartki „Wyjdziesz za mnie?” , zakup wymarzonego pieska i przywiązanie mu kokardki z pierścionkiem. To tylko część z niekonwencjonalnych pomysłów.

ring-1198744_1280Wieczór Panieński/Kawalerski

W tym przypadku przyszła para młoda może odpocząć. Wieczór panieński ma jedną ważną zaletę – organizują go najczęściej świadkowie. Praktykowany był już kilkaset lat temu pod tajemniczą nazwą „Wieczór dziewiczy”. Symbolizował on pożegnanie się Panny Młodej z niezamężnymi rówieśniczkami. Polegał on głównie na wiciu wianków i rózgi weselnej, ale towarzyszyły mu również śpiewy i tańce. Panna Młoda często płakała za dotychczasowym życiem i przyjaciółkami, natomiast nastrój rytuału był smutny i poważny.

Współczesny Wieczór Panieński nie ma już smutnego charakteru. Przeciwnie – cieszy się opinią jednej z najbardziej szalonych nocy w życiu, niektórzy nazywają go „ostatnim wieczorem na wolności”. Przygotowuje się go z dużą dozą fantazji. Ma on jednak nadal charakter symboliczny, towarzyszy mu atmosfera żegnania się z szalonym singielskim życiem i wchodzenia w nowe, nieznane życie żony lub męża. Nie może na nim zabraknąć magicznego napoju, jakim jest alkohol.

Kiedy świadkom, organizatorom brakuje pomysłów z pomocą ponownie przychodzi Internet. Pomysłów jest cała masa. Najczęstszy to: wynajem striptizera, ekskluzywnej limuzyny, noc na statku lub promie, ekstremalna impreza wyjazdowa. Przeglądając fora szybko może zorientować się, że największą popularnością cieszy się pierwsza opcja.

Jeżeli chodzi o Wieczór Kawalerski to nie jest on tak szumnie obchodzony jak jego damski odpowiednik. Strony internetowe też nie podpowiadają tak wiele jak w przypadku zabaw panieńskich. Jednak cała konwencja jest raczej podobna. Organizatorzy wieczorów kawalerskich równie często wynajmują ekskluzywne limuzyny, popularne są striptizerki i mocno zakrapiane alkoholem zabawy nocnych klubach. Obu tym wieczorom często towarzyszy sentencja: „Żyj tak, jakby jutra miało nie być”.

Zwyczaje i zabobony

Gdy wieczory panieńskie i kawalerskie są już za nami, suknia ślubna i buty czekają w szafie na ten wielki dzień, pora na kilka rytuałów, które pomogą losowi. Jeden z nich wiąże się z butami Panny Młodej. Dzień przed ślubem powinna ona położyć swoje buty na parapecie, aby „wleciało do nich szczęście” i w ten sposób zapewni ona piękną pogodę w dzień ślubu.

W wigilię ślubu trzeba znaleźć też czas na Polter, czyli prościej tłuczenie szkła. Goście weselni tłuką szkło lub, w niektórych miejscach porcelanę u wejścia domu Panny Młodej. Następnie wesoło przekraczają próg wraz z młodymi. Rytuał ten jest bardzo stary, wywodzi się z praktyk stosowanych przez ludy słowiańskie i germańskie. Znany od Śląska aż po Pomorze.

bridal-636018_1280Coś białego, niebieskiego…

Pannę Młodą, która budzi się w dniu ślubu czeka jeszcze wiele ważnych czynności. Część z nich związanych jest z jej strojem. Po pierwsze należy pamiętać, aby wyposażyć ją w coś białego ponieważ kolor ten symbolizuje czystość uczuć, coś niebieskiego – niebieski wróży wierność wybranka, coś pożyczonego dla zapewnienia przychylności rodziny męża oraz coś starego, by w trudnych chwilach nie zabrakło pomocy krewnych i przyjaciół. Nowa sukienka symbolizuje dostatek.

Zanim para wsiądzie do pożyczonego białego auta, zanim Pan Młody pocałuje ukochaną, zanim zabrzmi Marsz Mendelsona, parę czeka jeszcze jeden bardzo stary i wzruszający zwyczaj czyli udzielenie im błogosławieństwa przez rodziców. Odbywa się on najczęściej w domu Panny Młodej. Powinni być obecni rodzice zarówno Panna Młodego jak i Panny Młodej. Jest to  stary i ważny zwyczaj, który praktykowany przez setki lat, nie zmienił swojej formy.

Coraz częściej można spotkać się z twierdzeniem, że ślub staje się coraz mniej znaczącym dla ludzi rytuałem, który niedługo polegać będzie tylko na podpisaniu „kilku papierków” w urzędzie.  Czy to możliwe? Jak widać od setek lat ludzie praktykują te same zwyczaje, wierzą lub nie wierząc praktykują te same rytuały, co ich przodkowie. Często w zupełnie innej konwencji, ale nadal w podobnej formie. Patrząc na współczesne Panny Młode, całkowite odczarowanie zwyczajów przedślubnych wydaje się być niemożliwe. W końcu „coś niebieskiego w sukience nie zaszkodzi, a może pomoże”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

16 − pięć =