Stary dobry film #1. Lata 50. i 60.
3 min readCzarno-białe kino, barwne dialogi i kultowe postaci. Stare filmy wciąż mają swoich fanów. Cofamy się do produkcji, w których ważniejszy od zysku był pomysł.W każdej części naszego nowego cyklu zostaną zaprezentowane cztery filmy. Dzisiaj będziemy w latach 50. i 60.
„Proszę nie pukać”
Marilyn Monroe do dzisiaj jest postrzegana jako słodka blondynka, która grała role raczej głupiutkich bohaterek. Nie wielu jednak dostrzega, że Monroe była naprawdę utalentowaną aktorką, a jej wrażliwość i inteligencja były ogromne. Film „Proszę nie pukać”, w reżyserii Roya Warda Bakera, to dramat, w którym Monroe gra kobietę zmagającą się z problemami psychicznymi. Marilyn genialnie oddaje różne stany emocjonalne i z pełnym rozmachem pokazuje swój talent aktorski.
Zastajemy bohaterkę krótko po wyjściu ze szpitala psychiatrycznego. Wujek załatwia jej pracę opiekunki do dziecka. Kobieta jest jednak zafascynowana ubraniami, biżuterią i kosmetykami, jakie znajduje w pokoju pracodawców. Chcąc choć na chwilę wrócić do normalności, bawi się znalezionymi rzeczami. W dodatku wdaje się w romans z sąsiadem. Dziewczyna jednak nie została dokładnie wyleczona i wkrótce na jaw wychodzą jej dziwne zachowania.
„Dziwna para”
Pamiętacie film „Dwaj zgryźliwi tetrycy” ? „Dziwna para” to pierwowzór… w którym występują ci sami aktorzy. Jack Lemmon (znany z kolei z innej dobrej produkcji „Pół żartem, pół serio”) oraz Walter Matthau kilkukrotnie wcielili się w filmową parę. Na obraz warto zwrócić uwagę głównie dlatego, że jak wiele filmów z lat 60., ten także może pochwalić się doskonałymi dialogami. Fabuła jest dosyć prosta – Lemmon gra mężczyznę, którego porzuciła żona, a Matthau przyjaciela, który proponuje pierwszemu wsparcie po załamaniu nerwowym. Brawurowa komedia oparta na kontrastujących ze sobą bohaterach. Postać grana przez Lemmona jest pedantyczna i spięta. Z kolei bohater odgrywany przez Mathhau jest wyluzowany, niczym się nie przejmuje, a tym bardziej bałaganem.
„Niagara”
Kolejna rola Monroe z pogranicza dramatycznych. Bohaterka, którą odgrywa planuje morderstwo męża. Jednak wszystko odwraca się przeciwko niej. Nie udaje jej się zabić małżonka, który od tej pory staje się jej prześladowcą. Monroe, pomimo że w wielu scenach podkreśla swój wygląd, pozostaje raczej chłodna i znów pokazuje swój aktorski talent. Film warto obejrzeć szczególnie ze względu na rozwiązanie wątku głównej postaci. Wspomnę, że takiego rozstrzygnięcia użyto jedynie raz w przypadku ról, jakie odegrała Marilyn. Na pewno warto zapoznać się z tą produkcją.
„Dobry, zły i brzydki”
Film jest bardzo odmienny od poprzednich trzech. To tzw. spaghetti western. Nazwa wzięła się od miejsca produkcji – Włoch. W głównej roli można zobaczyć Clinta Eastwooda, reżyserem jest Sergio Leone, a autorem muzyki znany Ennio Morricone. Film trwa prawie trzy godziny, ale nie nudzi ani przez chwilę. Nawet najdłuższe sceny, w których większość czasu wypełnia milczenie, trzymają w napięciu.
To historia, w której główny bohater wraz ze swoim towarzyszem chcą odnaleźć ukryty skarb. Próbuje im w tym przeszkodzić Zły. Brzmi prosto i nawinie? W obrazie wiele się dzieje, a poziom aktorstwa jest na naprawdę wysokim poziomie. Kto nie widział, niech koniecznie nadrobi.