Lechia dokonuje niemożliwego. Biało-Zieloni pokonują lidera Ekstraklasy
5 min read![](https://cdn.ug.edu.pl/wp-content/uploads/2025/02/img20250209193735-1024x768.jpg)
Fot. Paweł Koźlarski
Było to spotkanie drużyn z dwóch różnych biegunów tabeli. Goście z Poznania przystępowali do niego w roli lidera Ekstraklasy, natomiast Lechia jako przedostatnia ekipa w stawce. Przebieg meczu okazał się jednak zupełnie inny, niż wskazywałyby na to ich pozycje. Duży wpływ miała na to czerwona kartka, którą na początku spotkania zobaczył defensor zespołu z Wielkopolski, Alex Douglas.
Osłabiony Lech i bramka „do szatni”
Obie drużyny przystąpiły do rywalizacji bez swoich gwiazd, w Lechii zabrakło Camilo Meny. Po zawieszeniu za kartki wrócił z kolei Rifet Kapić. Trener Biało-Zielonych postawił ponownie na ustawienie z dwoma napastnikami. Natomiast Niels Frederiksen musiał radzić sobie bez Afonso Sosy i Patrika Walemarka.
Pierwszą groźną sytuację miała Lechia, ale niecelnie z półwoleja uderzył Chłań. Od pierwszych minuty atakowali zawodnicy Johna Carvera, a w 5. minucie byli naprawdę blisko pierwszego trafienia. Jeszcze przed upływem kwadransa swój udział w meczu zakończył Alex Douglas. Szwed po zobaczeniu dwóch żółtych kartek musiał opuścić murawę. Gospodarze ruszyli do ataku, przeprowadzili szybką akcję prawą stroną zakończoną uderzeniem Dominika Piły. W obliczu czerwonej kartki doszło do korekty w składzie, boisko opuścił Ali Gholizadeh, a defensywę Kolejorza wzmocnił Bartosz Salamon. Lechia ewidentnie poczuła krew. Biało-Zieloni naciskali na zespół Lecha i szukali swoich szans. Aktywni byli zawodnicy na skrzydłach, duże zagrożenie stwarzali Chłań i Piła. W 34. minucie spotkania groźnie dośrodkował zawodnik z Żytomierza, piłkę wyłapał jednak Bartosz Mrozek.
Im dalej w mecz, tym lepsze szanse stwarzali zawodnicy z Gdańska. Tym razem po wrzutce Kapicia uderzał Viunnyk, Ukrainiec został jednak zablokowany. Zawodnicy trenera Frederiksena byli coraz bardziej sfrustrowani, czego dowodem były kolejne faule, a żółtą kartkę obejrzał Joel Pereira. Poznaniacy po stracie jednego ze swoich zawodników byli całkowicie bezzębni, nie potrafili zupełnie zagrozić bramce Szymona Weiraucha. W 44. minucie Lechia dopięła swego. Lewą stroną przedarł się Tomasz Bobcek, wykorzystując błąd Antonio Milicia i posłał piłkę do bramki pomiędzy nogami bramkarza Lecha. Wzorcowy przykład bramki do szatni!
Zmarnowana „setka” i wybuchy radości
![Lechia Gdańsk - Lech Poznań](https://cdn.ug.edu.pl/wp-content/uploads/2025/02/img20250209180004-440x330.jpg)
W przerwie w drużynie Lecha nastąpiły dwie zmiany, na placu gry pojawili się Carstensen i Thordarson. Szkoleniowiec drużyny z Wielkopolski szukał rozwiązań, które zmienią przebieg gry. Na niewiele się to zdało, ponieważ Lechia z każdą minutą czuła się coraz swobodniej. Po kapitalnej wymianie podań i dośrodkowaniu w pole karne drugiej bramki tego wieczoru szukał Bobcek. W 60. minucie gry Lechia otrzymała rzut wolny z dogodnej pozycji, nieznacznie obok bramki uderzył Neugebauer. Kilka minut później zespół z Poznania oddał pierwszy celny strzał w tym meczu, jednak anemiczny strzał Fiabemy nie sprawił najmniejszego problemu Szymonowi Weirauchowi. Groźniejsze wydawało się uderzenie Mikaela Ishaka, jednak Szwed uderzył minimalnie niecelnie.
Chwilę później kibice zgromadzeni na stadionie w Gdańsku domagali się odgwizdania rzutu karnego. Odmienne zdanie na ten temat miał arbiter Łukasz Kuźma, który pokazał Viunnykowi żółtą kartkę za próbę wymuszenia „jedenastki”. Gdy zegar wskazywał 70. minutę meczu, John Carver zdecydował się na pierwszą korektę taktyczną. Antona Tsarenkę zastąpił Kacper Sezonienko. Na kwadrans przed zakończeniem meczu na boisku zameldował się Michał Głogowski. Dla byłego snajpera Hutnika Kraków był to debiut przed gdańską publicznością.
Około 80. minuty meczu sędzia zarządził krótką przerwę z powodu użycia środków pirotechnicznych przez kibiców. Szkoleniowiec gdańskiej drużyny wykorzystał tę chwilę na dokonanie kolejnych zmian w składzie. Ostatnie fragmenty meczu to wiele fauli, a także liczne przerwy w grze. W 89. minucie spotkania Lechia mogła zdobyć drugiego gola i zapewnić sobie zwycięstwo, jednak fatalnie nad bramką uderzył Głogowski. W doliczonym czasie gry oba zespoły szukały swoich szans, jednak zmęczenie dawało się we znaki. Ostatecznie po upływie doliczonego czasu gry arbiter z Białegostoku zakończył mecz. Kibice Lechii wybuchli radością. Patrząc jednak na przebieg gry, mogą żałować, że ich ukochana drużyna nie wygrała wyżej.
Złość w Poznaniu, spokojna Lechia
![Lechia Gdańsk - Lech Poznań](https://cdn.ug.edu.pl/wp-content/uploads/2025/02/img20250209191412-440x330.jpg)
Niels Frederiksen po porażce z Lechią nie ukrywał swojej złości – Był to jeden z najgorszych meczów od momentu, gdy tu trafiłem. Szczególnie słaby w naszym wykonaniu był sam początek spotkania, jesteśmy na siebie bardzo źli. Jeśli grasz w taki sposób, to przegrywasz – mówił 54-latek. Duński szkoleniowiec pytany był również o kiepską formę Lechitów na wyjazdach (1 punkt w ostatnich 4 meczach). – Na pewno jest to coś, co musimy poprawić, wspominałem o tym zawodnikom w szatni. Mówiąc szczerze, na razie nie znajduję odpowiedzi na to pytanie – zakończył Frederiksen.
John Carver miał dużo więcej powodów do zadowolenia. – Myślę, że świetnie zaczęliśmy mecz, wywierając presję na zawodnikach Lecha. Oczywiście, czerwona kartka miała również spory wpływ na przebieg spotkania. Zdobyliśmy cztery punkty w ostatnich 2 meczach, czego nikt się nie spodziewał, ale kluczowe starcia dopiero przed nami. Dziś będziemy cieszyć się tym zwycięstwem, ale od jutra wracamy do pracy. Anglik odpowiedział również na pytanie dotyczące nieobecnego Camilo Meny. – Niedawno pauzował przez 3 miesiące. Zagrał w ostatnim meczu w Lublinie, jego mięsień mocno na to zareagował, nie chcieliśmy ryzykować kolejnej kontuzji – wyjaśnił szkoleniowiec Biało-Zielonych. Carver został również zapytany o nieskuteczność wśród piłkarzy ofensywnych. – Co ciekawe, w ostatnim tygodniu każdego dnia pracowaliśmy nad wykańczaniem akcji, ale wygląda na to, że trzeba to robić jeszcze częściej. To grupa młodych zawodników, która cały czas się rozwija – przekonywał Carver.
O swoich wrażeniach opowiedział również obrońca gospodarzy, Dominik Piła. – Bardzo nas cieszą tak potrzebne trzy punkty. Powinniśmy jednak popracować nad skutecznością, bo mogliśmy strzelić więcej bramek. Mecz bardzo dobrze się dla nas ułożył, zapracowaliśmy na to naszą pozytywną energią. 23-latek wypowiedział się również na temat tego, czy to zwycięstwo może być meczem założycielskim. – Mam nadzieję, że tak się stanie, musimy złapać serię meczów, podczas których będziemy punktować – zakończył prawy defensor.
Składy obu zespołów:
Lechia: Szymon Weirauch – Dominik Piła, Bujar Pllana, Elias Olsson, Miłosz Kałahur – Maksym Chłań (82′ Tomasz Wójtowicz), Tomasz Neugebauer, Rifet Kapić, Bohdan Wjunnyk (83′ Loup-Diwan Gueho), Anton Carenko (70′ Kacper Sezonienko) – Tomasz Bobcek (76′ Michał Głogowski).
Lech: Bartosz Mrozek – Joel Pereira (46′ Rasmus Carstensen), Alex Douglas, Antonio Milić, Michał Gurgul (62′ Bryan Fiabema) – Daniel Hakans (88′ Kornel Lisman), Radosław Murawski, Antoni Kozubal, Filip Jagiełło (46′ Gisli Thordarson), Ali Gholizadeh (18′ Bartosz Salamon) – Mikael Ishak.