Nowy Futbolowy
6 min readCzy rok 2016 będzie wyglądał jak w filmach Hitchcoka? Wiele na to wskazuje. Zaczął się od wielkiej sensacji i mamy nadzieję, że napięcie będzie nadal rosło. Zinedine Zidane został nowym trenerem Realu Madryt. Ten temat poruszymy w tym wydaniu, nie zapominając o toczących się rozgrywkach w Anglii i Hiszpanii. Pamiętaliśmy także o garści transferowych plotek. Zapraszamy!
Rafał: Zaczniemy od prawdziwej bomby. Rafa Benitez nie jest już trenerem Realu Madryt, a zastąpi go (i to jeszcze większa niespodzianka) Zinedine Zidane. My od samego początku byliśmy sceptycznie nastawieni do pomysłu zatrudniania Rafy, jednak najwidoczniej prezes Perez nie czytuje naszego cyklu. Cóż, jego strata, nie tylko finansowa (bo oczywiście za przedwczesne rozwiązanie kontraktu Benitezowi wpadnie do kieszeni kilka milionów euro), ale przede wszystkim sportowa. To że Benitez sobie nie poradzi było oczywistością, to czy Zidane potrafi pokierować drużyną jest wielką niewiadomą. Gwarantem sukcesów był Carlo Ancelotti, ale nie nasz cyrk, nie nasze małpy. Przed francuzem dwie drogi, albo ścieżka wydeptana przez Pepa Guardiolę czy wyżej wymienionego Carlo, albo Stefana Majewskiego. Niemniej jednak życzymy Zizou sukcesów, bo szkoda, aby tak wybitna kariera zawodnicza została przyćmiona niepowodzeniami na ławce trenerskiej.
Michał: Końcówka grudnia tradycyjnie już obfitowała nie tylko w nieszczere życzenia, ale i w mecze Premier League. Zaczynając od zeszłego poniedziałku, warto przy tej okazji wspomnieć o „meczu na szczycie”, który tak naprawdę rozgrywał się między tegorocznymi średniakami. Mowa tutaj o spotkaniu Manchesteru United i Chelsea, zakończonym bezbramkowym remisem. Wprawdzie wynik tego nie oddaje, jednak wielki plus należy postawić przy nazwisku Van Gaal, bowiem Czerwone Diabły, nie bójmy się tego stwierdzenia, zagrały wtedy mecz sezonu. Wiele składnych akcji, sporo spokoju w grze i aż 4 żółte kartki, co świadczy o niemałym zaangażowaniu i walce o każdy centymetr równo przystrzyżonego Old Trafford. Natomiast The Blues mogą się pochwalić jedynie zerem z tyłu, co i tak jest sporym osiągnięciem patrząc przez pryzmat ich desperackiej nieraz obrony. Tak czy inaczej, kibice United upatrują w tamtym meczu tak upragnionego przełamania, a Van Gaal szansy na utrzymanie posady trenera. Czy się uda? Zobaczymy, bo prawdziwym sprawdzianem dla jego podopiecznych będzie w tym sezonie Liga Europejska, a w niej już pierwszy mecz z duńską potęgą – FC Midtjylland.
Rafał: Z chaosu panującego w Premier League, tuż przed 2016 r. wyłonił się nowy lider. Niespodziewanie, nawet dla najwierniejszych sympatyków, Arsenal opuścił swe ulubione 4. miejsce i zdecydował się w tym sezonie walczyć o pełną pulę. Przez lata wydawało się, że The Gunners brakuje woli walki, chęci zwycięstwa, albo zwyczajnie boi się odnieść sukces. W tej chwili tego nie widać, zawodnicy dorośli. Mesut Oezil stał się prawdziwym liderem, zaczął spełniać pokładane w nim nadzieję. Petr Cech ustabilizował formację defensywną, która pod jego wodzą wygląda solidnie, gdzie nawet Kościelny przestał być tykającą bombą, która w najmniej spodziewanym momencie niweczy cały dorobek drużyny. Oczywiście prawdziwą weryfikacją umiejętności tej drużyny będzie dwumecz z Barceloną w Lidze Mistrzów, jednakże Arsene Wenger już dziś ma sporo powodów do zadowolenia.
Michał: Kolejny dzień, kolejny mecz i kolejny paradoks nastąpił, kiedy to do Leicester przyjechał Manchester City. Niby nic, a jednak to był prawdziwy mecz na szczycie 19. kolejki Premiership, bowiem przy okazji tego meczu spotkał się lider z vice liderem. Co więcej, na szczycie były wtedy Lisy, które wciąż utrzymują się w czubie tabeli. Sam mecz był bardzo wyrównany, a piłkarze prześcigali się w ilości zmarnowanych szans, jednak ostatecznie żaden z nich nie potrafił umieścić piłki w siatce. Efekt? 0:0.
Rafał: Powróćmy jeszcze na Półwysep Iberyjski, bo gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Skupiamy się na odwiecznej rywalizacji pomiędzy Barcą a Realem, tymczasem nowym liderem zostało Atletico Madryt. Jednak nie należy zapominać, że Barcelona ma do rozegrania zaległy mecz i to oni w przypadku zwycięstwa zasiądą w fotelu lidera. Jednak to drużyna Diego Simeone utrzymuje w ostatnim czasie najrówniejsza formę. Atletico notowało passę piętnastu meczów bez porażki na różnych frontach, przerwaną feralną porażką ze średnią Malagą. Jednak po tym zanotowali kolejne dwa ligowe zwycięstwa, dzięki czemu nadal liczą w w walce o tytuł mistrzowski. W Primera Division szykuje się ciekawe półrocze.
Michał: Jako, że zima jest dość martwym okresem, jeśli mowa o futbolu, toteż wracamy do Premiership. Tym razem włodarze angielskiej federacji przygotowali nam idealny jadłospis na posylwestrowego kaca. Mecze 20. kolejki rozpoczęły się już o 13:45, a pierwszym daniem było spotkanie starych kumpli: West Hamu i Liverpoolu. Tego dnia na boisku czuć było ducha świętowania Nowego Roku, natomiast sami piłkarze wyraźnie mieli ochotę na przedłużenie tej atmosfery i zapragnęli fajerwerków. Ostatecznie wyszły z tego zimne ognie, bo zwycięstwo Młotów 2:0, przy obecnym wyglądzie tabeli, jest właśnie taką imitacją pirotechniki. Aby jednak dolać nieco oliwy do ognia, to warto dodać, że tego dnia ktoś jednak sobie strzelił. Tym zawodnikiem był m.in. Andy Carroll, za którego The Reds do dzisiaj się nie mogą wypłacić. Nie chcąc być złośliwym, nie przypomnę zatem ostatecznie o tym bombowym wydatku rzędu 35 mln funtów za 9 zdobytych bramek.
Rafał: W rodzimej ekstraklasie przerwa meczowa trwa w najlepsze, natomiast w gabinetach prezesów praca wre. Potwierdzono już wypożyczenie Jędrzejczyka do Legii oraz odejście Macieja Gostomskiego (Lech Poznań) do Rangersów. To jedyne „pewniaki” na tę chwilę, jednakże do końca okienka jeszcze sporo czasu. Spekulowano na temat przejścia do Pogoni Ludovica Obraniaka, ale zarówno trener „Portowców” jak i sam zawodnik zdementowali te pogłoski. Wiele mówi się także o powrocie „syna marnotrawnego” do Legii Warszawa. Miroslav Radovic nie radzi sobie zbyt dobrze w Chinach, na chwile obecną nie mieści się nawet na ławce więc powrót do Warszawy wydaje się tylko kwestią czasu. Z drugiej strony Lech Poznań stracił Hamalainena oraz Gostomskiego i na pewno będzie szukał wzmocnień. Wykazuje duże zainteresowanie zawodnikami Piasta Gliwice, ale włodarze gliwiczan nie kwapią się do sprzedaży swych najlepszych zawodników. Wynika z tego, że będą chcieli do końca walczyć o tytuł mistrzowski. Nic, tylko się cieszyć, że zwiększy się rywalizacja w lidze i z niecierpliwością czekać na wznowienie rozgrywek.
Michał: Wracając do Premier League, głównymi daniami w sobotnie popołudnie były jednak dwa mecze rozgrywane o godzinie 16. W pierwszym z nich piłkarze Bournemouth przyjechali do Leicester, aby tam rozprawić się z Lisami. Być może to, lekka przesada, jednak Artur Boruc i spółka potrzebują teraz punktów jak tlenu, aby mieć realne szanse na utrzymanie się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dlatego wynik 0:0, jakim ostatecznie zakończyło się spotkanie, jest jak najbardziej pozytywny, biorąc pod uwagę rzut karny dla gospodarzy, czerwoną kartkę dla gości i zero celnych strzałów, także po stronie przyjezdnych. Drugim meczem godnym uwagi okazało się starcie Manchesteru United ze Swansea. Gospodarze, będący podbudowani poprzednim remisem z Chelsea, na to spotkanie wyszli w roli faworyta. Z przebiegu meczu taki obraz zdawał się potwierdzać, jednak w 70. minucie, kiedy to Gylfi Sigurdsson wyrównał wynik meczu na 1:1, Old Trafford przeżyło mini zawał. Na szczęście na sali znalazł się medyk, który to w 77. minucie przywrócił akcję serc kibiców, ustalając ostatecznie wynik na 2:1.