02/12/2025

CDN

TWOJA GAZETA STUDENCKA

Recenzja wystawy „W głębi: Żyjące morza, żyjące ciała”

3 min czytania

Plakat towarzyszący wystawie „W głębi: Żyjące morza, żyjące ciała” autorstwa studia re: design Eurydyka Kata i Rafał Szczawiński

Wystawa Down Deep prezentowana w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie nie jest jedynie kolejną opowieścią o kryzysie klimatycznym, a raczej próba przeformułowania samego języka, jakim mówimy o relacji człowieka z naturą.

Kuratorzy: Joseph Constable, Eulalia Domanowska i Joanna Gemes budują narrację, w której ocean nie jest tłem ani zasobem, lecz podmiotem: żywą strukturą, zdolną do pamiętania, reagowania i bycia w relacji nie tylko z ludźmi, jako z niezdefiniowaną masą, ale też z odbiorcami wystawy. Już samo miejsce wystawy, kilka kroków od Bałtyku, nadaje ekspozycji dodatkowy wymiar. Morze staje się współbohaterem wystawy: obecnym fizycznie poza murami, a jednocześnie nieustannie przywoływanym wewnątrz przez obrazy, dźwięki, archiwa i instalacje. To jedna z tych sytuacji, gdy lokalizacja nie jest przypadkiem, a treścią.

Kontekst

Fot. Julia Fryca

Wystawa porusza się na styku sztuki, nauki i spekulatywnej filozofii. Odwołania do hipotezy Gai oraz koncepcji „umysłu oceanu” budują

ramę intelektualną, która balansuje na granicy eseju naukowego i poetyckiego manifestu. Na szczególną uwagę zasługuje różnorodność strategii artystycznych.

Od subtelnych, organicznych form Julii Lohmann, przez archiwalne filmy Jeana Painlevégo, po zaangażowane projekty kolektywów takich jak Raqs Media Collective czy Superflex – wystawa nie narzuca jednej estetyki ani jednego tonu. Zamiast tego tworzy polifoniczną przestrzeń, w której sztuka operuje faktami, mitami, obrazami i emocjami na równych prawach.

Down Deep: Wnętrze wystawy

Wyjątkowym walorem ekspozycji jest współpraca z naukowcami z Instytutu Oceanologii PAN. Wkład merytoryczny nie sprowadza się tu do roli „naukowego alibi”, lecz rzeczywiście wzmacnia sens wystawy – pokazując, że sztuka i nauka mogą współistnieć nie w relacji hierarchicznej, ale dialogicznej.

Na drugim piętrze wystawy prezentowana jest ekspozycja Kobiecy Obraz Morza, będąca efektem konkursu Instytutu Oceanologii PAN, w którym artystki, we współpracy z naukowczyniami, ukazują morski świat z kobiecej perspektywy, łącząc wrażliwość twórczą z refleksją nad kluczowymi wyzwaniami środowiskowymi. Prace, inspirowane badaniami polskich badaczek morza, wykorzystujące m.in. techniki recyklingowe i ograniczające zużycie wody, niosą ze sobą ważne proekologiczne przesłania, tworząc most między nauką a sztuką. Artystki

Fot. Julia Fryca

wykorzystały wiele technik artystycznych takich jak film, obraz, rzeźba a nawet wyszywanie.

Rzeczywiście nie wszystkie obrazy na wystawie nazwałabym dziełem sztuki i nie na każdy prezentowany podczas wystawy film poświęciłabym swój czas, gdybym miała go zobaczyć w domu, ale jako całość ten zbiór broni pewnej idei, o której na co dzień bardzo łatwo zapomnieć: że to, że jesteśmy tu i teraz, nie jest tylko zasługą naszej pracy, przyjaciół, rodziny, ale miliona składowych natury, o którą powinniśmy dbać, póki jeszcze mamy na to czas.

To wystawa, na której nie wszystkie elementy są spójne, ale wszystkie kryją jakiś sens, a odkrywanie go wraz z przyswajaniem ciekawostek o morskim świecie może być świetną zabawą dla Ciebie i Twoich znajomych.

Ocena: 7 / 10

Wystawa potrzebna i ambitna, z jednej strony wymagająca (bo aż trzypiętrowa), z drugiej zawierająca elementy, które dla widzów będą pomocne przy poczuciu przebodźcowania. Ze zniżką studencką zapłacicie jedynie 10 zł za wstęp, więc zachęcam was do skorzystania!