Czarna magia w Kościele, czyli „Krew, pot i łzy”
2 min readRomans i kryminał, namiętność i nienawiść, religia i ateizm – brzmi jak mieszanka wybuchowa? Bynajmniej! Carla Mori udowadnia, że wszystko to da się zebrać w jedną powieść. Mało tego, akcję umiejscawia w Polsce.
„Krew, pot i łzy” zaczyna się dość sielankowo, bo od romansu. Szesnastolatka zostaje uwiedziona przez swojego nauczyciela – bogatego, przystojnego mężczyznę. To ich śmierć, jako pierwsza, jest wzięta pod lupę czujnej prokurator, Zuzanny Bachledy oraz jej przyjaciółki – dziennikarki, Klary Wasowskiej. Para popełniła samobójstwo czy może padła ofiarą misternie uknutego morderstwa, niezostawiającego po sobie żadnych dowodów?
Dużym plusem powieści są jej bohaterowie. Z jednej strony mamy do czynienia z zagadką kryminalną, która dotyczy wszystkich postaci, zaś z drugiej autorka przywiązuje sporą wagę do zindywidualizowania każdej z nich. Czytając książkę, nie pogubimy się od natłoku informacji, a cechy osobowościowe są na tyle charakterystyczne, że nie ma miejsca na domysły lub pomyłkę. „Pokrzywdzoną” osobą jest, moim zdaniem, jedynie Janusz, którego postać pojawia się bardzo późno, a jak się okazuje, ma decydujące znaczenie dla całości.
Miejscem akcji nie bez przyczyny jest Częstochowa. Uważa się ją za centrum religijnego świata i wiary katolickiej. Tutaj najszybciej można spodziewać się cudów, ale co zadzieje się, gdy Kościół zacznie uprawiać czarną magię? Czy to w ogóle możliwe, by na ziemi wygrać miała szatańska moc, której celem jest jedynie masowa zagłada? Brzmi niewiarygodnie, ale Carla Mori udowadnia, że żyjemy w świecie kłamstwa i obłudy. W dodatku robi to za pomocą racjonalnej argumentacji!
„Krew, pot i łzy” zaskakuje zakończeniem. Książka jest stworzona dla koneserów science fiction, choć z pozoru wydaje się osadzona w realiach współczesnego świata. Dzięki sprawności językowej autorki, powieść czyta się lekko i przyjemnie. Nie ma w niej zbędnych udziwnień, które zmuszałyby czytelnika do zawieszania wzroku na dłuższą chwilę. Z drugiej jednak strony prostota i banalizacja sprawiają, że o całej treści zapomina się bardzo szybko, ponieważ nie skłania ona do głębszych refleksji. Książkę można więc polecić na szare, zimne popołudnie (które wciąż nam towarzyszy). Niestety tylko na jedno.
Autor: Carla Mori
Tytuł: „Krew, pot i łzy”
Wydawnictwo: Oficynka