Sztuka pocztą pantoflową czyli świat „Kaem”
4 min readJak można określić prawdziwego artystę z krwi i kości? Osobę, która skończyła ASP, wygrywała wszelakie konkursy czy zwykłą osobę „z ulicy”, która nie kształciła się w tym kierunku? Istnieją ludzie, którzy nie potrzebują szkoły, żeby nabyć praktyki w przyszłym zawodzie. Po prostu- rodzą się z darem i przychodzi taki czas, że zupełnie spontanicznie ich twórczość rusza w świat.
Idealnym przykładem jest Kasia Mikołajczyk- człowiek orkiestra. Poza malowaniem obrazów zajmuje się również tresurą psów dla schroniska „Ciapkowo” w Gdyni, pracuje także jako dziennikarka dla jednego z portali internetowych. W tym całym chaosie codziennego życia i kilku zawodów, Kasia jest również kochającą i ciepłą matką na cały etat.
Skąd się wziął pomysł na malarstwo? Zacznijmy od początku. Malarka od zawsze była w jakiś sposób związana z tworzeniem. Jako nastolatka rysowała komiksy dla koleżanek, swojego czasu malowała szklane butelki, które pózniej trafiały na półki i regały bliskich przyjaciół.
Nigdy nie myślałam o tym, by żyć z malowania. Sądziłam, że na życie zarabiać będę raczej pisaniem, co zresztą przez wiele lat stanowiło moje główne źródło utrzymania– wspomina Kaem, która niegdyś pisywała poezję.
Wszystko zdarzyło się zupełnie niespodziewanie. A stało się to pewnego dnia przy długiej rozmowie telefonicznej. Rozmowa się przedłużała w nieskończoność, a Kaem zaczęła malować charakterystyczne dla swoich teraźniejszych obrazów „kreski”.
Ciekawe jakby to wyglądało pokolorowane pastelami- pomyślała i jakiś czas pózniej wzięła się do roboty spędzając najpierw całe święta przy malowaniu, potem wakacje w swoim domku letniskowym. Inspirację czerpie zarówno z wyobraźni, ale też z tego co widzi i zapamiętuje – czasem jest to obraz zapisany na kliszy przez kogoś innego i zobaczonych gdzieś przypadkiem, czasem wzór na sukience koleżanki. – Czasem widzę coś pięknego i dusza mi piszczy, że też ja tego nie dokonałam!– mówi autorka obrazów.
Taki obraz, który nie daje się zapomnieć Kaem odtwarza czasem własną techniką dając mu kawałek siebie i zupełnie nowe życie. Pierwszy był narysowany pastelami obrazek „na próbę”, później poza pastelami zaczęły powstawać obrazy olejne, grafiki, które zdobyły grono odbiorców.
Wszystko zaczęło się od zwykłych podarunków. Przyjaciołom spodobał się obraz więc autorka postanowiła go ofiarować. Jednakże, namalowanie jednego obrazu wiąże się z poświęceniem wolnego czasu i dosyć ciężką pracą, z tego właśnie powodu obrazy zostały wyceniane przez autorkę.
Z ust do ust, od znajomego do znajomego- obrazy zaczęły się cieszyć powodzeniem, tym samym zaczęły się sprzedawać. Dla Kasi Mikołajczyk malarstwo stało się niczym innym jak zwykłym rzemiosłem. Nie śmiem się porównywać do wielkich malarzy, ale tak jak oni malarstwem zarabiam na chleb, na codzienne zakupy. Można by rzec, że idea Kaem jest powrotem do klasycznego malarstwa jako rzemiosło. Obrazy są przepełnione klasyczną, nieudziwnioną urodą i takim samym ciepłem, które bije od ich autorki. To właśnie dzięki tym cechom obrazy chwytają ludzi za serca i zachęcają do zawiśnięcia nad kominkiem.
Aktualnie obrazy Kaem są chętnie kupowane, a od kilku miesięcy można zakupić torby ekologiczne z nadrukami. Autorka tworzy coraz więcej wzorów, a torby same w sobie cieszą się jeszcze większym powodzeniem w wielu kręgach. Dzięki zeskanowanym obrazom, następnie wydrukowanych na torbach autorka nie rozstaje się ze swoimi „dziećmi”, wręcz daje im nowe życie i historię.
Dzięki skanowaniu i powielaniu ich w formie nadruków w pewnym sensie zostawiam je sobie na zawsze
Niestety Kasia działa na własną rękę, dlatego produkcja toreb jest limitowana, co też sprawia, że torby są jedyne w swoim rodzaju. Istnieją różni artyści, ci, którzy tworzą udziwnione instalacje, malują rzeczy o wątpliwym kształcie nadając im sens i historię do, której my śmiertelnicy i tak często nie jesteśmy w stanie się dokopać. Czasami tajniki piękna tkwią w prostocie i cieple, które bije z obrazu wiszącego zaraz obok fotografii rodzinnych.
Skan promocyjny ściągnięty z https://www.facebook.com/malarkasia?fref=ts