Zgrupowanie kadry za nami. 5 wniosków po meczach eliminacyjnych
4 min read
źródło: unsplash
Zakończyło się zgrupowanie kadry. Reprezentacja Polski po dwóch pierwszych meczach eliminacyjnych ma na koncie 6 punktów. Biało-czerwoni nie porywają jednak w stylem gry. Oto 5 wniosków po ostatnich meczach kadry Michała Probierza.
Brak konsekwencji
W czasie ostatniego zgrupowania na boisku ani na minutę nie pojawił się Kacper Urbański. Selekcjoner naszej kadry tłumaczył swoją decyzję tym, że piłkarz Monzy ma problemy z regularną grą w klubie. Rzeczywiście, 20-latek po raz ostatni pojawił się na boisku 2 marca. Inną sprawą jest to, że Kacper nie jest jedynym reprezentantem Polski grającym niewiele w klubie. Wspomnieć można chociażby Jakuba Kamińskiego, czy Jakuba Kiwiora, którzy praktycznie nie podnoszą się z ławki rezerwowych w swoich klubach, a mimo to znajdują uznanie w oczach selekcjonera.
Co dziwi jeszcze bardziej to fakt, że „Urban” w zeszłym roku był jednym z kluczowych zawodników polskiej kadry. Wychowanek Lechii Gdańsk był zawodnikiem, od którego selekcjoner rozpoczynał ustalanie składu. Sytuacja zmieniła się jednak diametralnie i Urbański znów musi walczyć, aby przekonać do siebie trenera Probierza.
Kamiński nowym Zalewskim?
Być może jest jeszcze zbyt wcześnie, aby wysnuwać takie tezy, natomiast zawodnik Wolfsburga prezentuje się coraz lepiej. Kamiński w spotkaniu z Maltą był naszym najlepszym zawodnikiem. 22-latek wyróżniał się odwagą i częstym wchodzeniem w pojedynki. Są to te same cechy, które wyróżniają Nicolę Zalewskiego. Jeśli wychowanek Lecha będzie częściej grał na takim poziomie, to nasza reprezentacja zyska kolejnego klasowego skrzydłowego. Mamy obecnie deficyt na tej pozycji, a następców nie widać. Tacy piłkarze w reprezentacji Polski są więc na wagę złota.
Martwić może z kolei fakt, że „Kamyk” jest głębokim rezerwowym w Wolfsburgu – od listopada rozegrał zaledwie 107 minut. Jeśli chce więc utrzymać dobrą formę, to powinien zmienić klub na taki, gdzie otrzyma więcej szans do zaprezentowania swojego potencjału.
Bednarek wreszcie staje na wysokości zadania
Ileż to już razy pastwiliśmy się nad Janem Bednarkiem? Defensor Southampton był wielokrotnie obwiniany za stratę bramek przez polską reprezentację. 28-latek był twarzą ostatnich wpadek i wstydliwych porażek kadry.
W ostatnich meczach reprezentacji forma Bednarka wyraźnie zwyżkuje, a sam zawodnik dorasta wreszcie do oczekiwań stając się liderem linii defensywnej Polaków. W starciach z Litwą i Maltą obok Łukasza Skorupskiego stanowił pewny punkt naszej obrony. To w dużej mierze dzięki niemu uniknęliśmy straty bramki. Wychowanek Lecha pokazał determinację i zdecydowanie w interwencjach. Jeden z jego wślizgów w pierwszej połowie meczu z Maltą rozpoczął akcję bramkową.
Ekstraklasa zbyt słaba na kadrę?
W tegorocznych europejskich rozgrywkach polskie zespoły odnoszą sukcesy. Zarówno Legia, jak i Jagiellonia, dotarły do ćwierćfinału Ligi Konferencji. W ostatnich latach wyraźnie zwiększa się poziom i jakość polskiej ligi. Wydaje się więc oczywiste, że w reprezentacji Polski znajdą się miejsca dla graczy z rodzimej ligi. Nic bardziej mylnego!
Jedynymi przedstawicielami Ekstraklasy na ostatnim zgrupowaniu byli dowołany w miejsce Sebastiana Walukiewicza Mateusz Skrzypczak, a także golkiper Lecha, Bartosz Mrozek. Żaden z tych zawodników nie otrzymał szansy na grę. I tu rodzą się pytania, dlaczego polska liga jest pomijana przy powołaniach. Na poprzednie zgrupowania przyjeżdżali chociażby Antoni Kozubal, czy Maxi Oyedele. Obaj co prawda nie zachwycali swoją grą, ale czy to powód, by nie dać im drugiej szansy. Solidny w tym sezonie gracz „Kolejorza” mógłby wprowadzić nieco świeżości i zaprezentować się zdecydowanie lepiej niż fatalny Jakub Piotrowski.
Quo vadis, Panie Probierz?
Michał Probierz pełni funkcję selekcjonera polskiej kadry od półtorej roku. W tym czasie rozegraliśmy 19 meczów. Od początku kadencji byłego trenera Cracovii i Lechii Gdańsk trudno doszukiwać się jakichkolwiek pozytywów. Gra polskiej reprezentacji stała się do bólu przewidywalna, brakuje elementu zaskoczenia. Rzuca się w oczy chaos oraz dezorganizacja w obronie i rozegraniu.
Reprezentacja Polski za kadencji 52-latka nie notuje żadnych postępów, a wielu zawodników prezentuje się wręcz coraz gorzej. Sam szkoleniowiec stosuje zupełnie inną narrację. Po ostatnich meczach kadry skupił się w swoich wypowiedziach na wielu stworzonych sytuacjach w starciach z Litwą i Maltą. Niestety, byli to przeciwnicy o niezbyt dużej jakości piłkarskiej. Przy obecnej formie kadry każdy mocniejszy rywal będzie stanowił dla nas realne zagrożenie.
W czasie kolejnych zgrupowań oczekujemy od zawodników zdecydowanie lepszej gry, większej kontroli nad spotkaniem, a także przebojowości i wszechstronności w atakach. Liczymy też, że Michał Probierz będzie podejmować logiczne decyzje, a jego wypowiedzi będą jasno wyrażać sytuację panującą w obozie kadry.