Wrak Race, czyli wrzące chłodnice truposzy [ZDJĘCIA]
2 min readDo końca dobiegł Wrak Race rozgrywany w gdyńskim Adventure Park. Zawodnicy ścigali się swoimi wysłużonymi samochodami już po raz dziewiąty. Tym razem udział wzięło ponad 50 uczestników, czyli więcej niż w poprzednich edycjach.
Wydarzenie trwało dwa dni (05-06.04.2014), ale właściwą rywalizację mogliśmy podziwiać dopiero w niedzielę. W sobotę zawodnicy mogli się m.in. zapoznać z torem, który specjalnie na to wydarzenie został wydłużony. Zawody odbywały się w rundach, natomiast zwycięzcami zostawali ci, którzy w tym czasie przejechali najwięcej okrążeń.
Piętnastu najlepszych zawodników zmierzyło się następnie w biegu finałowym. Organizatorzy przewidzieli też nagrody dla najbardziej pechowego kierowcy i trzy miejsca za najbardziej odlotową stylizację samochodu. Podczas całego rajdu od startu do mety przemknęły m.in. wóz szeryfa, osa, auto w kolorach tęczy czy dobrze znanych trzech kolorkach reggae. Niektóre z nich nawiązywały nawet do niedawnych wydarzeń politycznych, sugerując że Putin powinien oddać Krym albo wozu Młodego Pana na którym widniał żartobliwie napis: „Puka się ładniejsze”.
Jak sama nazwa wskazuje, do Wrak Race mogli przystąpić jedynie ci kierowcy, którzy posiadali co najmniej piętnastoletni samochód. Samochody mogły być również prowadzone przez zawodników, którzy ukończyli 25-ty rok życia. Dla zapewnienia równych szans każdy z samochodów musiał być napędzany tylko i wyłącznie na jedną oś. Wiele z wraków „rozkraczyło” się podczas trwania wyścigu, ale uwzględniając charakter imprezy nie stanowiło to powodu do wstydu. Nie obyło się również bez dachowania, bo samochody do góry oponami stawały aż dwa razy. Za każdym razem obyło bez poważnych problemów, a kierowcy przy pomocy jedynie wozu holującego byli w stanie sami odeskortować swoje rajdówki do alejki serwisowej.
Impreza została rozegrana w przyjaznej atmosferze. Na miejscu zgromadziło się mnóstwo zainteresowanych wyścigiem, a w szczególności najmłodszych fanów błotnego rajdu. Organizatorzy przewidują najbliższą edycję w te wakacje. Kierowcy, grzejcie zatem silniki!
fot. Marcin Pawlikowski