21/10/2025

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

„Bałtyk”, czyli o rybie, dymie i Pani Mieci

2 min read
opiniowtorek 2

Źródło plakatu: materiały prasowe So FILMS/ Autor grafiki: Eden Król, Julia Ratajczak

W wakacje 2023 dostaliśmy 1800. Oświecenie, w 2024 – Inside Out 2, a latem 2025 wszyscy słuchaliśmy BRAT. Niestety, wakacje 2025 nie mogą się pochwalić zbyt wieloma emblematycznymi tekstami kultury. Na szczęście na ratunek przyszła nam Iga Lis ze swoim fenomenalnym dokumentem Bałtyk.

Debiutancki film Igi Lis to dokument, który pachnie dymem z wędzarni i solą znad morza. Bałtyk przenosi widza do Łeby – symbolu polskich wakacji. Założę się, że ponad połowa naszych czytelników była w Łebie co najmniej raz. Założę się również, że wszyscy odwiedzaliśmy to miasto w miesiącach letnich, nie myśląc nawet o tym, że przez pozostałą część roku żyje tam około 3 000 mieszkańców. Wśród nich jest bohaterka filmu – a dziś również przyjaciółka reżyserki – Pani Miecia.

Tam, gdzie kończy się lato

Lis obserwuje Panią Miecię z czułością i szacunkiem, nie zamieniając jej życia w tanią anegdotę. Kamera towarzyszy jej w pracy – między dymem i oparami tłustego dorsza – ale też w chwilach ciszy, gdy bohaterka pozostaje sam na sam ze swoimi myślami: o przyszłości, rodzinie, biznesie i codzienności.

To, co w Bałtyku uderza – przynajmniej mnie – najbardziej, to autentyczność. Na pewno każdy z nas przeżył moment zagubienia w ciszy po weekendzie pełnym imprez i wrażeń. Często trudno poradzić sobie ze spadkiem adrenaliny po spotkaniu kilkudziesięciu ludzi w zaledwie kilka dni. Wyobraźmy sobie teraz, że Pani Miecia i jej ekipa przez trzy miesiące spotykają setki ludzi, poznają ich historie, pomagają im i robią wszystko, by ich nie zawieść, a potem przez kolejne kilka miesięcy muszą zmierzyć się z przeszywającą ciszą opustoszałej Łeby.

Grzechem byłoby też nie wspomnieć o fenomenalnych zdjęciach. W ujęciu reżyserki Bałtyk staje się drugim bohaterem filmu.

Bałtyk mówi szeptem

Oczywiście, można mówić, że Lis to „nepo baby”, że nie wie, o czym mówi, że zbyt śpieszy się z narracją. Ale jedno jest pewne: z tego godzinnego dokumentu wręcz wylewa się empatia. Jeśli szukacie filmu, który przywróci Wam wiarę w ludzi – Bałtyk jest pozycją obowiązkową. Jeśli z kolei nie potrzebujecie przywracania wiary w ludzkość, a jedynie chcecie się dobrze bawić, to z całą pewnością zapewni Wam ja prawa ręka Pani Mieci – Pikolo…